Kiedy zaczynałam swoją przygodę z włosomaniactwem i ŁZS, kosmetyczna blogosfera przeżywała (i zdaje się - wciąż przeżywa) zalew informacjami dotyczącymi rozszyfrowywania tajemnic INCI, klasyfikowania związków na podstawie ich działania na skórę/włosy albo tolerancji przez skórę/włosy. Jak każda nowość, z początku wyglądało to dla mnie niemal jak alchemia, łacińsko-angielskie nazwy były frustrujące i tak bardzo niezrozumiałe. Do tego wszystkie te kategorie, mniej lub bardziej szczegółowe - potrzeba było czasu, żeby wszystkie te informacje poukładały mi się w głowie w jedną, w miarę spójną całość. A skoro udało mi się ten natłok danych opanować, opowiem Wam, jak zrozumieć tajemnice INCI :)
wtorek, 23 grudnia 2014
niedziela, 14 grudnia 2014
Zimowa pielęgnacja włosów
Wielkimi krokami nadchodzi zima. A zima to czapki, szaliki, mrozy, suche powietrze i grube kurtki. W związku ze zmianą warunków pogodowych i pokojowych, musi nadejść zmiana w pielęgnacji włosów. No i nadeszła :)
Zimą stawiam przede wszystkim na porządek na skórze głowy. Mimo oddychającej, bawełnianej czapki i tak boję się o przegrzewanie i przemarzanie skóry, dlatego ważne jest dla mnie nawilżanie i otulanie skóry głowy i włosów. Oleje, oliwki, maski proteinowe, humektanty i emolienty zostają moimi zimowymi przyjaciółmi ;)
wtorek, 2 grudnia 2014
Co można wyczytać z włosów?
Przeglądając internety, natknęłam się na bardzo ciekawy artykuł o diagnostyce na podstawie analizy włosów. Już wcześniej słyszałam coś-niecoś na temat odkładania się toksycznych związków właśnie we włosach, więc kiedy trafiłam na ten artykuł, postanowiłam się nim z Wami podzielić :)
Przy okazji - przypomniało mi się, że o podobnych badaniach pisała jakiś czas temu BlondHairCare - tutaj o badaniach KLIK, a tutaj o wynikach KLIK.
Zanim jednak zaczniemy analizować swoje włosy - kilka ważnych informacji, które warto znać i wykorzystywać.
poniedziałek, 17 listopada 2014
Łojotokowa w akademiku | Offtopowo
Mieszkałam w akademiku przez cztery miesiące: trzy miesiące wakacji i pierwszy miesiąc roku akademickiego. Przeżycie to niezapomniane! Nie bez powodu mówi się, że akademik to odmienny stan świadomości - atmosfera, jaka panuje w akademiku jest specyficzna. Akademik można pokochać lub znienawidzić. Są w akademikach rzeczy, obok których nie da się przejść obojętnie i tymi chcę się z Wami podzielić.
poniedziałek, 3 listopada 2014
Postępowanie w przypadku niedomycia
Przy bogatej pielęgnacji skóry głowy i/lub włosów, czasem zdarzy się nam niedokładne zmycie wszystkich nałożonych wcześniej produktów. Problem nie dotyczy wyłącznie sfery estetycznej (posklejane, wyglądające na nieświeże włosy), ale również - szczególnie w przypadku nas, łojotokowców - może spowodować pogorszenie się stanu skóry. Pozostające na skórze głowy resztki masek, odżywek czy olejów mogą stać się całkiem niezłą pożywką dla drożdżaków. Poniżej chciałabym Wam przedstawić mój (niemalże) niezawodny sposób na zniwelowanie skutków niedomycia.
czwartek, 23 października 2014
Potencjalne alergeny - co może uczulić?
Dziś porozmawiamy o alergiach, alergenach i kosmetykach. Nie bez powodu na moim blogu pojawia się ten właśnie temat - przecież ŁZS nie wyklucza wcale pojawienia się na skórze reakcji alergicznej. Nowa sytuacja, jaką jest rozpoczęcie leczenia ŁZS, sprzyja sięgania po nowe nieznane środki. A nowe nieznane środki mogą być źródłem reakcji alergicznych. Reakcja alergiczna tylko pogorszy stan skóry i objawy ŁZS się zaostrzą. Szykuje się nam tutaj małe błędne koło, więc od razu wskażę wyjście: rozpoznanie alergenu, najszybciej jak to możliwe i wykluczenie go z dalszej pielęgnacji. Proste, prawda? :)
Zastanówmy się najpierw, czego używamy, jakie grupy związków wchodzą w skład kosmetyków i które z nich mogą uczulać. Grupy związków obecne w kosmetykach to: detergenty, emolienty (oleje, żywice i woski), filmformery, humektanty, wyciągi roślinne, antyoksydanty, barwniki (pigmenty), kompozycje zapachowe, konserwanty. I mam złą wiadomość: w każdej wymienionej grupie znajdą się potencjalne alergeny.
