wtorek, 28 maja 2013

Kącik Wiedzy: Poznaj swojego wroga!

Kolejny post z cyklu "Kącik Wiedzy"! Tym razem zajmiemy się naszymi ulubionymi grzybkami, drożdżakami z rodzaju Malassezia, dawniej nazywane Pityrosporum.
Badacze wyróżniają dwa typy chorób skórnych: takie, gdzie bezpośrednim czynnikiem są drożdżaki Malassezia i takie, gdzie obecność grzyba jedynie nasila zmiany skórne, powstałe na bazie innych mechanizmów. Do tych pierwszych zalicza się łupież pstry i zapalenie mieszków włosowych, do drugiej grupy należą: AZS, ŁZS i łuszczyca.
Dla porównania: u chorych na łupież pstry drożdżaki stanowią ok. 74% całkowitej mikroflory skóry, u chorych na ŁZS ok. 85%, zaś u ludzi zdrowych ok. 45%.

"Nasze" drożdżaki swoją nazwę zawdzięczają badaczowi, panu Malassezowi, który w 1874 roku, w zeskrobinach naskórka osób mających łupież znalazł komórki o kształcie owalnym, kulistym bądź elipsoidalnym. Jak się okazuje, drożdżaki z rodzaju Malassezia nie zamieszkują tylko ludzkiego naskórka. Spotkać je możemy także na skórze psów, kotów, niedźwiedzi, nosorożców i ptaków. Przez wiele lat z nomenklaturą i systematyką grzybów drożdżopodobnych z rodzaju Malassezia było sporo problemów i niejasności. Badaczom trudno było odróżnić poszczególne gatunki grzybów. Rozwój metod biologii molekularnej ułatwił sprawę, w końcu jednoznacznie udało się wyodrębnić 7 gatunków drożdżaków, z czego 6 z nich jest lipidozależnych, a jeden nie. Lipidozależnymi gatunkami są M. furfur, M. globosa, M. obtusa, M. sympodialis, M. slooffiae, M. restricta, zaś ten jeden gatunek lipidoniezależny to M. pachydermatitis.

Hodowla Malassezia furfur na agarze Dixona; źródło: KLIK
Drożdżaki z rodzaju Malassezia nie fermentują żadnego rodzaju cukru. Źródłem węgla dla nich są lipidy, nie wymagają również żadnych witamin ani pierwiastków śladowych. Jako źródło siarki wykorzystują najczęściej metioninę, a czasami i cystynę oraz cysteinę.
Nie musimy się więc martwić, że wykonując peeling cukrowy podkarmimy drożdżaki. Nie zauważyłam również wzmocnienia objawów chorobowych poprzez stosowanie preparatów (szamponów, masek) z siarką. A po dodaniu do maski L-cysteiny widzę, że złuszczyła mi się łuska. Jednak warto monitorować stan skóry głowy mimo wszystko.

Jak już wspomniałam, drożdżaki mają aktywność lipolityczną, czyli potrafią rozkładać lipidy. Mają aż trzy enzymy - lipazy - które im to umożliwiają. Lipazy nie są zbyt specyficzne, co oznacza, że nie mają większych "upodobań" co do rodzaju lipidów, które będą rozkładać; zlokalizowane są w ścianie komórkowej grzyba oraz w błonach cytoplazmatycznych. Obecność lipaz jest warunkiem rozwoju grzyba.
Poza tym posiadają fosfolipazę, której aktywność powoduje uwalnianie kwasu arachidonowego z komórek naskórka. A że metabolity kwasu arachidonowego są związane z procesami zapalnymi, łatwo się domyślić, że to właśnie aktywność fosfolipazy drożdżaków powoduje zapoczątkowanie procesów zapalnych na skórze.
Kolejny enzym w arsenale drożdżaków to lipooksygenza, która potrafi utleniać wolne i zestryfikowane nienasycone kwasy tłuszczowe (NKT), skwalen i cholesterol. Potrafią także produkować lipoperoksydazę, która wykorzystując utlenione NKT, uszkadza błony komórkowe i wpływa na aktywność komórek naskórka. Z moich informacji (KLIK) wynika również, że drożdżaki najbardziej lubią kwasy tłuszczowe omega-9, dlatego powinniśmy unikać olejów (i innych preparatów) z dużą zawartością tych kwasów. 

