Dawno, dawno temu dostałam od sklepu Lawendowa Szafa olej pieprzowo-łopianowy marki Floresan. Markę kojarzyłam już wcześniej dzięki świetnemu kremowi do skóry głowy Naftalan, pokładałam więc w tym oleju całkiem spore nadzieje. Łopian uznawany jest za świetny środek na wypadanie włosów. Jak łatwo się domyślić, liczyłam na zagęszczenie włosia i burzę babyhair :)
Olej zamknięty jest w przezroczystej plastikowej butelce o pojemności 100ml. Butelka została wyposażona w bardzo funkcjonalny dozownik, którego otwór nie jest ani za mały, ani za duży i wylewa się z niego zawsze odpowiednia ilość oleju. Pachnie kwiatowo, bardzo słodko - podoba mi się jego zapach. Olej nie jest zbyt gęsty (nie to, co rycynowy), a dzięki aplikatorowi jego nakładanie na skórę głowy jest bardzo przyjemne i nie stanowi żadnego problemu.
Spójrzmy zatem w skład...
INCI: Glycine Soia Oil, Arctium Majus Extract, Capsicum Annuum Extract, Parfume, Tocopheryl Acetate, Abies Sibirica Needles Extract.
Bazą dla tego oleju jest olej sojowy, do którego trafiły ekstrakty z łopianu i papryki rocznej, zapach, witamina E i wyciąg z igieł jodły syberyjskiej. Olej sojowy jak najbardziej pasuje mojej skórze głowy - poza utrzymaniem nawilżenia, w dodatku zdarza mu się złuszczyć nawet większe płatki łuski. Łatwo się domyślić, że po takim odkryciu, to właśnie ten olej został moim ulubieńcem. Jeśli stanę kiedyś przed wyborem oleju a do wyboru będę miała sojowy i kokosowy, to nie mam bladego pojęcia, na który się zdecyduję ;)
Zadaniem ekstraktu z łopianu było pobudzenie włosów do wzrostu, a mógł to zrobić dzięki ekstraktowi z papryki, który miał stymulować krążenie krwi w skórze głowy. Pewnie dlatego producent zaleca, by olej na skórze głowy trzymać jedynie 15-20 minut - inaczej można się trochę podgrzać ;)
Witamina E miała za zadanie dostarczyć skórze nieco nawilżenia, zaś wyciąg z igieł jodły - jak się domyślam - miał odkażać skórę głowy i działać jako konserwant.
Zanim pokażę Wam skutki używania oleju na mojej głowie i włosach, napiszę tylko, że z systematycznością u mnie krucho. Starałam się nałożyć olej na skórę głowy przynajmniej dwa razy w miesiącu. I choć wiem, że może to być zbyt mało dla porostu, to... No to patrzcie ;)
Pranie wdzięcznie suszy się w tle ;) |
Jak na mój gust - całkiem spoko grzywka :P
Liczyłam na zagęszczenie placka przy przedziałku i co prawda włoski tam rosną, ale są bardzo jasne, jak nie moje. Przyszła mi nawet do głowy myśl, żeby zgolić te nowe, jasne włoski maszynką, jednak szybko mi przeszło. Z moim szczęście jeszcze bym się zacięła albo włoski wcale by nie odrosły. Poczekam, aż same ściemnieją.
Znacie kosmetyki Floresan?
Możecie coś polecić? :)
Zaciekawiłaś mnie, kurcze, aż chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzy wypełnienie zakola...
Mi włosy zagęściły się po oleju rokitnikowym, który zastapił mi arganowy :)
OdpowiedzUsuńjaka epidemia BH :D:D kupię go sobie :D
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki olej, bo walczę o przyrost :)
OdpowiedzUsuńna mnie ten olej wcale nie dziala, a uzywam go systematycznie i dlugo
OdpowiedzUsuń