niedziela, 6 kwietnia 2014

Włosowa aktualizacja: kwiecień | Zażegnanie kryzysu! | Bad hair day

Doszłam do wniosku, że w comiesięcznej włosowej aktualizacji piszę w zasadzie ciągle to samo, postanowiłam więc zmienić nieco częstotliwość takich wpisów i aktualizować stan włosów co trzy miesiące. Od kilku dni mamy już kwiecień, a ja nie mogę się z tym pogodzić. Czas biegnie zdecydowanie zbyt szybko! Boję się, że ani się obejrzę, a zastanie mnie czerwiec i będzie niedobrze...

W ciągu trzech ostatnich miesięcy moja pielęgnacja opierała się na szamponie NaturVital do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do wypadania (ze SLeSem), na zmianę z delikatnym szamponem Olsson (też ze SLeS) i neutralnym szamponem Natura Siberica. Ten pierwszy udało mi się skończyć i rozglądałam się za innym, mocniejszym i może z jakimś składnikiem leczniczym. W tym czasie skontaktowała się ze mną pani Anna z i-apteka.pl i zaproponowała przetestowanie produktu z ich asortymentu. Jak pewnie już wiecie, wybrałam szampon z nanosrebrem i... za dużo się nie natestowałam. Moja głowa obrosła łuską i szukałam sposobów na jej uratowanie. KLIK KLIK
I wtedy przypomniałam sobie, że mam zachomikowany "na czarną godzinę" nawilżający szampon Emolium. Razem z żelem Cerkogel 30 naprawdę dobrze zajął się moją skórą głowy - już po pierwszym myciu łuski było zdecydowanie mniej. Niestety, niezbyt dogadał się z włosami, które elektryzowały się i zachowywały się jak piórka. Na szczęście maska z emolientami je uładziła.

Poza szamponami zużywam wciąż maskę glinianą Domowe Recepty i maskę Lactimilk na bazie kefiru. Już powoli odkrywam dno, pora więc zacząć rozglądać się za jakimiś ciekawymi maskami. Brakuje mi trochę masek b/s ale w tej roli bardzo dobrze sprawdza się krem do rąk Isana z mocznikiem.

Gdzieś mniej więcej pod koniec lutego skończył mi się jedwab do włosów GreenPharmacy. A że przypadł mi do gustu, ze względu na skład, zapach, działanie, pojemność i cenę, kupiłam następne opakowanie. I rozpacz wielka, bo już nie pachnie tak słodko aloesem, tylko jak zwykłe białe mydło. A tak lubiłam jego zapach... Znacie może coś, co tak ładnie, słodko pachnie? :)

Jako że zostałam teraz bez szamponu z mocniejszym detergentem, mam zamiar zamówić na DOZie szampon Paraderm. Czy ktoś z Was próbował? Jak go oceniacie?

Na koniec, standardowo - zdjęcie włosów.
Niedawno zrobiłam przemeblowanie w pokoju i chciałam zrobić zdjęcie korzystając z pięknego słońca za oknem. Aparat postawiłam na parapecie i musiałam przykucnąć ;)
Dla porównania, zdjęcie dwa dni później, z dzisiaj, kiedy włosy się zbuntowały, naelektryzowały i nie chciały układać. Koszulka z Kortowiady ;)

Już niewiele mi brakuje do mojej wymarzonej długości - do wcięcia w talii ^^
Co tam u Was słychać? ;)

27 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o zabezpieczanie końcówek polecam z Biovaxu eliksir. Skład cudo a zapach genialny!! :)
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=59188

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie bym nie uwierzyła, że te dwa zdjęcia przedstawiają jedną czuprynę :P
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi ten Szampon Emolium kompletnie nie służył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma proteiny w składzie, nie każdemu może podpasować, niestety ;)

      Usuń
  4. Lubię szampon neutralny NS, nawet teraz, gdy po zmianie składu trochę w nim namieszali. A jedwab GP mam w zapasach, jeszcze nie testowany. Kupiłam ponad pół roku temu, więc mam nadzieję, że to jeszcze wersja pachnąca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to będzie ten pachnący jedwab, to wiedz, że bardzo Ci zazdroszczę ;)

