sobota, 2 lutego 2013

Seboradin se (nie) poradzi

Dziś opowiem Wam o przygodzie z tym panem poniżej:

Seboradin, szampon przeciwłupieżowy z Piroctone Olaminą i tymolem.

Szampon zamknięty jest w przezroczystej butelce o pojemności 200ml, wykonanej z nieco zbyt twardego plastiku. Konsystencją szampon bardziej przypomina żel, jest bardzo gęsty, wydajny i łatwo się pieni. Buteleczkę trzeba mocniej nacisnąć, by cokolwiek z niej na dłoń bądź do kubeczka wypłynęło. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt - nie da się wycisnąć bardzo małych porcji, a czasem takiej mi potrzeba. Kilka razy zdarzyło mi się, że wyciśnięty szampon po prostu wrócił do butelki. I uwaga - ten szampon nie jest wcale przezroczysty - ma taki lekko żółtawy odcień, patrzcie:

Ot, ciekawostka ;)

Poświęcę też nieco miejsca opisowi producenta, bowiem też jest taką ciekawostką ;)

Przemilczę te "oligosachary-dy", pewnie w pierwotnej wersji projektu nie było miejsca na cały wyraz; bardziej mnie rozbawiły "wskazania". W mojej chorej wyobraźni ujrzałam bowiem typową babę z bazaru, która macha jakimiś kłakami i wykrzykuje: "Włosy, sprzedaję włosy! Z łupieżem! Dla kobiet i mężczyzn! Bierzcie, póki jeszcze mam!". Myślałam, że ta wesoła twórczość, to tylko na DOZie, ale nie :D

Widzicie tę gwiazdeczkę w tekście? Nieco niżej napisane jest: "badanie dermatologiczne przeprowadzone na próbie 20 osób". Yhym, jak dla mnie ciut mało jak na próbę badawczą, ale ja tam guzik się znam.
Sposób użycia standardowy, ale jeszcze niżej znajduje się równie ciekawa informacja:
"Charakterystyczny zapach preparatu pochodzi z naturalnych, aktywnie działających ekstraktów roślinnych. Zapach ten ulatnia się po wysuszeniu włosów".
Inulina (bo o nią chodzi, na zdjęciu nieco się zatarło to słowo) jest naturalnym prebiotykiem (a więc substancją, która służy - w dużym uproszczeniu - do karmienia tych dobrych drobnoustrojów na skórze głowy), występującym w dużych ilościach m.in. w tkankach łopianu, słonecznika, cykorii czy mniszka lekarskiego, a także cebuli i czosnku. Zapach ma taki lekko słodkawy, znika dość szybko.

Jak więc działa ten szampon?
Przede wszystkim zmywa zanieczyszczenia ze skóry głowy (SLeS i cocamidopropyl betain, glukozyd). Jednocześnie odżywia pożądaną mikroflorę na skórze głowy (inulina i oligosacharydy) i likwiduje tę niepożądaną (piroctone olamine, tymol).

Po tym jakże długawym opisie, stwierdzam krótko: niestety, u mnie się nie sprawdził. Miałam okazję testować go przez kilka tygodni zeszłego roku, wtedy coś tam zdziałał, choć bez większych fajerwerków, teraz znowu dostał szansę i niestety, nie pomógł. Na szczęście też niezbyt zaszkodził. Moja skóra nie lubi się z sodowymi siarczanami. Nie lubi SLeS i tak samo reaguje na SMS (Sodium Myreth Sulfate). Muszę poszukać innego zastosowania dla tego szamponu...

Znacie?
Mieliście?
A może ktoś chciałby wypróbować? ;)

25 komentarzy:

  1. Ja miałam inną wersje seboadinowego szamponu i chociaż moja skóra lubi się z SLeS i SMS, szampon też nie przypadł mi do gustu, oddałam mamie po 2 użyciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie cierpię seboszitu... miałam lioton od nich, tak mi skórę łba wysuszył że drapałam się jak wąż co linieje... nigdy, nigdy więcej tej marki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się na niego nastawiam, jako następny szampon, ciekawe jak u mnie zadziała...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja stosuję lotion tej firmy i nie mam się czego przyczepić, szkoda, że taka fuszerka Twój szampon, ,mogła się firma przyłożyć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam, że Seboradin ma świetny lotion do włosów przetłuszczających się, podobno naprawdę ogranicza przetłuszczanie włosów. Nie wiem, czy próbowałaś, ale mnie ten produkt zaciekawił, może kiedyś wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś coś Seboradinu miałam, ale to było daaawno temu i już niestety nie pamiętam co to było. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Najgorzej jak na półce coś później zalega i nie wiadomo co z tym zrobić:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja niechciane szampony zużywam jako żele pod prysznic, a w ekstremalnych przypadkach myję nimi wannę:) tego akurat nigdy nie miałam. generalnie moja skóra głowy ma dziwne upodobania i nauczyłam się, żeby nie testować zbyt wiele 'myjadeł', tylko trzymać się kilku sprawdzonych i nimi żonglować w miarę potrzeb:)

