wtorek, 10 kwietnia 2012

Jak wygląda moja włosowa pielęgnacja?

Ta wesoła gromadka mieszka sobie ze mną :)

Część z nich jest Wam już pewnie znana z moich wcześniejszych notek, ale przedstawię ich wszystkich :)
Od lewej:
  • żel bioaktywny Aloe Vera - do nawilżania skóry głowy, bardzo dobrze się sprawdza i pięknie pachnie, nie zlepia ze sobą włosów, tylko nieco je usztywnia
  • dwie maski BingoSpa, 40 aktywnych składników i z zieloną glinką - na temat masek BingoSpa mam jedno zdanie: są genialne, szkoda tylko, że zawierają parabeny. Używam, gdy tylko mam czas po myciu i skóra głowy mnie nie niepokoi
  • szampon Zdrój - obecnie czeka na swoją kolej, bowiem skóra głowy przyzwyczaiła się do niego a do łask wrócił szampon dziegciowy
  • szampon dziegciowy Polytar - śmierdziuch jakich mało, ale skuteczny
  • woda brzozowa, Barwa -  wcieram w skórę głowy jak tylko mi się przypomni, więc raczej mało systematycznie; co mnie zaskoczyło, dobrze łagodzi swędzenie
  • z tyłu za nim szampon Babydream - kiedy moja skóra głowy jest podrażniona, zaogniona, radzi sobie z nią bardzo dobrze
  • oliwka Babydream - parę razy już wspominałam, że służy mi do olejowania skóry głowy, włosy są po niej nawilżone i gładkie, a skóra głowy wypoczęta
  • oliwka Salicylol - służy mi również do olejowania skóry głowy, ale w bardziej wymagających przypadkach, wsmarowuję ją w skórę głowy, zakładam czepek i owijam głowę ręcznikiem, następnie zmywam szamponem; po takim seansie skóra głowy może odetchnąć, łuska zostaje zlikwidowana
  • emulsja przeciwłupieżowa Zoxiderm - do oczyszczania skóry głowy, stosuję ją rzadko, raz na miesiąc, ma za zadanie zapanować nad populacją moich osobistych drożdżaków, w składzie zawiera wiele substancji czynnych, charakterystycznych dla preparatów przeciwłupieżowych; dostępna na receptę
  • jedwab do włosów Biovax, L'biotica - za jednym pociągnięciem zamienia moje włosy w lśniącą taflę, albo po prostu pogłębia ten efekt, uwielbiam ten zapach :)
  • balsam do włosów z miodem i proteinami mlecznymi, Joanna Z Apteczki Babuni - lekka odżywka bez spłukiwania, równie dobrze sprawdza się jako maska, zmiękcza i nawilża włosy, jej zapach maskuje zapach dziegciu, przynajmniej na końcówkach
Oczywiście, nie używam tego wszystkiego naraz :)
Moją pielęgnację można podzielić na trzy główne etapy:
  1. Złuszczanie i natłuszczanie
    Głównym moim celem jest pozbycie nadmiarowego naskórka i łoju, który jest pożywką dla drożdżaków. W tym celu stosuję preparaty złuszczające jak oliwka Babydream czy Salicylol. Bez oczyszczenia skóry głowy dalsze etapy w zasadzie nie mają sensu, szampony, mimo swoich keratolitycznych właściwości, nie są w stanie złuszczyć wszystkiego.
  2. Mycie i oczyszczanie
    Tu do akcji wkraczają szampony - raz, do zmycia oliwki, dwa, do umycia skóry głowy. Pozwalam sobie też na delikatny masaż. Jeśli łuski jest mało, zostawiam szampon na kilka minut na skórze głowy, czasem nawet zawijam włosy z szamponową pianą w ręcznik. Szampony oczyszczają skórę głowy ze złuszczonego naskórka. Emulsja przeciwłupieżowa dostarcza skórze głowy substancji czynnych - niektóre mają zdolność adhezji i dłuższego działania - pozwalających na ograniczenie liczebności drobnoustrojów niepożądanych.
  3. Odżywianie włosów
    Ostatnie, ale nie najmniej ważne :)
    Szczęśliwe włosy błyszczą się, są nawilżone i śliskie. Maski BingoSpa i balsam Joanny uszczęśliwiają moje włosy - sprawiają, że nie są naelektryzowane ani suche. Dodatkowo na śliskich włosach łupież nie jest tak widoczny - fragmenty naskórka ześlizgują się z włosa ;)
Poza tym:
  • Nigdy nie rozczesuję włosów, kiedy są mokre. Robię sobie tylko przedziałek na boku, bo inaczej nie chcą się układać.
  • Rzadko korzystam z suszarki, ale jeśli już muszę, ustawiam najniższe obroty i ćwiczę kciuka, przytrzymując przycisk od chłodnego nawiewu.
  • Nie chodzę spać z mokrymi włosami.
  • Do spania zaplatam włosy w warkocz. Kiedyś wygodniej było mi przerzucić włosy przez krawędź łóżka, ale po nieprzespanej nocy, uznałam, że jednak jest mi ich szkoda :)
  • Nie narażam skóry głowy na kontakt z linalolem, geraniolem, SLS oraz SLES. Włosy od czasu do czasu same domagają się SLESów.
  • Unikam podrażnień skóry głowy.
Nie uważam, by taka pielęgnacja znacząco różniła się od typowej pielęgnacji typowej włosomaniaczki :)