      Usuń
  5. Na pierwszym zdjeciu wlosy prezentuja sie mega :)! Ja rowniez zapuszczam do wciecia w talii ;) Dobrze, ze szybko odratowalas lepetyne, u mnie niestety cerkogel sie nie sprawdzil ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. To także moja wymarzona dlugość :) Ciągle trwam w zapuszczaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale włosów masz moc! Piękne są mimo tego co siedzi na skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Użyłam ostatnio Emolium i żel cerkogel 30 właśnie, bo miałam strasznie przesuszoną skórę, no i nic się nie stało... włosy się posklejały i od razu po umyciu wyglądały nieestetycznie :/ Szczególnie na czubku głowy były posklejane i długo schły. Głowa nie swędzi racja, ale cała skóra głowy tak jakby poodklejała się od skalpu i efekt jest fatalny! Co może mi pomóc? Załamuje mnie to... :((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + chciałam dodać, że moje włosy właśnie mają często taką skłonność po niektórych szamponach do dłuuuugiego schnięcia i sklejania się :/ np. po Vichy dercos :(

      Usuń
  9. Mam pytanie, czy można łączyć clotrimazol z cerkogel, tzn zmieszać i nałożyć na skórę głowy?

    OdpowiedzUsuń
  10. ech jak ja bym taką mięsistość kudłów mieć chciała :D moje obecnie wypadają ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje już się na szczęście nawypadały jak był kryzys i teraz im się nie chce ;)

      Usuń
  11. Kochana powiedz mi czy to stosujesz coś na skórę głowy po użyciu oliwki Salicylol? Trzymam ją zalecane 2 godziny na głowie i ogólnie jestem z niej zadowolona ale po jej zmyciu skórę na skalpie mam bardzo ściągniętą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, niczym się później nie smaruję. Może używasz za mocnego szamponu? Albo może spróbuj przed zmyciem nałożyć na dłuższą chwilę na skórę głowy odżywkę. Odżywka może nieco uspokoić skórę głowy i ułatwić późniejsze zmycie oliwki.

      Usuń
    2. Jaką odżywkę najlepiej? :)

      Usuń
    3. Chyba najlepsza będzie taka, która nada się też do mycia włosów.

      Usuń
  12. Zużyłam dwie tubki szamponu Paraderm razem z narzeczonym, ja z okazji łuszczycy, on z powodu łojotoku. Jeśli chodzi o mnie, zmniejszył świąd, włosy przetłuszczały się standardowo, ani bardziej ani mniej, wysypu nowych zmian nie zanotowałam i pienił się całkiem w porządku ale w moim przypadku wymagał użycia odżywki. Nie zmywałam nim żadnych leków więc nie wiem jak sprawdza się w tej roli :) Co do działania na jego łojotok, włosy nie były tak tłuste jak zwykle przed wieczornym myciem i ponoć największą zaletą było to, że zahamował swędzenie skóry głowy :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój kryzys w miarę zażegnany. Maseczka z aspiryny. Emolium na zmianę z Zoxin med. Ograniczenie stylizacji, rezygnacja z cukru, więcej świeżego powietrza, zapanowanie z lekka nad stresem. Mniej swędzi, mniej sie przetłuszczają, mniej wypadają ale walka trwa nadal.... Powodzenia życzę i wytrwałości, bo tego ta choroba uczy

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam. Dopiero wpadłam na tego bloga i miło poczytać. Ja od niedawna stosuje Cerkogel 30. Przepisał mi go lekarz więc próbuję, ale wczesniej z polecenia stosowałam emulsję salic-moczn. Squamax, która super zwalczała łuskę. Nie wiele tu poczytałam więc nie wiem. Może już to stosowaś? Pozdrawiam Asia O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie stosowałam Squamaksu, ale mam to w planach :)

      Usuń