Na koniec zostawiłam sobie dwie nietypowe ciekawostki: metabolity drożdżaków z rodzaju Malassezia są wykorzystywane w przemyśle :)
Po pierwsze - drożdżaki te wytwarzają kwas azelainowy, znany pewnie kwasoholiczkom bądź kwasomaniaczkom. Jest to kwas obecny chociażby w kremie Acne-Derm, wykazujący wielokierunkowe działanie. Stosowany jest w leczeniu dwóch postaci trądziku: zaskórnikowego i grudkowo-krostkowego, a przy tym hamuje lipogenezę i melanogenezę, jest przydatny w leczeniu przebarwień.
Po drugie - szczepy Malassezia wydzielają specyficzny ester zapachowy - gamma-lakton - sztucznie syntetyzowany i wykorzystywany w przetwórstwie żywności jako dodatek zapachowy.
Smacznego! ;)

19 komentarzy:

  1. o matko, dodatek do żywności? :D poza tym świetny wpis, przeczytam go jeszcze z dwa razy, żeby dotarło :) mam przypuszczenia, że brat ma ŁZS (możliwa jest delikatny przebieg?), więc muszę się doszkolić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co myślisz o olejku łopianowym Green Pharmacy? Mógłby pomóc na naszą przypadłośc? :) z góry dziękuję za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Który dokładnie? Na wizażu widziałam już ze trzy rodzaje :)

      Usuń
    2. z olejkami drzewa herbacianego i rozmarynu

      Usuń
    3. Dziś nasmarowałam sobie cały skalp olejkiem rycynowym, przy okazji wszystkie strupki i płaty 'łupierzu' wyciągnęłam, pozostawiłam na 2h, umyłam szamponem Beabydream i na 15 minut nałożyłam pod folię maskę aloesową z waxa. Po tym wszystkim od 2 dni nie mam wcale oznak łzs ani łupierzu! Wiesz może co mogło na to wpłynąc? Byłabym Ci bardzo wdzięczna za werdykt:) Ja podejrzewam olejek rycynowy ponieważ użyłam go poraz pierwszy.

      Usuń
    4. Też podejrzewam olej rycynowy :)
      Olej delikatnie podsuszył skórę, aloes ją nieco nawilżył i to chyba wystarczyło, żeby wróciła do normy :)
      Raz na jakiś czas zafunduj skórze taką kurację, tak profilaktycznie :)

      Co do olejku Green Pharmacy - ma bardzo fajny skład. Oba olejki eteryczne działają przeciwzapalnie i odkażająco, są w stanie przepędzić drożdżaki ze skóry głowy.

      Usuń
    5. Dziękuję Ci bardzo!;* Jesteś moim guru!:***
      Zobaczymy czy następnym razem też tak zadziała:)

      Usuń
    6. Ja guru? Oj, nie :P
      Ale dziękuję, bardzo mi miło :)

      Usuń
  3. Niezła puenta z tym dodatkiem do żywności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to się bez kitu musiałam od nosorożca zarazić:/
    I co, że mi to jeszcze z obiadem serwują? E tam. W starciu z moim tasiemcem nic nie ma szans;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo...to ma sens z tym kwasem azelainowym :) W koncu lupiez pstry objawia wlasnie jasnymi sladami na skorze :)

    Ogolnie kwas azelainowy jest swietny dla skory tlustej i tradzikowej. Szkoda, ze na skore glowy nie chca nam te drozdzaki pomagac ;)

    Ja poki co trzymam moja "hodowlne" pod kontrola nizoral i szamponem dziegciowym. Ciekawe tylko jak dlugo...zanim sie uodpornia :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie odnośnie łzs... Czy wiesz może czy można jednocześnie stosować szampon leczniczy zdrój i seboradin lotion czrna rzodkiew ? Bo zastanawiam się czy seboradin nie bedzie przeszkadzał w leczeniu szamponem... Będę wdzięczna za jakaś wskazówkę ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotion Seboradin nie powinien przeszkadzać w kuracji szamponem Zdrój, ale z powodu obecności alkoholu w składzie może podrażniać i wysuszać skórę głowy. Jeśli Twoja skóra ma tendencję do przesuszania, lepiej poszukać jakiejś innej wcierki, która będzie zawierała glikol propylenowy (propylene glycol), np. Jantar, kuracje Farmona Radical, Saponics albo ampułki Seboradin z witaminami.