      Usuń
  7. a idź, ja używałam szamponu przeciw wypadaniu włosów, po 3 zastosowaniach zrobiła mi się taka skorupa na głowie, że jak unosiłam brwi to czułam jak się skóra głowy przemieszcza, w życiu już się nie tknę niczego z Seboradinu, leczyłam skórę głowy następne 2 miesiące, 2 wizyty u dermatologa i do tego swędziało, swędziało i jeszcze raz swędziało. nigdy więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam dwa szamponu od nich, co prawda nie ten konkretny ale sprawdziły się tak sobie, właściwie nie widać było efektów ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Używałam innej wersji szamponu do włosów przetłuszczających się itd o perłowej barwie - niestety nie pamiętam szczegółów. Za to pamiętam doskonale, że w trakcie używania będąc równo w połowie butelki doznałam przeraźliwego świądu i łupieżu (?), który ponownie uprzykrzył mi życie po długiej nieobecności. O tego momentu omijam szerokim łukiem wszystkie produkty tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja się chciałam skusić na ten szampon, dzięki za ostrzeżenie :D
    pozdrawiam i obserwuję :)*

    OdpowiedzUsuń
  11. Odbierz maila :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedyny udany produkt z serii seboradin,to Nigerlotion,z czarna rzepa.A najlepszy szampon przeciwlupiezowy tomoim zdaniem Freederm Zinc.Polecam wyprobowac:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam,oczywiscie chodzilo mi o ten lotion z czarna rzodkwia,a nie rzepa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję :** Zawsze Cię czytam, ale nie wiedziałam co sądziz o mojej przypadłości, a głupio mi było się pytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co z tego, że szampon ma żółty kolor? Każdy kosmetyk ma jakiś kolor, kompletnie mi nie przeszkadza, że ten nie jest bezbarwnie przezroczysty. Jednak do rzeczy - u mnie szampon się sprawdził, po łupieżu ani śladu. Szampon zawiera dokładnie ten sam składnik (piroctone olamine) co o wiele droższy szampon Vichy. Z wad seboradinu mogę wymienić lekkie swędzenie skóry, podejrzewam jest to wywołane działaniem wymienionego składnika przeciwłupieżowego. Jednak najważniejsze są efekty, a te są pozytywne łupieżu nie ma, skóra jest znormalizowana. Początkowo przez pierwszy tydzień stosowałem go 2x dziennie (rano i wieczorem), potem jeden raz dziennie przez kolejne 2 tyg. Po zniknięciu łupieżu stosuję szampon profilaktycznie 1-2x w tygodniu.

    Wszystkie seboradiny są niewydajne kiepsko się pienią, ale jest na to patent. Wystarczy najpierw umyć włosy zwykłym tanim supermarketowym szamponem (np. garnier przeciwłupieżowy, czy nawet ziaja), a dopiero potem seboradinem. Wówczas wystarczy ilość odpowiadająca ziarenku grochu i mamy doskonale spienione włosy. Stosując ten trick szampon wystarczy spokojnie na pół roku, jak nie dłużej. Ważne jest, aby szamponem nie myć tylko samych włosów, ale przede wszystkim wmasowywać w skórę głowy, bo to na nią ma przede wszystkim działać, a nie na włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie największą wadą tego szamponu jest to, że nie działa - w moim przypadku ;)
      Ile głów, tyle upodobań i - oby! - tyle skutecznych szamponów ;)

      Usuń
  16. Któraś wlosomaniaczka po badaniu komputerowym skory głowy , została poinformowana , ze warto by stosowała ten szampon 2x w tygodniu - bo działa on jak peeling enzymatyczny . Podobnie jak ona- ja rownież nie mam łupieżu , ale stosuje go jako peeling/ i widzę , ze skóra głowy ma gładsza powierzchnie , bez grudek itp. Łatwiej potem wchlaniajĄ sie wcierki.

    OdpowiedzUsuń
  17. To było na blogu blond hair care, ten szampon tez swietnie zmywa olej po olejowaniu. A żółty odcień ma bo Ci sie odbija żółty kolor twojej ściany od białej podkładki - tak, tak biel odbija inne kolory. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja raz miałam łupież i w aptece zasugerowano mi Olamin. To jest od Pilomaxu taki szampon i bardzo mi pomógł. Magłosia

    OdpowiedzUsuń