Uwaga, zaczynamy wycieczkę!
wtorek, 14 października 2014
Dermokonsultacje Sylveco - czy warto?
Od jakiegoś czasu obserwuję fanpage Sylveco i zastanawiam się nad pójściem na organizowane przez nich dermokonsultacje. Na spotkaniu Ceromaniaczek podpytałam Justynę z bloga Produkt Natury i postanowiłam zaryzykować. Dziś nadszedł ten dzień :)
środa, 8 października 2014
Włosowa aktualizacja: październik
Oto nadszedł październik i za oknami widać już jesień! Liście mienią się różnymi kolorami, spadają z drzew i szeleszczą pod nogami, ale wciąż jest w miarę ciepło i można wyjść na spacer. Włosiska zmianę pogody przyjmują dobrze, większe wrażenie zrobiło na nich włączenie ogrzewania - dawno się tak nie elektryzowały! Na szczęście odżywka b/s daje radę :)
Moja pielęgnacja od lipca nie zmieniła się jakoś drastycznie. Wciąż myję włosy co drugi dzień, regularnie złuszczam łuskę i zabezpieczam końcówki jedwabiem Green Pharmacy. Pożegnałam się za to z dwoma szamponami: neutralnym Natura Siberica oraz Olsson. Za to uzupełniłam swoją kolekcję o maskę do włosów NaturVital. Długo wahałam się między wersją dla wrażliwców (nie ma parabenów, ma w składzie aloes i jałowiec, emolienty i humektanty) i przeciwko wypadaniu włosów (w składzie parabeny, ale także witaminy, oleje, proteiny i wyciąg z żeń-szenia) aż w końcu zdecydowałam się na tą drugą. Szampon o podobnym składzie zadziałał, więc liczę na to, że i maska zadziała. W pielęgnacji stosuję także odżywkę lnianą b/s Farmony, szampon Biotar i niebieski Pharmaceris H-Purin przeciwko łupieżowi tłustemu.
Moja pielęgnacja od lipca nie zmieniła się jakoś drastycznie. Wciąż myję włosy co drugi dzień, regularnie złuszczam łuskę i zabezpieczam końcówki jedwabiem Green Pharmacy. Pożegnałam się za to z dwoma szamponami: neutralnym Natura Siberica oraz Olsson. Za to uzupełniłam swoją kolekcję o maskę do włosów NaturVital. Długo wahałam się między wersją dla wrażliwców (nie ma parabenów, ma w składzie aloes i jałowiec, emolienty i humektanty) i przeciwko wypadaniu włosów (w składzie parabeny, ale także witaminy, oleje, proteiny i wyciąg z żeń-szenia) aż w końcu zdecydowałam się na tą drugą. Szampon o podobnym składzie zadziałał, więc liczę na to, że i maska zadziała. W pielęgnacji stosuję także odżywkę lnianą b/s Farmony, szampon Biotar i niebieski Pharmaceris H-Purin przeciwko łupieżowi tłustemu.
poniedziałek, 29 września 2014
Kosmetyczne Skarby: Szampony lecznicze i łagodne
W dzisiejszym odcinku Kosmetycznych Skarbów na czytelników czeka moje subiektywne zestawienie najlepszych szamponów - leczniczych i tych łagodniejszych. Od razu zaznaczę, że jestem miłośniczką szamponów śmierdzących, głównie siarkowych i dziegciowych, ale te ładnie pachnące też się tutaj znajdą ;)
czwartek, 25 września 2014
Obecna pielęgnacja twarzy vol.2
Spotkanie z Ceromaniaczkami zobowiązuje - zaczynam się przykładać do dbania o twarz. Jest to o tyle łatwiejsze, że dzięki kwasom (tonik z kwasem mlekowym by Lorri i krem z kwasem LHA) uporałam się z problemem podskórnych gul i większych krostek. Wyraźnie zmniejszyły się także pory - na policzkach i nosie. Do kwasów, jak się zaraz przekonacie, właśnie wróciłam ;)
Czego używam do pielęgnacji?
wtorek, 23 września 2014
Kosmetyczne Skarby: Produkty do skóry głowy
Dziś, w ramach akcji Kosmetyczne Skarby, mam zamiar zaprezentować Wam produkty do pielęgnacji skóry głowy, które uważam za swoje pewniaki i wiem, że mogę śmiało sięgać po nie w sytuacjach kryzysowych. A w przypadku mojej skóry głowy sytuacji kryzysowych może być kilka. Podzielę więc produkty stosownie do ich działania :)
sobota, 20 września 2014
Ziaja Med, przeciwzmarszczkowy krem z filtrem SPF50
Wszyscy maja Ziaję, mam i ja :)
Pierwszy raz ten krem zobaczyłam w drogerii Hebe, prawie dwa temu. Nawet przez chwilę rozważałam zakup, ale zrezygnowałam. Teraz, pod wpływem wielu pozytywnych recenzji, podreptałam do apteki i kupiłam go.