16 komentarzy:

  1. Ahh jja mam ochotę na ta maskę z bingospa ;)
    ładna kolekcja , muszę się zaopatrzyć w szampon dla dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. duuużo tego!
    Ja mam ochotę na wodę brzozową xD poza ograniczeniem swędzenia jest jakiś inny efekt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producent zapewnia błyszczące, miękkie i puszyste włosy, no i ograniczenie łupieżu :)
      Wcieram niezbyt często, więc nie wiem, czy się z tego wszystkiego wywiązuje ;)

      Usuń
  3. Bardzo fajny, przydatny wpis...dzię-ku-je-my! :)

    Gosia z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  4. ale ci fajnie, że masz dostęp do innych rodzajów Bingo ;) u mnie w tesco jest tylko 5 alg & maslo shea, i ta różowa, nie pamiętam z czym ;) ogólnie, fajny, przydatny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbliższe Tesco mam jakieś 46 km od domu ;)
      Zamawiałam w ichnym sklepie internetowym, jak była walentynkowa promocja i wszystko szło 50% taniej :)

      Mają genialne czekoladowe mydełka w płynie... ;)

      Usuń
  5. zaciekawiła mnie nazwa bloga, więc weszłam :)
    ech... ja też mam ten problem, chociaż w mniejszym natężeniu. ale cholera jasna, drapię łepetynę, przez co osłabiam sobie włosy, i tak delikatne z natury. muszę coś z tym zrobić. co mi radzisz na początek? dermatolog?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dermatolog i niedrapanie, to na początek :)
      No i szampony, albo przeciwłupieżowe, albo przeciwłojotokowe. I zajęcie dla rąk, żeby się nie drapać :)

      Usuń
  6. Dzięki, zastosuję się ;)
    chociaż dzisiaj znowu łapy same leciały...
    będę dzielna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądź, bo warto :)
      Trzymam kciuki za niedrapanie :)

      Usuń
    2. Jeszcze tak nieśmiało zasugeruję... ;)
      http://lojotokowaglowa.blogspot.com/2012/03/nie-drap-sie.html

      Usuń
    3. O, dziękuję! dzisiaj rozpoczynam walkę!

      Usuń
  7. z tych kosmetykow mam tylk obalsam joanny :) i bardzo go lubie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy dałabym radę rozczesać włosy, które wyschły nieczesane..

    OdpowiedzUsuń
  9. ehhh..tez mam uczulenie na geraniol linalool itp...ale mam suche zniszczone wlosy ... poradź jakąś dobrą emolientową maskę, bo większość polecanych przez bloggerki zawiera niestety zapaszki...:/ a czy po salicylolu myć włosy delikatnym szamponem? :) a co sadzisz o rozowym szamponie bambino ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam listę odżywek: KLIK, na pewno zapachów nie ma maska BingoSpa, jak z resztą, niestety nie wiem.
      Jeśli dasz radę zmyć oliwkę delikatniejszym szamponem - nie ma sprawy :)
      Różowego Bambino nie używałam, ale z tego co widzę w składzie, to jest z tych mocniejszych, Sodium Myreth Sulfate to prawie to samo co SLeS.

      Usuń