Dziękuję bardzo za Wasz odzew po moim kryzysowym poście, i za komentarze i za maile. Naprawdę podniosłyście mnie na duchu! :)
Dziś chciałabym zaprezentować kilka moich ulubionych fryzur, łatwych w przygotowaniu i przyjemnych w noszeniu :)
1. Obniżony warkocz holenderski.
Moja "dyżurna" i "podróżna" fryzura. Nadaje się do pociągu (wygodniej się śpi w dłuższych trasach), do laboratorium (żadne włosy się nie pałętają na twarzy) i do ludzi. Szybko się plecie. Lubię warkocze holenderskie za tę ich "wypukłość", są wspaniałe :)
Fryzura na specjalne okazje. Tutaj mi się lina ciut wygięła i kokardka odwróciła, nie dopilnowałam ;)
3. Wariacje na temat dobieranego holendra.
Jedną z takich wariacji mam zamiar zaprezentować na rodzinnej imprezie mojego chłopaka. Muszę zrobić dobre wrażenie, bo poznam chyba całą rodzinę, i bliższą, i dalszą :)
4. Warkocz z czterech części.
Podobał mi się od dawna, teraz próbuję koszyczek okiełznać. Wychodzi mi różnie... Ale się nie poddaję :)
Miałam się bawić na juwenaliach, ale zmokłam na paradzie i wolałam się wygrzać w łóżku ;)
Macie jakieś swoje ulubione fryzury?
Ja jeszcze bardzo bym chciała wypróbować koczka ze skarpetą (sock bun), ale nie mam wolnej skarpetki ;)
bardzo fajne warkocze, ja przeważnie robię koka, tak mi najwygodniej i jest najprostrzy
OdpowiedzUsuńno proszę, co ja widzę, następna Olsztynianka :*
OdpowiedzUsuńja miałam fazę na warkocze jak już się nauczyłam sama robić dopierane na sobie ale już mi przeszło:D
też już dzisiaj nie wychodzę, obraziłam się na tę pogodę :/ chociaż koncert Comy kusi...
Ileż Ty masz włosów! :)
Olsztynianka tylko z doskoku, niestety dojeżdżam. Miałam plany na Kortowiadę, ale nic z tego nie wyszło :(
UsuńA włosów trochę mam, się nazbierało jakoś ;)
ja jestem z Częstochowy ale rzadko tam bywam- odległość i brak wolnych piątków.
Usuńinformować Cię o jakichś wspólnych zakupach na zsk? bo robimy z koleżankami tak raz na 3 miesiące :)
O, super, bardzo chętnie! A zapowiadają się Wam jakieś zakupy niedługo? Kończy mi się mój wspaniały krem do stóp, a brakuje mi tylko lanoliny i masła shea...
Usuńdopiero co zrobiłyśmy :( szkoda że wcześniej nie wiedziałam, że studiujesz w Olsztynie.
UsuńAj, szkoda. Poczekam na jakieś zniżki w ZSK :)
Usuńja lubię robić francuza na drugi dzień :) koczek też jest fajny i uniwersalny. Chciałabym umieć robić warkocza holenderskiego, chociaż nie wiem, czy wytrzymałabym z takim uwypukleniem na głowie :P)
OdpowiedzUsuńUwypuklenie bywa przydatne ;)
UsuńA robi się tak jak francuskiego, zwykłego, tylko zamiast pasma włosów przeplatać nad sobą, trzeba je przeciągnąć pod spodem. Na YT jest sporo tutoriali :)
Jak jak Ci zazdroszczę takiego grubaśnego warkocza! Mój byłby jak 1/4 Twojego. No i wielki szacun, że umiesz sobie tak ręce wymajtnąć do tyłu i zapleść te wszystkie holendry. Mi krzywo wychodzi zwykły warkocz! Najczęściej robię koczka jak już bardzo mnie włosy denerwują, ale u mnie to wygląda bardzo biednie. No i na skarpetę mam za mało włosów;) Ale jak kiedyś Ci się jakaś zwolni to zaprezentuj skarpetkowego koka!
OdpowiedzUsuńI chyba chmury od Ciebie do nas przyszły (Wro), ale chyba bez zawartości;)
No jak przyszły, jak u mnie są dalej? I jeszcze bezczelne mżą!
UsuńMoże chłopakowi podprowadzę jakąś skarpetę, będzie większy kok niż z moich malutkich stopek ;)
też tak zawsze myślałam że to dla mnie niemożliwe zrobić dobieranego choćby komuś a co dopiero sobie samej -.- a jakoś tak postanowiłam kiedyś że spróbuję, raz, drugi i po kilkunastu próbach mi wyszło, i od razu holender też i taki jak na 3. zdjęciu też bez problemu. Polecam, w sumie przydatna umiejętność :) a ile radości! :))
UsuńŁadnie pleciesz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPięknie lśnią Ci włosy, wydają się takie idealnie gładkie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCiekawa jestem jak się robi taki warkocz z czterech części ;)
OdpowiedzUsuńNa YT jest sporo tutoriali, ale nie wiem, jak dziewczynom się udaje go równo zapleść, mój się zawsze skrzywia ;)
Usuńo-o, uwm - mój stary tam chyba wykłada w weekendy:)
OdpowiedzUsuńa Twoje włosy są jak zawsze piękne i jest ich ty-yle<3
No ładnie, zaraz się okaże, że czyta mnie ktoś z moich wykładowców (pozdrawiam!) :P
UsuńO, a ja właśnie wracam z Meli Koteluk na Agrykoli :) Deszcz na szczęście nie padał, chociaż chłodno było. Warkocze bardzo fajne, ja nie robiłam nigdy liny :)
OdpowiedzUsuńLiny robi się chyba szybciej niż warkocze. Z tym, że trzeba uważać, żeby sobie nie wyrwać włosa :x
UsuńKolejny raz odsyłam na YT - jeśli chodzi o fryzury, to tam jest wszystko :)
Nie mam kompletnego talentu do plecenia sobie sama warkoczy. Zazdroszczę wszystkim posiadaczkom takich umiejętności...
OdpowiedzUsuńAle masz gęste włosy,idealne do warkoczy! Pierwsza i ostatnia fryzura podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwie ulubione fryzury. Jedna to rozpuszczone rozczesane włosy, a druga to rozpuszczone nierozczesane włosy. :D Różnią się stopniem pofalowania i entropii. Osobiście wolę wersję nierozczesaną :D
OdpowiedzUsuńOczywiście uwielbiam wszelkiego rodzaju koczki, nieuporządkowane koczki, doplatane koczki, dobierane warkocze (innych nie umiem), ale niestety - moje włosy buntują się, gdy mają kontakt z gumkami do włosów i wypadają jak szalone. Poza tym rozpuszczonymi zawsze mogę zastawić jakieś fragmenty swojej skóry.
A co do Twoich włosów - ich grubość i połysk - zachwycające!
Wstyd się przyznać, ale nie umiem nosić rozpuszczonych włosów, ciągle mi się gdzieś plączą, zasłaniają mi oczy... Po prostu muszę mieć je związane przynajmniej w kucyk :)
Usuńpodziwiam że potrafisz sama pleść sobie warkocze :) mi nie dość że brak do tego zdolności i szybko tracę cierpliwość to jeszcze mam takie rzadkie włosy że taki smętny warkoczyk wygląda okropnie na moich włosach :( może jak o nie trochę zadbam to trochę zwiększy się ich objętość ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam coś takiego :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy. Też chciałabym mieć tak gęste :D
OdpowiedzUsuń