wtorek, 2 września 2014
Wizyta u endokrynologa (6): co z moją skórą?! | Weekendowo :)
Na początek narzekanie: nie ogarniam zjawiska, jakim jest NFZ. Niby masz skierowanie. Na skierowaniu masz napisane, że endokrynolog zlecił badanie poziomu TSH we krwi. No i niestety, masz też napisane, z której przychodni jest ten endokrynolog. Niby ze skierowaniem wszystkie badania zrobisz za darmo, prawda? Ano - półprawda. Bo zrobisz badania za darmo, jeśli akurat dane laboratorium ma podpisaną umowę z tą jedną konkretną przychodnią, w której pracuje endokrynolog zlecający badanie. Nie wystarczy podpisana umowa z NFZ, nie, po co...? A ceny wykonywanych badań różnią się diametralnie, bo od kilku do kilkudziesięciu złotych za głupie badanie TSH... I na dodatek, jak już zgarną od Ciebie kasę, wyjdziesz z laboratorium zadowolony, że już wreszcie masz to z głowy, to jeszcze przez tydzień będziesz wyglądał jak niewprawny ćpun, z siniakiem w zgięciu łokcia.
Co ciekawe, z receptami takiego problemu nie ma. Receptę, o ile nie jest przeterminowana, możesz zrealizować w dowolnej aptece.
środa, 20 sierpnia 2014
Eksperyment: A może suszarka...?
Odkąd zaczęłam zapuszczać włosy i stosować nieco więcej kosmetyków niż tylko szampon, zrezygnowałam z używania suszarki do włosów. Nie stała za tym żadna ideologia, a raczej lenistwo. Stara domowa suszarka się spaliła, a jakoś nikomu nie chciało się kupować nowej. I tak sobie żyliśmy w domu bez suszarki. Moje włosy rosły, schły coraz dłużej, a ja nie chciałam słyszeć o takim sprzęcie. Zresztą wychodziłam z założenia, że i tak nie umiem się tym posługiwać; zdarzało mi się przypalić kosmyk albo przyłożyć sobie w tył głowy tak, że widziałam gwiazdy.
Jednak niekorzystne warunki w pokoju zmusiły mnie do tego, żeby rozważyć zakup suszarki.
niedziela, 17 sierpnia 2014
Obserwuj i reaguj!
Otrzymuję od Was dużo maili z prośbą o pomoc, poradę w sprawie pielęgnacji i doboru odpowiednich szamponów i innych łojotokowych akcesoriów. Niestety, człowiek ze mnie rozrywkowy i zabiegany, więc czasem nie zdążę odpowiedzieć na czas. Zależy mi na tym, żeby nikt z Was nie pozostał bez odpowiedzi, więc postaram się zebrać w jedno miejsce najczęściej występujące problemy i w miarę dokładnie opisać postępowanie w celu ich zlikwidowania. Tych problemów, rzecz jasna.
Uwaga, linków będzie dużo ;)
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Cerkogel 30 - obedrze Cię ze skóry!
Najbardziej uciążliwym problemem, z którym muszę się zmagać przy ŁZS, jest łuska. Przedstawiałam niedawno swoje sposoby na pozbycie się nadmiaru naskórka KLIK, a teraz chciałabym szczegółowo przedstawić jeden z omawianych wówczas produktów. Na samym początku walki z ŁZS, na etapie poznawania preferencji skóry, do złuszczania używałam oliwki Salicylol. Jak każdy produkt miała swoje wady i zalety, i może bym przy niej pozostała, gdyby nie to, że zachwyciłam się działaniem mocznika na swoją skórę (nie tylko skórę głowy) i sięgnęłam po żel.
Nie byle jaki żel.
Cerkogel.
poniedziałek, 28 lipca 2014
Dostępne na rynku preparaty siarkowe: szampony i mydła
Siarka to, zaraz za dziegciem, jeden z moich ulubionych składników w szamponach leczniczych. Działa keratolitycznie i przeciwgrzybiczo, stymuluje pracę gruczołów łojowych. Stosowana jest w preparatach przeciwłojotokowych, przeciwtrądzikowych i przeznaczonych do smarowania zmian skórnych. Jest składnikiem aktywnym nie tylko szamponów i mydeł, ale również maści i kremów.
