środa, 8 maja 2013

Włosowa aktualizacja: maj

Powrót do rzeczywistości. Do szarej rzeczywistości, gdzie czyha na mnie remont, pyłki, kolokwia i zajęcia do 19:00. Mimo wszystko uśmiecham się, czuję się zmotywowana i pełna energii. Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się jak najdłużej. Wprawdzie do domu wróciłam już w poniedziałek wieczorem, ale dopiero teraz udało mi się jako tako ogarnąć ;)

W pierwszej połowie kwietnia nie miałam większych problemów ze skórą głowy ani z twarzą. Ale problemy przyszły. Zaczęło się od wysypu pryszczy, potem doszły jeszcze wszechobecne pyłki i swędzenie całego ciała łącznie ze skórą głowy. Na szczęście udało mi się z tym już uporać.

Twarz wraca już do normy.
Zaczęłam od znalezienia winowajcy pogorszenia stanu mojej twarzy. Nie używam zbyt dużo kosmetyków do twarzy, więc sprawa była prosta. Winnym wysypu okazał się mój krem z filtrem, który użyłam ledwo kilka razy. Po odstawieniu kremu i umyciu twarzy kilka razy moim nowym mydełkiem z bioarpu, po wysypie niemal nie było śladu. Za to pojawiło się uczucie ściągnięcia skóry, więc w najbliższym czasie planuję stworzyć sobie jakieś nawilżające serum bądź tonik. I muszę poszukać nowego kremu z filtrem. Obecnie smaruję się kremem przeciw odparzeniom Babydream, który ma w składzie tlenek cynku, ale wiem, że marna jest to ochrona. Krem będę jednak stosować w dalszym ciągu, bo już wcześniej pomógł mi ze słabszym wysypem.

Włosie jak zwykle...
Niemal równocześnie z pojawieniem się pryszczy na twarzy mej, włosie zastrajkowało. Najpierw miałam ogromne problemy ze zmyciem olejów, rycynowego, a potem kokosowego. Po kolejnym myciu włosie znów wyglądało na niezbyt świeże, bo udało mi się je obciążyć maską BingoSpa z zieloną glinką, której nałożyłam mniej niż zazwyczaj. Zmieniłam szampon i problem minął.
Powracam do silikonowego serum, włosie już się tak nie elektryzuje :)
Wciąż myję włosie co drugi dzień i tak chyba jest dla mnie optymalnie. Jeśli się zapomnę, jest spora szansa na to, że w połowie dnia zacznę się drapać i włosy będą tłuste. Wolę unikać takich sytuacji dla dobra mojej skóry :)
Zdjęcie zrobione po dziesięciu godzinach w podróży :)

A co ze swędzeniem?
Po posmarowaniem się kremem do ciała, który znalazłam w Lidlu problem ze swędzeniem mija. Na skórze tworzy się warstewka (podejrzewam, że sprawcą jest Dimethicone obecny w składzie), ledwie wyczuwalna, ale najwyraźniej bardzo skuteczna. Co prawda i tak nie paraduję z odkrytymi ramionami, bo jeszcze za zimno, ale już nie martwię się o to, że będę się powstrzymywać przed drapaniem po plecach, karku i klatce piersiowej ;)
Na koniec zostawiam informację na temat swędzenia skóry głowy, bo nie chcę zapeszać ani zbyt szybko chwalić. Ale odkąd w moim domu i mojej kosmetyczce pojawił się krem Naftalen jest dużo lepiej. Swędzenia prawie nie ma, ale - co zauważyło moje chłopię po wycieczce do zoo - skóra po ekspozycji na pyłki i inne paskudztwa jest zaczerwieniona. To zaczerwienienie nieco mnie martwi, mam nadzieję, że i to minie.

Przy okazji - jak Wam minął długi weekend majowy?
Ja wyjechałam do chłopaka, bo u niego miała być piękna pogoda, a zamiast tego przez trzy dni były burze. Dopiero ostatniego dnia wyjrzało słońce i pojechaliśmy na wycieczkę :)
Też macie takie problemy z dodawaniem zdjęć?

10 komentarzy:

  1. U mnie w weekend majowy też było burzowo, deszczowo, bleee ;< na szczęście teraz jest cuuuudowna pogoda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wpolczuje problemu ze swędzącą skórą :< u mnie dzisiaj jest upał mega:)) żadnych problemów ze zdjęciami nie mam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zupełnie nie mogę dodawać zdjęć, zastanawiałam się ostatnio co się dzieje;/

    OdpowiedzUsuń
  4. na mój weekend majowy wyjechałam dopiero w sobote rano i wróciłam w poniedziałek więc załapałam się na ładną pogodę ;)
    a skóra głowy dalej swędzi i nie pozbyłam się jeszcze łupieżu :( trochę mnie to załamuje ale próbuje walczyć dalej...

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo podoba mi się Twój kolor włosów, pewnie jest naturalny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj znać, co tam wymyślisz z filtrem. Włosy piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie polecam jako filtra Eucerin do skóry tłustej- świeciłam się jak latarnia i mnie zapchał masakrycznie. Za to świetnie zregenerował moje stopy zimą... Spróbuj może SVR z filtrem 50 dla skóry tłustej, używam od miesiąca i jest naprawdę supcio:)

    OdpowiedzUsuń