Minął rok! - podsumowanie

Jak ten czas szybko leci! Wydawało mi się, że bloga założyłam niedawno, a tu prawie rok minął od pierwszego posta. Piszę prawie, bo blog powstał 29. lutego - i tu pojawia się pytanie, jak obchodzić urodziny, które teoretycznie będą co 4 lata? :)

Nie wiem jak Wy, ja się z tym blogiem zżyłam bardzo. Swoje własne urodziny obchodziłam 24 dni wcześniej, ale już myślałam, jak "obejść" urodziny blogowe ;)

W związku z datą powstania bloga, postanowiłam świętować przez dwa dni. W końcu nie każdy może się pochwalić, że po roku wcale mu lat nie przybyło, prawda? ;)

Na dziś zaplanowałam małe podsumowanie dotychczasowych blogowych osiągnięć, pojawią się głównie cyferki, bo ja lubię cyferki w podsumowaniach. W składach kosmetyków już nie ;)

Trochę statystyk

W chwili, kiedy piszę tę notkę (a jest to godzina 23:00 w środę; notka zostanie dodana automatycznie), na liczniku mam ponad 100.000 wyświetleń, prawie 1500 komentarzy i aż 273 obserwatorów. Każdemu z nich chciałabym bardzo serdecznie podziękować. To właśnie Wy jesteście moją motywacją, motorem do poszukiwania coraz to nowych informacji i dzielenia się nimi z Wami. To Wasze pomysły i rady są dla mnie najcenniejsze. Mam w zakładkach całą listę polecanych szamponów i postaram się każdy z nich przetestować i zrecenzować :)

Najczęściej trafiacie do mnie z googli, słowo klucz to - zaskakujące - łojotokowa głowa i poprzez blog włosomaniaczek.

Do tej pory, łącznie z tą, napisałam 108 notek. To znaczy, że notki pojawiają się średnio co 3,38 dnia ;)

TOP 5 NAJCHĘTNIEJ CZYTANYCH NOTEK EVER:

5. Dlaczego olejuję skórę głowy?

4. Dlaczego nie warto się drapać?

3. Podsumowanie miesiąca z Clotrimazolum 1%, krem.

2. Szampon leczniczy Zdrój.

1. Wspaniały śmierdziel.

Na podium znalazły się recenzje dwóch szamponów: wycofanego już Polytara i szamponu Zdrój z siarką. Brązowym medalistą zostaje maść Clotrimazolum, pogromca drożdżaków i - co zauważyłam u siebie - wspomagacz wzrostu. Następne tematy to drapania i troszkę kontrowersyjna notka na temat olejowania skóry głowy. Czyli poruszone niemal wszystkie "przyjemności", które dotyczą nas, łojotokowców.

Przyznam się, że najbardziej obawiałam się tego, że napiszę kilka notek i trafię na "blokadę twórczą", zabraknie mi pomysłów albo zupełnie nikt nie będzie chciał tego czytać. Im dłużej tu jestem, tym bardziej przekonuję się, że i pomysły, i czytelnicy się znajdą! I za to również Wam dziękuję :)

I jeszcze trochę zdjęć!

Tak wyglądało pierwsze zdjęcie włosia, które wrzuciłam na bloga - warkocz z tłustych włosiąt, potraktowanych oliwką Babydream:

Pierwsze zdjęcia miały paskudną jakość, nie miałam wtedy też mojego "znaku wodnego" z głową.

A to jedno z najnowszych zdjęć:

Troszkę urosły ;)

A co wiem o moich czytelnikach?

Tyle, co powie mi o nich blogger, czyli całkiem sporo ;)

Obrazek można chyba jeszcze powiększyć :)

No, i to by było na tyle w kwestii podsumowań :)

Na piątek planuję ciekawą historię z obrazkami, nie przegapcie! ;)