Siarka w kosmetykach występuje w różnych postaciach - od wody solankowej poprzez siarkę zemulgowaną aż po właściwą postać - siarkę, czasem zwaną biosiarką.
czwartek, 24 lipca 2014
Późna włosowa aktualizacja lipcowa
Dzisiaj przed Państwem nieco spóźniona, ale za to całkiem atrakcyjna włosowa aktualizacja lipcowa. W roli głównej wystąpią rzecz jasna moje włosiska. Włosiska oswoiły się już ze śląskim klimatem i śląską wodą w akademiku, zajadają się nową odżywką b/s, którą dorwałam dopiero po przeprowadzce (a wcześniej mimo dokładnego przeszukiwania drogerii i aptek nie udało mi się jej znaleźć) i wyglądają na całkiem zadowolone z życia.
Końcówki podcinałam w maju, a włosiska rosną sobie dalej. Kiedy ostatnio byłam w domu, usłyszałam, że włosie sporo urosło w ciągu ostatniego miesiąca. No i rzeczywiście - włosiska sięgają teraz do wcięcia w talii! Zastanawiam się, czy pozostać przy takiej długości, czy może zapuszczać dalej...
poniedziałek, 21 lipca 2014
Łojotokowa a gluten
Co jakiś czas dostaję od Was maile z zapytaniem o dietę. Co jeść, czego nie jeść, co ma zły wpływ, a co łagodzi objawy podczas ŁZS. Czy można zjeść czasem chipsy, czy może lepiej jeść pestki dyni albo słonecznik, a może jeszcze lepiej łykać jakieś suplementy.
Nie jestem dietetykiem, tak jak nie jestem dermatologiem. Ba! W ciągu większości mojego życia nie byłam na diecie. I już Wam odpowiem: nie znam Jedynej Słusznej Odpowiedzi na żadne z powyższych pytań. Za to z chęcią opowiem Wam, co sądzę o diecie bezglutenowej.
czwartek, 10 lipca 2014
Biotar, szampon dziegciowy
Obiecałam Wam opinię o jeszcze innym szamponie dziegciowym i oto jest - tym razem poznacie szampon z dziegciem brzozowym i biosiarką Biotar. Szampon otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem Bioarp.pl. Przetestowałam w swoim krótkim, łojotokowym życiu kilka szamponów z dziegciem i pysznie sądziłam, że wiem o nich wszystko. Ale ten szampon mnie zaskoczył!
Szampon otrzymałam razem z gąbeczkami (używam!) i czterema saszetkami o pojemności 5 ml. W jednej saszetce był szampon, więc swoją znajomość postanowiłam rozpocząć właśnie od zawartości saszetki.
Szampon otrzymałam razem z gąbeczkami (używam!) i czterema saszetkami o pojemności 5 ml. W jednej saszetce był szampon, więc swoją znajomość postanowiłam rozpocząć właśnie od zawartości saszetki.
piątek, 4 lipca 2014
Paraderm - szampon z dziegciem
O mojej wielkiej miłości do szamponów dziegciowych wiedzą chyba wszyscy. Niedawno zapoznałam się z kolejnym szamponem z rodziny dziegciowych - Paradermem. Paraderm występuje w dwóch odmianach - zwykły Paraderm z dziegciem i siarką oraz z dodatkiem oktopiroksu - Paraderm Plus. Oktopirox (czy piroctone olaminy) na mojej głowie wrażenia nie robi, stąd wybrałam pierwszego z braci ;)
wtorek, 1 lipca 2014
Zapach kobiety
Są takie zapachy, które dobrze się kojarzą. Są też takie, które potrafią dodać odwagi i pewności siebie. Takie, bez których człowiek czuje się pusty w środku. O tym, jak wielką rolę przypisuję swoim ulubionym zapachom dowiedziałam się dopiero wtedy, kiedy ich zabrakło. Ostatnią kroplę perfum zatrzymałam na naprawdę specjalną okazję - obronę pracy magisterskiej. I kiedy okazało się, że ta ostatnia kropla to za mało, zaczęłam się stresować...
Pierwszy raz poczułam ten zapach na studniówce. Siedziałam obok koleżanki, która miała pięknie ułożone włosy - wyglądały jak kwiat - i przy tym równie kwiatowo, ale rześko pachniała. Nie zapytałam o fryzjera, zapytałam o zapach. Zobaczyłam małą zieloną buteleczkę i zakochałam się. Ale na tym historia chwilowo się urywa...
wtorek, 24 czerwca 2014
Nie ogarniam! | Offtopowo o życiu
Nie ogarniam! No zupełnie nie ogarniam! - tak reaguję na większość sytuacji dotyczących mnie obecnie. Jeszcze do mnie nie dociera, że moje życie obróciło się o 180°; jestem 540km od domu, mieszkam z chłopakiem i szukam pracy. Na dodatek po dwóch dniach wysyłania CV mam trzy zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne i już rozpoczęłam praktyki w portalu internetowym związanym z biotechnologią - a więc w mojej branży!
niedziela, 8 czerwca 2014
Wizyta u endokrynologa (5): USG tarczycy
Choroby tarczycy to coraz częstszy temat do rozmów wśród moich znajomych, grono osób zaszczyconych tymże problemem coraz bardziej się powiększa. Strzelam, że gdyby zapytać przypadkowo spotkaną na ulicy osobę, miałaby w kręgu znajomych kogoś, kto również ma taki problem...