      Usuń
  7. hej, dopiero poznałam twój blog, mam 16 lat ;x i prawdopodobnie to choróbsko od roku ;x
    To twoje włosy na zdjęciach? jak sobie poradziłaś z wypadaniem włosów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W większości na zdjęciach są moje włosy :)
      Mnie na szczęście włosy nie sypią się z głowy garściami, ale kiedy zaczynają wypadać w większych ilościach (bo się drapię i/albo mam dużo łusek na skórze), biorę cynk. I to pomaga mi opanować wypadanie :)

      Usuń
  8. Hej, dzieje mi się coś ze skórą głowy już drugi rok, próbowałam z tym walczyć swoimi sposobami, ale nic nie pomagało, zaczęły mi strasznie lecieć włosy więc zapisałam się od razu do dermatologa, która zapisała mi maści sterydowe i stwierdziała ze mam ŁZS bądź łuszczycę.

    Widzę jak ogromną widzę posiadasz, dlatego postanowilam tutaj napisać, waham się przed kupnem tak silnych maści. Czy możesz coś polecić na łuski na skórze głowy? są raczej suche, gdzie niegdzie mam małe strupki. Czy to aby na pewno jest ŁZS:(?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli łuski jest dużo i skóra głowy bardzo Cię swędzi, to chyba skusiłabym się na te sterydy, pod warunkiem, że lekarz ściśle określił, ile czasu ma trwać kuracja i że nie są to najsilniejsze z możliwych leków.

      Z kolei jeśli łusek jest mało, to spróbowałabym je potraktować oliwką Salicylol (z kwasem salicylowym) albo samymi olejami rycynowym albo kokosowym, ewentualnie oliwką Babydream.

      Z tego, co opisujesz, to może być ŁZS, może być też łupież suchy. Ale skoro taki stan utrzymuje się już dość długo, obstawiam jednak ŁZS. Gdybyś zdecydowała się na oliwkę Salicylol, polecam do kompletu kupić jakąś przeciwgrzybiczą maść, np. Clotrimazolum - u mnie takie połączenie działa cuda :)

      Usuń
  9. Wielkie dzięki za ten wpis :) od dłuższego czasu zastanawiałam się czym wykonać peeling skóry głowy - nie chciałam używać soli ponieważ bałam się dodatkowego przesuszenia i podrażnienia skóry głowy, a bałam się że cukier dokarmi grzybki i ilość łupieżu znacznie się zwiększy. Ale po twoim poście obawy zniknęły :) Mam kilka rad dla osób, które od bardzo długiego czasu męczą się z łupieżem. Z łupieżem walczę odkąd pamiętam (nie mam łzs, chociaż ostatnio zaczynam je u siebie podejrzewać...) - jestem alergiczką i łupież "zawdzięczam" szamponom, które podrażniły mi skórę głowy... Był okres kiedy go nie miałam, ale powrócił po pewnym drogeryjnym szamponie kilka lat temu i mam go do dziś :( Raz bywało go więcej, raz mniej, raz tłusty, raz suchy... Stosowałam miliony szamponów (drogeryjne, apteczne), domowe sposoby nie pomagały. Jednak od tygodnia stosuję szampon Vichy Dercos i w końcu widzę mega poprawę :) Ma on swoje wady (cena, zapach, wysusza włosy...) ale myśle że jest wart swojej ceny (gdyby jednak mnie zawiódł dam znać :) ). Druga sprawa to olejowanie włosów - u mnie raz zwiększało ilość łupieżu, raz praktycznie całkowicie go likwidowało... Dlaczego? Więcej łupieżu miałam po zostawianiu oleju na całą noc pod czepkiem - wilgotno, ciemno, parno - raj dla grzybków. Krótsze trzymanie oleju na włosach, w dzień i bez czepka jest lepszym rozwiązaniem. Mogę polecić olej Bhringraj - byłam w szoku gdy po pierwszym użyciu 90% łupieżu z którym walczę od wielu lat zniknęło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ŁZS wiąże się z łupieżem pstrym, który mam od dawna i ciężko mi zwalczać jego objawy. Lekarze są bezradni.

    OdpowiedzUsuń