Dziś post bardzo rozbudowany, jako że w weekend zabrakło mi weny twórczej i ogólnie nie mogłam się ogarnąć. W sumie chyba dalej nie mogę się ogarnąć, ale jestem na dobrej drodze ;)
Przy okazji doszłam do wniosku, że biedronki wcale nie są aż tak ładniutkie i fajniutkie jak wyglądają. Te azjatyckie potrafią gryźć. I to mocno. Zwracam honor biedronkom, za łóżkiem znalazłam garść pluskiew i to one mnie żarły. Mam nadzieję, że kąpiel w proszku do prania z dodatkiem (sporym) wybielacza wytłucze te pozostałości, których z zimną krwią nie rozgniotłam. (Musiałam przynieść sobie taką "niespodziankę" z pociągu, bo jeszcze się po domu nie rozlazły...) A jak ugryzą alergika, to rzeczony alergik utyka. Już nie lubię biedronek, o. Biedronki są wporzo :P
Na początek kontynuuję temat dbania o siebie. O włosach piszę niemal cały czas, o stopach też już coś wspominałam - pora na twarz. Niegdyś zachwycałam się mydełkiem siarkowym, potem zamówiłam mydło Aleppo i wypróbowałam krem z kwasem migdałowym. Było lepiej, ale naprawdę dobrze zaczyna się robić teraz :)
|
Mój arsenał w walce z trądzikiem: mydło Aleppo, serum nawilżające i tonik by Lorri. |
No to po kolei:
Mydło Aleppo - uwielbiam. Uważam, że nie ma nic lepszego dla mojej skóry niż to mydełko. Mam zamiar wypróbować jeszcze kilka jego odmian. Sprawdza się na twarzy ale też na całym ciele - wysusza niedoskonałości na plecach i - nie wiem, skąd akurat tam wzięły się krostki - na brzuchu i linii pod stanikiem. Zapach mydła obecnie uważam za przyjemny, męczy mnie trochę to, że jest tak wydajne, zużyłam dopiero pół kostki... Mydełko zasusza niepożądane zmiany skórne, zmniejsza też pory. Na początku odrobinę przesuszało skórę, obecnie chyba się przyzwyczaiła. Używam dwa razy dziennie.
Serum intensywnie nawilżające (algi, hialuron, hydromanil, pantenol, NMF) z e-naturalne - uwielbiam to uczucie ukojenia skóry, jakie daje mi kilka kropel tego serum. Skóra rzeczywiście jest nawilżona, miękka, przyjemna w dotyku. Jedyny minus jest taki, że ciut "wali rybą", ale taki urok alg :)
Używam na dzień.
Tonik (aloes, niacynamid, kwas mlekowy i hydrolat - u mnie obecnie z zielonej herbaty) by Lorri - cztery składniki i działanie, jakiego nie powstydziłby się żaden tonik drogeryjny. Z początku skóra była zaczerwieniona i trochę piekła, ale po kilku dniach się przyzwyczaiła (mam chyba pancerną twarz :P). Obyło się bez wyraźnej wylinki, choć skóra się łuszczy, ale przekonałam się o tym dopiero wtedy, kiedy przypadkiem potarłam policzki dłonią w rękawiczce :)
To jest główny winowajca moich pomniejszonych i płytszych porów, a także mniej widocznych zaczerwienień. Używam na noc.
A efekty?
|
Tak wyglądają "kratery" na policzkach. |
|
A tak nos; w maju zachwycałam się jeszcze efektami mydełka siarkowego :) |
I nie, zdjęcie z listopada wcale nie jest niewyraźne, to moje "kratery" nosowe straciły na wyraźności :)
Prawie przestałam spotykać na twarzy niespodzianki, czoło mam już czyste :)
Jak na razie uważam swoją twarzową pielęgnację za doskonałą, raz na tydzień peeling, czasem jakaś maseczka i będzie naprawdę git. A latem chyba wrócę do kwasu migdałowego, żeby nie stracić tych efektów.
I kolejna część notki - część TAGowa. Zostałam oTAGowana przez
di, której bardzo dziękuję za nominację, a Was zapraszam na jej bloga :)
Di przygotowała 11 pytań, ale jak zwykle nie spodziewajcie się po mnie błyskotliwych i dowcipnych odpowiedzi ;)
1. Kosmetyczna wpadka.
Kiedyś wymarzyłam sobie, że pofarbuję włosy. Wypróbowałam chyba trzy różne szamponetki, kolor: granatowa czerń. Jak w końcu kolor chwycił, to szybko spłukał się do koloru fioletowego...
2. Z jakim bohaterem literackim/filmowym/serialowym się utożsamiasz?
Nie mam chyba takiej postaci.
3. Ulubiona potrawa.
Lubię smak sushi, a mogę obżerać się frytkami :)
4. Autorytet z lat dzieciństwa.
Nie miałam :)
5. Sposób na chandrę.
Długi spacer, ciekawa książka, blogi, dobra muzyka, zabawa z psem, włosowe spa.
6. Ulubiony sposób spędzania wolnego czasu.
Bardzo podobne do opisanych w punkcie 5.
7. Ulubiona blogerka.
Nie mam jednej ulubionej. Te, które lubię podczytywać obserwuję ;)
8. Sentyment z dzieciństwa (bajka, zapach, zabawka, itp.)
Zapach choinki, mandarynek, trzeszczący pod butami śnieg i zamarznięte kałuże.
9. Humanista, artysta czy umysł ścisły?
2w1 :) Uwielbiam zatracać się w literaturze, filozofii, ale matematyka, fizyka, chemia też nie są mi obce :)
10. Ulubione półprodukty do pielęgnacji z kuchni.
Miód, jajko, jogurt. I kakao, ale to wewnętrznie ;)
11. Ideał włosowy do którego dążysz? (opis wymarzonych włosów lub włosy konkretnej osoby)
Włosy do pasa, może dłuższe. Proste, bez rozdwajających się końcówek, nawilżone, odżywione, błyszczące. I zdrowa skóra głowy.
Zamieściłam już swoje pytania, ale nie TAGowałam nikogo konkretnego. Tym razem będzie tak samo :)
PS. Znacie jakiś sposób na pozbycie się z mieszkania biedronek? Ktoś poradził mi kadzidło waniliowe, ale że nie znalazłam, zapaliłam podgrzewacz o takim zapachu - ładnie pachnie :) Mam nadzieję, że będzie skuteczne...