W środę wybrałam się na długo oczekiwane USG tarczycy. Zaczęło się od wielkiego zaskoczenia ze strony przychodni. Przybytek niedoli czynny jest od 7.30, a gabinet w którym wykonywane jest USG od ósmej. O godzinie ósmej chwytam za klamkę... a tam tłum! Okazało się, sądząc po ilości ludzi, którzy się tam zgromadzili, że gabinet otwarty był równo z otwarciem przychodni. Ustawiłam się w kolejkę, wciągnęłam brzuch i zamknęłam drzwi. W tym samym gabinecie, za pancernymi drzwiami prowadzi się RTG. RTG robi się od ręki w tempie błyskawicznym (szok! to na pewno moja przychodnia?!), zaś na USG "pani siądzie". Pani siadła i czekała aż tłum połamańców zrobi sobie zdjęcia. USG zaczęto wykonywać jak tylko w "poczekalni" pozostali tylko czekający na USG.
piątek, 30 maja 2014
Refleksyjnie...
Wiem, że ostatnio nie ma mnie za dużo na blogu.
Pojawiam się tylko na chwilę, późnym wieczorem.
Czytam Wasze komentarze, odpowiadam i zaglądam na inne blogi.
Niewiele mam wolnego czasu, gdyż...
... już niedługo czeka mnie obrona pracy magisterskiej (a temat mam dość ambitny)!
A potem? Ha, dopiero się będzie działo :)
W każdym razie po tygodniu obfitującym w analizę wykresów, tworzenie schematów i formatowanie tekstu wracam tutaj i zostawiam kilka słów.
Przy okazji odkryłam w sobie małego sadystę, który każde wołanie "Pomóż mi, nie działa mi to!" kwituje typowym dla informatyka stwierdzeniem "Dziwne, a u mnie działa" ^^
wtorek, 20 maja 2014
Bioarp ma refleks!
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona reakcją sklepu Bioarp.pl.
Poważnie :)
W środę na pocztę dostałam newsletter właśnie ze sklepu bioarp.pl, że wprowadzają do swojej oferty kosmetyki Biotar, czyli nowy szampon z dziegciem brzozowym, biosiarką i olejem jałowcowym oraz balsam do ciała również z dziegciem i biosiarką, a także z uczepem trójlistnym, olejem konopnym i z ogórecznika. Jak pewnie wiecie, miłośniczką dziegciu jestem, w myślach już widziałam siebie rozpakowującą paczkę z tymże szamponem. Na myślach, jak to u mnie bywa, się skończyło...
Ale jednak nie!
czwartek, 8 maja 2014
Nie miała baba kłopotu, to założyła se bloga... | Marudzenie i krótka włosowa aktualizacja
Mam szereg złych cech - mam trudności z komunikowaniem się z ludźmi, mały problem z brakiem asertywności, a największy mój problem to ten, że wiele rzeczy odpuszczam. Ktoś mnie obraził? E tam, mam w nosie opinie innych. Ktoś mnie oszukał? E tam, ludzie tacy są. Oszukał na pieniądze? E tam, podatek od naiwności. I o tej ostatniej cesze miałam dzisiaj okazję porozmawiać. W roli terapeuty wystąpił... pan dzielnicowy.
piątek, 25 kwietnia 2014
Wizyta u endokrynologa (4): Stabilizacja
Mój chłopak stwierdził złośliwie, że gdyby wśród babć osiedlowych istniał ranking chorób, to stanowiłabym dla nich niezłą konkurencję. Wczoraj bowiem znów zawędrowałam do endokrynologa, a jeszcze wcześniej znów poszłam do laboratorium na badanie krwi. Miałam zmierzyć poziom wolnych hormonów fT3. I wyszło w normie. Stwierdziłam, że już nie wiem, czy jest ze mną dobrze, czy raczej niezbyt i czekałam na wizytę.
czwartek, 17 kwietnia 2014
Wizyta u endokrynologa (3): Śladowe ilości...
