Dawno nie było TAGów na moim blogu, a niedawno przydarzyło mi się takie śliczne, zielone wyróżnienie, któremu zdecydowanie nie mogłam się oprzeć:
Zostałam oTAGowana przez weegirl, za co bardzo jej dziękuję :)
Zasady mówią, by napisać o sobie 7 faktów, a następnie zaprosić do zabawy kolejne bloggerki.
1. Mam alergię "na komary". Po każdym ugryzieniu zostaje mi bąbel, który zazwyczaj ma wielkość pięciozłotówki, a czasem puchnie i osiąga rozmiary pięści. Oczywiście pieruńsko swędzi, boli, a czasem przeszkadza w poruszaniu się.
2. Uwielbiam czekoladę. W każdej postaci. Ten zapach, smak i to, jak wspaniale rozpuszcza się na języku... ^^
3. Przez 5 lat trenowałam sztuki walki. Niestety, podłapałam kontuzję i musiałam zrezygnować. A miałam już kilka medali w kolekcji ;)
4. Nie ruszam się z domu bez zegarka. Nie uznaję zegarka w telefonie, wolę klasyczne zegarki, którym potrzeba co jakiś czas wymienić pasek (sama się nauczyłam), baterię czy doszlifować szkiełko. Tykanie zegarka mnie uspokaja i kołysze do snu. Jak będę bogata, kupię sobie porządny zegarek.
5. Jestem psiarą na dodatek z zacięciem kynologicznym. Kiedy byłam mała, mama kupiła mi książkę o rasach psów i od tej pory potrafię odróżnić dobermana od rottweilera i shi-tzu od pekińczyka ;)
6. Od czterech lat pozostaję w związku na odległość. W linii prostej mamy do siebie jakieś 520 km. Nie przeszkadza nam to przynajmniej raz w miesiącu się ze sobą spotkać - oboje lubimy podróże pociągami :)
7. Razem z chłopakiem jesteśmy koneserami kina. Niemal każde spotkanie obejmuje też wyprawę do kina. Lubujemy się szczególnie w filmach animowanych, gdzie najczęściej zawyżamy średnią wieku ;)
Ostatnio oglądaliśmy "Romana Barbarzyńcę" i "Meridę Waleczną" - polecam! :)
A do zabawy zapraszam:
fellogen: http://fellogen.blogspot.com/
kaścysko: http://kascysko.blogspot.com/
italianę89: http://naturalnapielegnacja.blogspot.com/
Chętnie się czegoś o Was dowiem :)
Podziwiam, my jesteśmy też na odległość, widzimy się raz na tydzień, góra raz na dwa a momentami było ciężko. Znaczy, nigdy nie myśleliśmy o rozstaniu, ale są takie dni, gdy telefon nie wystarcza.. Na szczęście od października będziemy się widywać częściej. Daliśmy rade, chociaż dużo ludzi mówiło "teraz to na pewno się rozstaniecie". A figę z makiem im :p
OdpowiedzUsuńa, i ten, nie znoszę zegarków takich na rękę :D
OdpowiedzUsuńO, dziękuję za otagowanie! Ja też uwielbiam czekoladę! Nie wytrzymuje bez niej dłużej niż 3 dni! :)
OdpowiedzUsuńNo i podziwiam związek na odległość. Ja mieszkam od mojego chłopaka 10 minut i muszę się z nim widzieć codziennie inaczej czuję taką mega pustkę i jestem zła :)
UsuńSama od dawna próbuję kupić zegarek i jakoś mi to nie wychodzi:)
OdpowiedzUsuńOoo, sztuki walki! Łał. Łączy nas przywiązanie do zegarków ;) Ja bez swojego czuję się... łyso ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam uczulenie na wszelkiego rodzaju gryzące ustrojstwa - puchnę i miejsce ugryzienia robi się czerwone, czasem zielone albo fioletowe;/
OdpowiedzUsuńa dziękuję za tag, już odpowiedziałam. Związek na odległość, widzę, że to nie tylko moja zmora. Ale warto czasem poczekać :)
OdpowiedzUsuńO, to uczulenie na komary to chyba nie jest takie rzadkie- moja znajoma też ma po ukłuciach straszne bąble, czasami jej np. cała ręka puchnie. Brrr, nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa akurat właśnie w ogóle nie noszę zegarka, nawet myślałam wcześniej, czy o tym nie wspomnieć w TAGu :D
Na Meridę mam zamiar się wybrać, uwielbiam filmy tego typu a jeszcze mnie mama (!) dręczy, że chce na to iść do kina ;)
Dzięki za wzięcie udziału w zabawie :)
Meridę jak najbardziej polecam - film jest po prostu piękny, a włosy Meridy... To po prostu trzeba zobaczyć na dużym ekranie ^^
Usuńa jak sie poznaliście z chłopięciem?:D
OdpowiedzUsuńNa forum internetowym. Szybko znaleźliśmy wspólne tematy i jakoś tak wyszło, że przegadaliśmy ze sobą wieeele nocy, postanowiliśmy się spotkać i... No tak jakoś wyszło :)
Usuńromantycznie:D:D:D czyli wasza historia to przykład że nie tylko pedofile i zboczeńce grasują w sieci xd
UsuńJa też lubię filmy dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńCo do czekolady, to niestety moje ASZ i ŁZS pogarszają się na czekoladzie, więc za radą dermatologa od ponad tygodnia nie jem czekolady i pomidorów. Niestety!!! działa :( Czyli, czekolada mi zdecydowanie nie służy, choć uwielbiam! Co do pomidorów to nie jestem przekonana, że robią mi krzywdę.
