Od jakiegoś czasu obserwuję fanpage Sylveco i zastanawiam się nad pójściem na organizowane przez nich dermokonsultacje. Na spotkaniu Ceromaniaczek podpytałam Justynę z bloga Produkt Natury i postanowiłam zaryzykować. Dziś nadszedł ten dzień :)
Dermokonsultacje odbywają się w sklepie, w którym można stacjonarnie dostać kosmetyki Sylveco. Z reguły w jakiejś zielarni bądź sklepie ze zdrową żywnością. Na drzwiach sklepu wisi plakat informujący o dniu i godzinach, w jakich będzie można przyjść i się zdermokonsultować ;)
Zostałam zaproszona przez panią konsultantkę do stolika, na którym rozstawione były wszystkie dostępne kosmetyki Sylveco - peelingi, kremy, szampony, balsamy i inne. Oraz piękne drewniane pudełko z próbkami - raj ^^
Dermokonsultacje zaczynają się od sprawdzenia stanu nawilżenia skóry. Służy do tego urządzenie wyglądające jak mały długopis, który pani konsultantka przystawiła na chwilę do mojego policzka. Pomiary poprzedza wywiad na temat zachowania skóry i dotychczasowej pielęgnacji.
I tu zaskoczenie - okazało się, że moja tłusta, trądzikowa skóra z tendencją do ropnych zmian i zaskórników jest skórą niedostatecznie nawilżoną. I że muszę się bardziej przykładać do jej oczyszczania. Szykuje mi się mała rewolucja w pielęgnacji ;)
Następnie pani konsultantka przeszła do omawiania kosmetyków Sylveco - zaczęła od kremów do twarzy, żeli myjących, mleczka arnikowego i peelingów. Wszystko można było wypróbować i powąchać, a co ciekawsze kosmetyki zostały przez panią konsultantkę przelane do małych, uroczych słoiczków i odpowiednio podpisane.
Dowiedziałam się, że do pielęgnacji powinnam włączyć kosmetyki nawilżające i delikatnie radzące sobie z - w zasadzie jego resztką - trądzikiem, np. krem nagietkowo-brzozowy jako krem na noc. Mam okazję przetestować żel do twarzy z tymiankiem - akurat dobry moment, gdyż mój żel do twarzy się kończy. Peeling oczyszczający ze skrzypem to też fajny produkt - peelingujący jest korund, do tego olejek z drzewa herbacianego. Niestety, raczej prędko go nie kupię, bo w szafce stoi buteleczka peelingu z Ziaji.
Jak widać na zdjęciu - zainteresował mnie także krem do stóp. A nuż okaże się lepszy niż moje samorobione smarowidła? :P
Znałam już peelingującą pomadkę Sylveco - wypróbowałam więc pozostałe dwie. A potem jeszcze krem do rąk. A potem jeszcze dwa balsamy do ciała. A potem już wąchałam - żele do mycia ciała i mydło do rąk (genialny zapach!). A potem to ja zaskoczyłam panią konsultantkę, bo (podobno jako pierwsza osoba w jej karierze) wiedziałam o co chodzi z tonizowaniem skóry. Bo Sylveco tonik do twarzy, rzecz jasna, w ofercie posiada. A potem jeszcze dowiedziałam się, że Sylveco ma też żel do higieny intymnej i że lepiej nie dzielić się nim z osobami płci przeciwnej ;)
A potem jeszcze porozmawiałyśmy o szamponach i włosach. Już kilka razy poleciłam balsam do włosów z betuliną i w zasadzie dzisiaj przyszłam po jego pełną wersję. Niestety, w sklepie nie było, więc pani konsultantka szczodrze poczęstowała mnie próbkami. Rozbiłam bank - dostałam wszystkie, które zostały ^^
Szampon pszeniczno-owsiany powoduje na moich włosach delikatny puch. Balsam powoduje, że są mięciutkie, gładkie i tak błyszczące, że nawet mój mężczyzna dopytywał, co zrobiłam z włosami. Przy okazji pojawił się temat silikonów w szamponach i sposobu mycia włosów - czy myć dwa razy, czy tylko raz i dlaczego.
W trakcie opisywania kolejnych produktów, pani konsultantka zwracała uwagę na składy kosmetyków - łagodne detergenty w żelach do mycia, naturalne pochodzenie korundu czy nawet to, że wyciąg z mięty w jednym z produktów nie jest na bazie alkoholu i tak szybko nie odparuje. Rozmawiało się nam (prawie) tak samo dobrze, jak na spotkaniu Ceromaniaczek!
Poza próbkami w słoiczkach i saszetkach dostałam jeszcze dwa katalogi i ulotkę z testem do określenia typu swojej cery :)
Z dermokonsultacji wyszłam zadowolona, z reklamówką pełną cudowności, choć, niestety, bez szamponu. Nie wiem, jak długo siedziałam w sklepie, ale wiem, że jeszcze tam wrócę. Choćby po szampon ;)
Początkowo trochę obawiałam się, że nasłucham się regułek, wzniosłych pieśni na temat naturalności kosmetyków i że będzie jakoś tak sztywno i ponuro - nic z tego. Rozmawiało się swobodnie, na wesoło, o wszystkim (studia, akademik, gotowanie, przeprowadzka :D), no ale przede wszystkim o kosmetykach. Wszystkim zainteresowanym i zastanawiającym się - polecam! :)
O! Dobrze wiedzieć!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam ostatnio o tych przyrządach do pomiaru nawilżenia skóry i bardzo chętnie sprawdziłabym nawilżenie mojej, bo moim problemem jest właśnie sucha skóra ze skłonnością do "placków" i łuszczenia się.
