Postanowiłam dodawać co miesiąc włosowe aktualizacje. Mam ułatwienie w postaci włosowego kajecika, w którym notuję sobie, co dokładnie z włosami i skórą głowy robiłam: jakiej użyłam maski, czym umyłam włosie i co nałożyłam na końcówki. W kajeciku lądują też pomysły na nowe notki, pomysły na nowe smarowidła i różne niewłosowe zapiski również, a co ;)
Dodatkowo będą zdjęcia włosia, coby zaobserwować, czy przyrost nastąpił czy też nie.
No, to do dzieła! :)
Na początek: włosie w grudniu. Zdjęcie było robione jakoś na początku tygodnia.
Zdjęcie robione późnym wieczorem, więc z fleszem. No i jak zwykle w przypadku takich zdjęć, wysunęłam łeb do przodu, więc wyglądam jakbym miała garba :P
Przez pierwszą połowę miesiąca myłam włosy na zmianę szamponem Wardi Shan z glinką Beloun i Seboradinem z piroctone olaminą. Do tego zwykle jako odżywka d/s na włosach lądowała jedna z trzech masek BingoSpa, albo Timotei dla brunetek z henną, po której włosy niesamowicie błyszczały, zmieszana z którąś z masek, bo inaczej wywoływała elektryzowanie się włosów.
Potem w Drogeriach Natura była promocja na szampony z Green Pharmacy. Skusiłam się na wersję z dziegciem i od tamtej pory myję włosy tylko nim. Wciąż wyrabiam sobie o nim opinię, ale mogę już teraz stwierdzić, że pachnie jak trampek i jest słabszy od Polytaru.
Maski jak wyżej :)
Przez tydzień starałam się również wcierać w skórę głowy wodę brzozową. Potem nastąpił kataklizm, którego skutki do tej pory są na skórze głowy odczuwalne, więc wcierkę odstawiłam. Ale już do niej wracam, bo całkiem nieźle działa na swędzenie skóry. Przy okazji jest to sposób na zlokalizowanie podrażnień i ranek.
Włosy myję co drugi bądź co trzeci dzień, wtedy kiedy tego potrzebują. Opracowałam sobie nawet bardzo zaawansowany system detekcji przetłuszczającej się skóry głowy. Chodzi o to, że wsuwam palec we włosy, przesuwam po skórze głowy i jeśli ów palec będzie tłustawy, kwalifikuję włosie do mycia. Mimo ogromnego skomplikowania metody - polecam :P
W tym miesiącu uznałam, że skóra głowy przywykła do kwasu salicylowego, więc zamiast złuszczać łuskę za pomocą oliwki, używałam maski BingoSpa z 40 aktywnymi składnikami z dodatkiem mocznika. Do tego czepek, ręcznik i godzina z taką konstrukcją na głowie. Po umyciu włosów skóra głowy czuła się już lepiej :)
Końcówki zabezpieczałam na zmianę kremem do rąk z Alterry i domowej roboty serum do końcówek z olejami i proteinami. Oczywiście wstrząsam przed użyciem ;)
I na koniec bonusik: będąc na uczelni zaplotłam sobie dobierańca, holendra. Po jakichś pięciu godzinach rozpuściłam włosy. I oto co wyszło :)
W chwili, gdy dodam tę notkę, po falkach pozostanie jedynie zdjęcie... :)
Jejku jaki wspaniały błysk, kolor no i jakie zdrowe <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń(Zasługa lampy błyskowej :P)
a polytar podobno wycofali ;x
OdpowiedzUsuńŚwietne włoski! :3
Niestety, wycofany :(
UsuńOddawaj włosy:P Nie wiem czy dobrze pamiętam, woda brzozowa jest dobra na przetłuszczanie się włosów? Coś mi pika, że jak byłam młooooodsza to stosowałam, ale efektów nie pamiętam, tak dawno to było! Jak jak miałam dłuższe i coś zaplotłam, to też nigdy nie chciało się to to utrzymać na dłużej.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że flash kapitalnie wpływa na Twoje włosy. Chyba też muszę zacząć stosować, bo takie smutne i matowe ;)
A co do Plytaru, to właśnie tak rozważam i rozważam, aż miałam notkę skrobnąć o tym...bo słyszałam, że go wycofali ze względu na jego właściwości rakotwórcze(dziegieć). Na ile to prawda na ile to jest przesadzone,orientujesz się?
Też mi się tak wydaje, że woda brzozowa spowalnia przetłuszczanie włosów, a moja skóra głowy ma ostatnio swoje humory i tylko ona pozwala mi ją w jakiś sposób obłaskawić :P
UsuńFlesz to jest moja najlepsza włosowa sztuczka - ładnie wyciąga z włosów ciepłe odcienie :)
Co do dziegciu i Polytaru to już wcześniej czytałam, że ma właściwości rakotwórcze i że mają go wycofywać... Aż w końcu wycofali :/
fale wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle baaaardzo szybko się rozprostowują :)
Super pomysł z aktualizacją + włosy sa piękne :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne, błyszczące i zdrowe włosy:) Czyżby ta wcierka zawierała alkohol? Mam nadzieję, że skóra głowy szybko się odbuduje i znikną wszelkie niepożądane dolegliwości...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWcierka zawiera alkohol (Woda brzozowa marki Barwa), ale nie zauważyłam, żeby szkodziła skórze głowy, wręcz przeciwnie :)
bardzo mi się podobają! To naturalny kolor?
OdpowiedzUsuńMniej więcej, troszkę przekłamany przez lampę błyskową :)
Usuńfajny, taki nietypowy:)
UsuńWyglądają bardzo ładne i zdrowo. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKochana, mam suchą skórę głowy, włosy przetłuszczają mi się przy skórze, natomiast na długości są suche. Nie potrafię nie umyć włosów co dziennie, czasami uda się aby je przetrzymać, ale wyglądam i czuję się fatalnie. Włosy ewidentnie z wierzchu są tłuste...co radzisz?
OdpowiedzUsuńPrzetrzymywanie to nie jest dobry sposób, moje włosy reagują na to silniejszym wypadaniem... A próbowałaś skórę głowy nawilżyć, np. czymś z dodatkiem aloesu (o ile nie masz uczulenia) czy np. olejem kokosowym albo masłem shea? Może skóra głowy przetłuszcza się, bo jest sucha? No i przede wszystkim poszukałabym lekkiego, delikatnego szamponu bez SLS czy nawet SLeSów :)
UsuńSliczne,zadbane włosy.
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńposiadaczka ŁZS się melduje :(
ile dodałaś mocznika? mam akurat go sporo, i nie wiem do czego go zużyć, toniki już porobilam a i tak sporo zostało :)
Do dwóch łyżek (~5ml) maski dodałam łyżeczkę 1ml mocznika. Oczywiście potem się okazuje, że maski mam za mało, więc dodaję drugi raz taką samą porcję składników :P
UsuńTaki ok.10% twór ładnie się sprawuje na mojej skórze, ale jeśli potrzebujesz wyższego stężenia - bo masz np. duże skupiska łuski - to śmiało wsyp ciut więcej, albo nawet dwie łyżeczki.
Masz piękne włosy i ładnie się błyszczą :) Mam ochotę na wodę brzozową. A na wieczór robię sobie warkocza i rano też mam pofalowane włosy tyle, że trzyma się ten efekt cały dzień :)
OdpowiedzUsuń