Współczuję :(
Usuńja, jako zdeklarowana kociara, też odróżniam dobermana od rottweilera, ale raczej nie z pobudek miłosnych do tych stworzeń;):D
OdpowiedzUsuńa zegarki na rękę uważałam za totalnie bezsensowne do czasu, kiedy na studiach wypatrzyłam piękną, długowłosą hiszpankę z oldskulowym złotym casio... i go zapragnęłam:D teraz nigdzie się bez niego nie ruszam:) a jakie budzi zachwyty - zupełnie takie, jakie we mnie budziła owa hiszpanka i jej włosy;)
kochana a powiedz mi czy na łzs próbowałaś szamponu vichy dercos na łupież tłusty? jak myślisz czy to się nada?
OdpowiedzUsuńOsobiście nie próbowałam, ale na wizażu zbiera całkiem niezłe noty. Myślę, że można wypróbować :)
Usuńhej mam pytanie, ph toniku z kwasem salicylowym wysżło mi ok 8/9 to sie nada na skóre głowy? czy to ciągle obniżać tym kwasem mlekowym do ph 6??
OdpowiedzUsuńTrochę za wysokie. Skóra woli pH ok. 6-7. Obniżać, bo inaczej może swędzieć :)
Usuńi powiedz jeszcze jak wyliczasz te wszystkie proporcje na ten tonik? z jakiegos wzoru czy jak?> xd
OdpowiedzUsuńProporcje są podane na 100ml, na dodatek w procentach. Jak chcesz mieć więcej albo mniej toniku, to można to wyliczyć z prostej proporcji, np. chcemy wiedzieć, ile ma być kwasu salicylowego (5%) w 60 ml toniku:
Usuń100 ml toniku - 5 g kwasu salicylowego
60 ml toniku - x g kwasu salicylowego
x = (60 x 5) / 100
Tyla :)
dzięki! zabieram się zatem za eksperamenty :*
OdpowiedzUsuńa te inne półprodukty typu nanosrebra, aloesy, wodorowęglany tez tak obliczasz na takiej samej rachunkowej zasadzie, która odsyła do proporcji na 100 ml produktu? xd
OdpowiedzUsuńAkurat z wodorowęglanem jest ten problem, że służy w zasadzie tylko do utrzymania odpowiedniego pH, więc ciężko ustalić jakąś uniwersalną ilość, za każdym razem jest trochę inaczej.
UsuńAloes i większość płynnych półproduktów dodaję w ml :)
a słuchaj a mozna dodać do tego toniki 3 w jednym jeszcze i hydrolizat keratyny? ps udało mi sie go zrobic:D tylko nie dodałam kwasu hialurynowego bo nie chciał sie pod koniec rozpuscic. to chyba nie popsuje jakości mazidła? xd
OdpowiedzUsuńW sumie można, ale chyba lepiej się sprawdzi ta keratyna jako dodatek do masek czy odżywek :)
UsuńTonik bez hialuronu będzie może mniej gęsty od mojej wersji, ale najprawdopodobniej tak samo skuteczny :)
O! Co trenowałaś? :D
OdpowiedzUsuńTaekwondo :)
UsuńŁeee, Merida była cienka. Mnie strasznie wkręcił film Jak wytresować smoka i Secret of Kells. Polecam ten ostatni! ^^ a moim ulubionym jest Piękna i Estia Disneya:3
OdpowiedzUsuńPozdrawiammm