Dziś w roli głównej indyjskie ziółko, o którym już wcześniej pisałam i które bardzo dobrze działa na moją skórę głowy - Tulsi. Pisałam o nim już TUTAJ.
Uznałam, że mojej przesuszonej skórze głowy przydałby się peeling. W końcu tak się złuszczam i złuszczam, a nie mam kiedy się zdrapać. Postanowiłam jednak nie sięgać po cukier, a sprawdzić, czy moja skóra głowy dalej dobrze reaguje na Tulsi, której ostatnia porcja stała na szafce i czekała na mnie.
Do miski wsypałam 3 łyżeczki Tulsi, 6 łyżeczek maski do włosów Domowe Recepty i 2 łyżeczki gliceryny. Używając ziół, szczególnie indyjskich, staram się nie mieszać ich w metalowej miseczce i nie sypać ich metalowymi sztućcami. Wiem na pewno, że robi się tak przy glinkach, żeby "nie straciły swojej mocy" - tako rzekła mi pewna pani w Mydlarni u Franciszka. Pewnie niewiele to pomaga w przypadku ziół, ale jakoś lepiej się z tym czuję ;)
Powstałą maź rozmieszałam, wtarłam w skórę głowy, związałam włosy i czekałam 45min. Po tym czasie zafundowałam skórze mocny peeling i umyłam włosy szamponem neutralnym Natura Siberica.
Efektów po umyciu włosów nie było zbyt dużo. Włosów znów wypadło sporo, wciąż była łuska... Ale przy następnym myciu na grzebieniu znalazłam może 1/3 tego, co wychodziło mi do tej pory. I to uznałam za sukces! Wreszcie ;)
Będę wracać do peelingów z Tulsi :)
aż zrobiłaś mi ochotę na peeling skóry głowy :D
OdpowiedzUsuńTrzeba sprobnowac :)
OdpowiedzUsuńWow, fajnie :) mi się tęskni za glinką ghassoul, ale zanim się zbiorę, żeby kupić...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak nie w temacie, ale ostatnio wygrzebałam dużo dobrego o oleju kokosowym i aż mnie korci, żeby go użyć. Ile go wetrzeć na włosy? i coś jeszcze do niego dodać? + mam pytanko do złuszczania. Co jest najlepsze na złuszczanie, bo ostatnio łuski więcej :( Chciałabym włosy złuszczyć, a potem mocno nawliżyć, a może by ten kokosik z kwasem salicylowym zmieszać, tylko w jakich proporcjach? i czy to da rade je oczyścić, żeby się pozbyć kochanej przyjaciółki łuski?
OdpowiedzUsuńWe włosy oleju wcieram raczej mało, tylko tyle, ile na dłoniach zostanie. Niczego więcej nie trzeba dodawać.
UsuńDla mnie najlepszy jest olej z kwasem salicylowym, efekty z reguły trwają dłużej. Czasami jednak jedno takie olejowanie nie pomoże i trzeba to robić systematycznie. Zwykle salicylu sypię na oko, byleby się w oleju rozpuścił :)
Czy miałabyś coś polecić na bardzo suchą skórę głowy? W sensie coś łatwego do zrobienia (najlepiej coś co tylko się kupuję i nakłada- jestem początkująca w tych sprawach), co raczej nie powinno uczulić wrażliwej skóry. Potrzebuję mocnego nawiliżenia. Stosuję jakiś czas Emolium, ale nie wiem... jakoś nie chcę wsiąknąć w skalp :/ Włosy mi się prawie w ogóle nie przetłuszczają, ale co z tego jak co chwilę widzę białe fragmenciki skóry :( Już nie wiem co robić :((
OdpowiedzUsuńKiedy miałam naprawdę suchą skórę, ratowałam się gliceryną, niestety ze słabym skutkiem. Myślałam za to nad spróbowaniem kwasu hialurowego, witaminy E albo Cerkogelu 10, na szczęście bardzo pomógł mi szampon Emolium :)
UsuńA na białe płatki skóry polecam też peeling - może być cukrowy :)
Ten cerkogel 10 jak stosować? Mogę go użyć np. na noc i rano umyć włosy?
UsuńTak, możesz :)
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu jest napisane, że można stosować nawet 2 razy dziennie i że nie wymaga spłukiwania :)
W aptece był tylko cerkogel 30, czy to zmienia jakoś postać rzeczy? Dalej mogę tak samo go użyć?
UsuńCerkogel 30 jest bardzo złuszczający i raczej niewiele nawilża. Ja go używam 30-40 minut przed myciem włosów, żeby pozbyć się łuski.
UsuńDzięki wielkie :) Myślę, że na to samo wyjdzie, łuska zniknie i Emolium może dzięki temu się lepiej wchłonie, na opakowaniu piszę o nawilżaniu więc pewnie coś nawilża, zobaczymy :D Trzeba być dobrej myśli, dziękuję jeszcze raz za Twój wspaniały blog!!
Usuń