Ostatnią notkę napisałam właśnie tydzień temu.
Wspominałam wtedy, że mam spory problem ze skórą głowy - a kiedy go nie miałam? :P
Teraz postanowiłam zdać relację z tygodnia takiej "poprawionej" pielęgnacji skóry głowy.
Włosy w ciągu tego tygodnia umyłam aż cztery razy.
Niedziela 1.07
-szampon leczniczy Zdrój + 7 kropel kwasu mlekowego
-na końcówki balsam z miodem i proteinami mlecznymi Joanna, Z Apteczki Babuni
-po wyschnięciu jedwab z Biovaxa
Następnego dnia w skórę głowy wtarłam Clotrimazolum 1%, krem. Sprawuje się naprawdę nieźle, nie skleja ani nie zostawia śladów na włosach. Na wieczór użyłam mojego toniku z kwasem salicylowym i aloesem.
Wtorek 3.07
-szampon Babydream fur Mama
-na końcówki balsam z miodem i proteinami mlecznymi Joanna, Z Apteczki Babuni
-po wyschnięciu jedwab z Biovaxa
Jeszcze tego samego dnia wcierałam Clotrimazolum 1%, krem. Następnego dnia rano również, natomiast na wieczór znów użyłam toniku z kwasem salicylowym i aloesem.
Czwartek 5.07
-przed myciem maska BingoSpa z ponad 40 aktywnych składników
-szampon leczniczy Zdrój + 7 kropel kwasu mlekowego
-po wysuszeniu jedwab z Biovaxa
Wtarłam też Clotrimazolum 1%, krem. Następnego dnia obyło się bez swędzenia i większych łusek, więc znów tylko wcierałam klotrimazol. Dopiero w piątek wieczorem użyłam mojego toniku, ale tylko na tył głowy. Tonik niestety zostawia ślad na włosach - są nieestetycznie posklejane, wtedy też zamiast prostego kucyka związuję włosie w dobierany warkoczyk - ponoć świetnie mi to wychodzi ;)
Niedziela 8.07
-żel bioaktywny z aloesem na całą noc
-szampon Babydream fur Mama
-mycie włosów na długości maską BingoSpa z zieloną glinką
-po wyschnięciu jedwab z Biovaxa
Jestem bardzo zadowolona z takiej pielęgnacji, nawet jeśli muszę częściej myć włosy. Nie będę jednak marudzić, odbieranie tego, co włosom służy to bestialstwo :P
W skrócie:
- Włosy wciąż wypadają, ale po zaledwie tygodniu łykania suplementu z cynkiem nie spodziewałam się nagłej i zdecydowanej poprawy.
- Pomysł z klotrimazolem się sprawdził, zaś tonik (obecnie z 5% kwasu salicylowego) złuszcza nadmiar naskórka równie dobrze jak oliwka Salicylol.
- Kwas mlekowy dodawany do szamponu Zdrój (Babydream ma go już w składzie) niweluje swędzenie skóry głowy po myciu i spowalnia przetłuszczanie.
No i jeszcze się pochwalę - wczoraj siedząc w pociągu do domu, zaplotłam sobie warkocza dobieranego skośnie. Zaczęłam na wysokości prawego "zakola", dobieranie zakończyłam pod lewym uchem i dalej już był zwykły warkocz. (Jeśli zrozumiałyście coś z tego opisu to gratuluję wyobraźni :P)
Jak się Wam podoba? :)
Jaki piękny gruby warkocz! Świetnie to wyszło :)
OdpowiedzUsuńgruby piękny warkocz!
OdpowiedzUsuńJaki gruby ! mój to jest cieniaaaas
OdpowiedzUsuńjaki gruby warkocz OMG!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie gruby masz ten warkocz!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem grubości warkocza! :o
OdpowiedzUsuńjaaa ale Ty masz tych włosów :o
OdpowiedzUsuńzazdraszczam gęstości !
OdpowiedzUsuńGratuluję poprawy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny warkocz :D i grubaśne włosy :) jak z nimi żyjesz w ten upał?
Dzięki :)
UsuńMam klimatyzację w pracy - upałów niet, a i czasem zastanawiam się, czy jakiejś bluzy ze sobą nie wziąć...
A na co dzień wiążę je w koczek albo właśnie w dobierańca i problemów nie ma :)
Ale gruby ! Piękny :)
OdpowiedzUsuńJaki gruby warkocz :O Cudowna gęstość,zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńAle gruby warkocz :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę grubości i gęstości włosów! Przepiękny warkocz
OdpowiedzUsuńJaki Ty masz gruby warkol! Mój to może 1/3 Twojego...
OdpowiedzUsuńwszyscy się zachwycają grubaśnym warkoczem i ja też nie będę oryginalna :) jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńmi się bardzo podoba uroczy warkoczyk tez sama często takie robię ;)
OdpowiedzUsuńhejka:) przez przypadek trafiłam na twój blog, głównie dlatego,że sama choruję na to świństwo...bardzo zdziwiło mnie twoje zdjęcie,bo masz takie grube włosy...ja dzięki tej chorobie straciłam co najmniej połowę
OdpowiedzUsuńDużo zawdzięczam olejowi rycynowemu i suplementom z cynkiem - ograniczyłam wypadanie i udało mi się wyhodować też mnóstwo babyhair.
UsuńPodejrzewam, że to też kwestia genów - moja mama miała kiedyś piękne włosy...
A właśnie, włosy przy tej chorobie odrastają? bo ja mam wrażenie,że już łysieję :(
UsuńOdrastają, ale to niestety długo trwa...
UsuńJakie Ty masz gęste włosy! Jak ja Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny, gruby warkocz! :)
OdpowiedzUsuń