I znów wybrałam się do endokrynologa. Przywitał mnie chaos, bo przychodnia wdraża nowy system. Nagle okazało się, że poprzednie zapisy na określoną godzinę "nie były istotne". I mogę sobie mieć na kartce zapisane, że wizytę mam umówioną na 11.15 (bądź 12.15, bo do tej pory nie udało mi się tych szlaczków odszyfrować), ale system zapisał mnie na 10.25. I mimo że przychodnia ma moje wszystkie dane, łącznie z numerem buta, to nikt nie raczył do mnie zadzwonić i mnie o fakcie powiadomić. "Nie mogę pani dać gwarancji, że pani o tej porze wejdzie do gabinetu" mówi mi pani rejestratorka. Niestety, pani chyba nie załapała, że skoro pojawiłam się w przychodni niecałą godzinę po moim "niezagwarantowanym" terminie, to w gabinecie endokrynologa uznano, że się na wizytę nie stawiłam. A stawiłam się i swoje odczekałam. Na moje uprzejme pytanie, kiedy sytuacja będzie wyglądała normalnie, pani rejestratorka odpowiedziała beztrosko "A, pewnie w październiku". Była przy tym głęboko oburzona, że śmiem wymagać terminu w przyszłym tygodniu, bo wyniki mam raczej kiepskie. Na do widzenia usłyszałam, że jeśli zostanę przyjęta, to "na odpowiedzialność pani endokrynolog". Nosz...
czwartek, 10 kwietnia 2014
Gdy swędzi całe ciało...
Swędzenie nie należy do najprzyjemniejszych odczuć. Pół biedy, jeśli swędzenie zniknie po podrapaniu się. Gorzej, jeśli mimo drapania, ocierania się, szorowania po skórze pazurami, swędzenie nie zniknie. Co wtedy? Mam kilka swoich pewniaków :)
niedziela, 6 kwietnia 2014
Włosowa aktualizacja: kwiecień | Zażegnanie kryzysu! | Bad hair day
Doszłam do wniosku, że w comiesięcznej włosowej aktualizacji piszę w zasadzie ciągle to samo, postanowiłam więc zmienić nieco częstotliwość takich wpisów i aktualizować stan włosów co trzy miesiące. Od kilku dni mamy już kwiecień, a ja nie mogę się z tym pogodzić. Czas biegnie zdecydowanie zbyt szybko! Boję się, że ani się obejrzę, a zastanie mnie czerwiec i będzie niedobrze...
sobota, 29 marca 2014
Eksperyment: nawilżający peeling z Tulsi
Dziś w roli głównej indyjskie ziółko, o którym już wcześniej pisałam i które bardzo dobrze działa na moją skórę głowy - Tulsi. Pisałam o nim już TUTAJ.
Uznałam, że mojej przesuszonej skórze głowy przydałby się peeling. W końcu tak się złuszczam i złuszczam, a nie mam kiedy się zdrapać. Postanowiłam jednak nie sięgać po cukier, a sprawdzić, czy moja skóra głowy dalej dobrze reaguje na Tulsi, której ostatnia porcja stała na szafce i czekała na mnie.
środa, 26 marca 2014
Atomus, szampon z nanosrebrem
Niedawno skontaktowała się ze mną pani Anna, przedstawicielka i-apteka.pl z pytaniem o współpracę. Zapoznałam się z ofertą apteki i zgodziłam się. Wybrałam do testów szampon Atomus z nanosrebrem. Muszę przyznać, że skusiło mnie właśnie to nanosrebro, nie miałam jeszcze szamponu z takim składnikiem i chciałam wypróbować. Po kilku użyciach poleciłam ten szampon również pani Annie, która borykała się wtedy z problemem łupieżu... Teraz mam wyrzuty sumienia.
sobota, 22 marca 2014
Kryzys - analiza przyczynowo-skutkowa
Od kilku tygodni męczę się z łuską na skórze głowy. Z początku były to małe płatki naskórka, które niezbyt mi przeszkadzały. Myślałam, że wystarczy tę suchą skórę złuszczyć a potem umyć skórę głowy i włosy jakimś mocniejszym, oczyszczającym szamponem. Jakże się pomyliłam...
poniedziałek, 17 marca 2014
O wyższości szamponów w saszetkach nad szamponami w butelkach...
... i o jednej wadzie tych pierwszych.
Kto choć raz zastanawiał się nad wyborem odpowiedniego szamponu i ma w dodatku wrażliwą i chorą skórę głowy (jak niżej podpisana), pewnie nie raz trafił na szampon, który nie zachwycił, a w najgorszym wypadku zaszkodził. Albo był naprawdę skuteczny tylko po kilku użyciach, a potem ta skuteczność spadała.