Też widziałam informacje o tych konsultacjach i, tak, jak Ty, zastanawiałam się, jak to wygląda...
Ha, a nie mówiłam, ze ten szampon jest interesujący ? W ogóle milo, ze o mnie pamiętałaś :-)
OdpowiedzUsuńCo do samej konsultacji. Mnie Pani nie zaproponowała spr nawilżenia skory..co do kremów, ja ich nie mogę używać. Mnie ewidentnie zapychają i w żaden sposób nie poprawiają stanu cery. Polecam żel rumiankowy, jezeli nie masz na niego alergii.
I bardzo dobrze, że zapamiętałam! ;)
UsuńDo kremów mam mieszane uczucia - mam lekki brzozowy i niby jest fajny, ale jednak coś mi w nim nie pasuje. Pani konsultantka podpowiedziała, żeby używać go na noc, więc sprawdzę go i w ten sposób ;)
Jakoś bardziej podoba mi się żel tymiankowy, ale i rumiankowy pewnie jakoś niedługo wypróbuję :)
ooo coś takiego by mi się przydało na własnym łbie:D
OdpowiedzUsuńJa już oczami wyobraźni widziałam taki długopisik, który miałby dermatolog i potem na podstawie wyników stwierdziłby - dla pani szampon X, Y odpada, a tak w ogóle to sprawdź sobie kobieto hormony :P
UsuńUwielbiam kosmetyki z Sylveco, szczególnie ich brzozowy krem do stóp który nie pachnie zbyt pięknie ale naprawdę działa świetnie na moje stopy.
OdpowiedzUsuńBędę testować ^^
UsuńFajna sprawa. U mnie raczej się nie doczekam takich konsultacji. Ale chociaż mam dostęp do kosmetyków Sylveco, które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDermokonsultacje były nawet w moim rodzinnym miasteczku, więc podejrzewam, że to tylko kwestia czasu, aż pojawią się i u Ciebie :)
UsuńByłam na takich konsultacjach przy okazji sierpniowego spotkania śląskich blogerek i było bardzo sympatycznie. Uwielbiam pomadkę peelingującą z Sylveco, a także zapach żelu miętowego pod prysznic, ale jeszcze go nie używałam, więc nie wiem jak się sprawdza.
OdpowiedzUsuńMiętowy żel pod prysznic pachnie taką prawdziwą, kręcącą w nosie miętą - to prawda! Ale najbardziej spodobał mi się zapach mydła do rąk... :)
UsuńTak sobie myślę, że aby być dobrą dermokonsultantką trzeba mieć w sobie coś z Ceromaniaczki, więc nie dziwię się, że tak miło spędziłaś czas! To jest świetne uczucie, kiedy w takich czy innych okolicznościach poznajesz kogoś i wspólne zainteresowania sprawiają, że lody przełamują się same :)
OdpowiedzUsuńOtóż to! :)
Usuń
OdpowiedzUsuńja też byłam na takich dermo konsultacjach jakoś na wiosnę.
Było bardzo sympatycznie. Choć przyznam, że część próbek oddałam mamie.
wróciłam po lekki krem brzozowy choć Pani zalecała dla mnie ten "bogatszy" bo tak jak ty mam cerę tłustą, trądzikową ale jak się okazało za mało nawilżona.
Ale niestety nawet na noc nie lubię "tłustej" warstwy .....
Ale same konsultacje bardzo ciekawe :)
O kurczę!!! To ja przeprowadzałam z Tobą dermokonsultację! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z przebiegu rozmowy i z kosmetyków :) Jest mi bardzo miło przeczytać taką recenzję!
Pozdrawiam! :)
Nieźle! Jaki ten świat jest mały! :)
UsuńŻyczę dalszych sukcesów i jeszcze więcej zadowolonych klientek! :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Czy udział w konsultacji jest płatny? Widzę, że niedługo będą u mnie w mieście, chętnie bym się wybrała.
OdpowiedzUsuńKonsultacje są bezpłatne :)
Usuńoo, a czemu lepiej nie dzielić się żelem do higieny intymnej z osobami płci przeciwnej?
OdpowiedzUsuńInne pH tych miejsc :)
Usuńbylam na konsultacji i pani zapomniałam pojemników na próbki! Bo wciskała mi kit że w 10 min rozdała wszystkie - chyba że przyszła z kilkoma sztukami a ja byłam przy wykłądaniu rzeczy z torby- wiec chyba pierwsza. Ciekawie mówiła ale czułam się jak na reklamie cudownych kosmetyków- jedynych najlepszych jak wszytskie inne. Ale próbek kremów z folijek dostałam kilka. Jednak żeby zobaczyć czy działają przydało by się dostać albo mieć też coś eko do mycia twarzy i eko tonik zeby nie używac kosmetyków chemicznych z drogerii z naturalnymi. Zawse chciałam zobaczyć ich krem czy nie jest tłusty z samymi olejami i nie jest.
OdpowiedzUsuńPS Mam wtyki że sama właścicielka Sylveco (albo żona właściciela) kupuje inne kosmetyki bo uważa Sylveco za kiepską markę
To w takim razie trafiłam na fajniejszą konsultantkę ;)
UsuńA ich kosmetyki lubię. I dopóki będą mi pasowały, będę ich używać, nieważne co o nich myśli żona właściciela :P
Właściciel to mężczyzna i żony nie ma, zmień wtyki, albo przestań kłamać.
Usuń