Alergicy i wrażliwcy doceniają każde miniaturki kosmetyków, bowiem pozwalają zaoszczędzić złość, zniechęcenie oraz pieniądze. Szampony w saszetkach również są takimi miniaturkami. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego producenci szamponów aptecznych nie zauważają tej prawidłowości...
czwartek, 13 marca 2014
Moje 4 sposoby na pozbycie się łuski
Często spotykam się w mailach z pytaniem o to jak się pozbyć tych grudek, strupków, łupieżu czy kuleczek na końcach włosów (czopów łojowych). Wszystkie powyższe określam wspólnym mianem łuski, nadmiarowego naskórka, łupieżu tłustego. Postanowiłam zebrać w jednym miejscu 4 sposoby (i jedną modyfikację dla Pomysłowych Dobromirów), które stosuję w zależności od czasu, środków i natężenia zmian.
niedziela, 9 marca 2014
Eksperyment: złuszczanie + nawilżanie
Wielokrotnie już na tym blogu pisałam, że najważniejsze w pielęgnacji skóry głowy dotkniętej ŁZS są: złuszczanie, nawilżanie, oczyszczanie i działanie przeciwgrzybicze. Wychodzi więc na to, że taka typowa pielęgnacja składa się z kilku etapów. Co jednak, jeśli chcemy kilka z tych etapów połączyć, gdyż nie mamy zbyt dużo czasu, a skóra głowy wygląda gorzej niż zazwyczaj?
wtorek, 4 marca 2014
To już dwa lata! - podsumowanie działalności
Łojotokowa Głowa ma już dwa lata!
Nie spodziewałam się, że blog o zmaganiach z łojotokowym zapaleniem skóry głowy zyska aż tylu czytelników, doczeka się aż tylu wpisów, tylu wyświetleń i tylu wartościowych komentarzy od czytelników! To dla mnie niesamowita motywacja. Równocześnie dziękuję wszystkim za wysyłane do mnie maile - i te z podziękowaniami, i te z prośbą o radę. Choć nie jestem dermatologiem i mimo że większość porad sprowadza się do skierowania Was do dermatologa, to taki odzew z Waszej strony mnie cieszy; wygląda na to, że warto mi zaufać i moje porady są dla Was przydatne. Jednakże przypominam - mail do mnie nie zastąpi wizyty u lekarza.
piątek, 28 lutego 2014
Floresan, aktywny olej pieprzowo-łopianowy
Dawno, dawno temu dostałam od sklepu Lawendowa Szafa olej pieprzowo-łopianowy marki Floresan. Markę kojarzyłam już wcześniej dzięki świetnemu kremowi do skóry głowy Naftalan, pokładałam więc w tym oleju całkiem spore nadzieje. Łopian uznawany jest za świetny środek na wypadanie włosów. Jak łatwo się domyślić, liczyłam na zagęszczenie włosia i burzę babyhair :)
poniedziałek, 24 lutego 2014
Lactimilk, maska na bazie kefiru dla wszystkich typów włosów
Na drugim roku studiów miałam zajęcia z mikrobiologii przemysłowej. Zajmowaliśmy się głównie bakteriami fermentacji mlekowej oraz octowej. Na jednych zajęciach przeżyłam spory szok, bowiem okazało się, że kefir powstaje... z ziaren! Nie są to ziarna, które wydaje na świat roślina, ale podobieństwo jest ;)
źródło: wikipedia - ziarna kefirowe |
Takie ziarna przechowywano w skórzanych workach zawieszonych przy drzwiach i potrącanych przez osoby przechodzące obok nich, właśnie po to, by powstał kefir - odżywczy, orzeźwiający, lekko musujący mleczny napój.
piątek, 21 lutego 2014
Wreszcie coś nowego!
W ciągu ostatnich kilku dni pojawiło się u mnie kilka nowości, którymi chciałabym się pochwalić :)
Pierwsze dwie pozycje to nowości, które już znam, sprawdziłam i jestem zadowolona:
1. Green Pharmacy, Jedwab w płynie - w składzie niestety jedwabiu nie ma, ale są oleje, silikony i ekstrakt z aloesu, co na moich włosach sprawdza się świetnie. W dodatku pięknie pachnie - gdyby była guma balonowa o smaku aloesu, to właśnie tak by pachniała. Mam małe zastrzeżenia co do zatyczki na dozowniku, która tak naprawdę nie zatyka i - niestety - zdarzyło mi się już raz, że trochę jedwabiu rozlało mi się w kosmetyczce. Mimo wszystko będę do niego wracać. Ale przewozić będę go już w tym firmowym kartoniku ;)
2. Rexona, Aloe Vera Fresh - znowu coś o zapachu aloesu - przypadek? Jeden z nielicznych antyperspirantów, który nie zostawia śladów na ubraniu, rzeczywiście ładnie pachnie i łatwo się zmywa.
I garść nowości, które będę testować ;)
3. Sylveco, Lekki krem brzozowy - dorwałam go dziś w swoim mieście, w małej zielarni. Sprzedawczyni zachwalała i stwierdziła, że wrócę po następną tubkę. Ciekawe, czy miała rację...
4. Kolastyna, Refresh Peeling do twarzy - stwierdziłam, że potrzebuję peelingu do twarzy, bo ten, który stosowałam dotychczas... był przeterminowany. Mam nadzieję, że będę z niego zadowolona.
5. Atomus, szampon dla kobiet - niedawno skontaktowała się ze mną przedstawicielka i-apteki i zaproponowała współpracę. Wybrałam ten szampon, ponieważ zaciekawiło mnie nanosrebro w składzie. Pachnie trochę zbyt intensywnie jak na mój nos, oby zapach nie utrzymywał się na włosach... Recenzji możecie się spodziewać, jak tylko wykończę któryś z obecnie stosowanych szamponów ;)
6. Cerkogel, żel keratolityczny do skóry głowy - tylu osobom zdążyłam go polecić, że w końcu go kupiłam! Zdążyłam wypróbować go już dwa razy i trzeba przyznać - jest moc :)
Znacie? Lubicie? Polecacie?
poniedziałek, 10 lutego 2014
Obecna pielęgnacja twarzy
Tak to już bywa, że jeśli chcę się czymś pochwalić, pojawia się przeszkoda. Przeszkoda pojawiła się już na początku stycznia (!), zagoiła się, ale ślad pozostał. I wygląda na to, że swoją pielęgnację będę musiała poszerzyć, stąd zdecydowałam się notkę opublikować, może coś doradzicie.
niedziela, 26 stycznia 2014
Piramida pielęgnacji skóry głowy i włosów - pielęgnacja-minimum i w czasach kryzysu
Piramida pielęgnacji to genialny w swojej prostocie pomysł na przedstawienie swoich nawyków pielęgnacyjnych, który podpatrzyłam u innych bloggerek. Długo zbierałam się do przedstawienia Wam swojej pielęgnacji w sposób kompleksowy i po wielu przemyśleniach postanowiłam pokazać Wam nie jedną, a dwie piramidy: jedna obrazuje mój obecny sposób dbania o skórę głowy i włosy, druga zaś jest retrospektywna - kryzysów skórnych dawno nie było i mam nadzieję, że jeszcze długo nie będzie.
Piramida wyszła odwrócona - na górze to, co ważne i najczęściej wykonywane, na dole zaś rzadziej wykonywane zabiegi :)
poniedziałek, 20 stycznia 2014
3 sprawdzone sposoby na zmniejszenie swędzenia skóry głowy
Swędzenie skóry, obok łuski i nieprzyjemnego zapachu, jest najbardziej uciążliwym objawem ŁZS - łojotokowego zapalenia skóry. Z moich obserwacji wynika, że zaostrzenie swędzenia zwiastuje rychłe pogorszenie stanu skóry. Podejrzewam też, że na intensywność świądu ma wpływ także ilość łuski na skórze.
Kiedy swędzi, zaczynamy się drapać. Swędzenie jest początkiem podrażnienia skóry, drapiąc się, jeszcze bardziej ją podrażniamy. Na podrażnionej i podrapanej skórze głowy pojawia się dużo więcej łoju, jest to naturalna reakcja skóry - w ten sposób się broni. Zwiększona ilość łoju powoduje, że zwiększa się też populacja drożdżaków, odpowiedzialnych za powstawanie zmian na skórze głowy. Najlepszym rozwiązaniem jest więc zaniechanie drapania, ale jak to zrobić, skoro skóra swędzi...?
Chcę się z Wami podzielić trzema sprawdzonymi sposobami :)
czwartek, 16 stycznia 2014
Wizyta u endokrynologa (2): Przeciwciała
We wtorek, dumnie dzierżąc w drżących łapkach kartkę z wynikami badań, zleconych przez panią endokrynolog, wybrałam się do przychodni. Dumnie, ponieważ moje TSH łapie się w normie i, jak przyznała pani doktor, jest to bardzo dobry wynik, ale łapki drżały. A drżały nie tylko z powodu przeziębienia, które niedawno mnie dopadło. Poza TSH miałam sobie zbadać poziom przeciwciał anty-TPO. I to był powód drżących rąk - poziom przeciwciał mam podwyższony dość znacząco. Na papierze wygląda to tak, jakby ktoś wpisując wynik przesunął przecinek o jedno miejsce w złą stronę ;)
piątek, 10 stycznia 2014
Włosowa aktualizacja: styczeń
Ach, jakże dawno mnie tu nie było!
Wszystko przez zabójczą dla mnie kombinację: nawał zajęć na uczelni - dużo wolnego - nawał zajęć na uczelni. Niemal bez tchu i niezbyt wyspana postanowiłam jednak zajrzeć i tu i dać znak, że jednak żyję.
I włosie też żyje. I kaprysi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)