środa, 20 sierpnia 2014

Eksperyment: A może suszarka...?

Odkąd zaczęłam zapuszczać włosy i stosować nieco więcej kosmetyków niż tylko szampon, zrezygnowałam z używania suszarki do włosów. Nie stała za tym żadna ideologia, a raczej lenistwo. Stara domowa suszarka się spaliła, a jakoś nikomu nie chciało się kupować nowej. I tak sobie żyliśmy w domu bez suszarki. Moje włosy rosły, schły coraz dłużej, a ja nie chciałam słyszeć o takim sprzęcie. Zresztą wychodziłam z założenia, że i tak nie umiem się tym posługiwać; zdarzało mi się przypalić kosmyk albo przyłożyć sobie w tył głowy tak, że widziałam gwiazdy. 
Jednak niekorzystne warunki w pokoju zmusiły mnie do tego, żeby rozważyć zakup suszarki.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Obserwuj i reaguj!

Otrzymuję od Was dużo maili z prośbą o pomoc, poradę w sprawie pielęgnacji i doboru odpowiednich szamponów i innych łojotokowych akcesoriów.  Niestety, człowiek ze mnie rozrywkowy i zabiegany, więc czasem nie zdążę odpowiedzieć na czas. Zależy mi na tym, żeby nikt z Was nie pozostał bez odpowiedzi, więc postaram się zebrać w jedno miejsce najczęściej występujące problemy i w miarę dokładnie opisać postępowanie w celu ich zlikwidowania. Tych problemów, rzecz jasna.
Uwaga, linków będzie dużo ;)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Cerkogel 30 - obedrze Cię ze skóry!

Najbardziej uciążliwym problemem, z którym muszę się zmagać przy ŁZS, jest łuska. Przedstawiałam niedawno swoje sposoby na pozbycie się nadmiaru naskórka KLIK, a teraz chciałabym szczegółowo przedstawić jeden z omawianych wówczas produktów. Na samym początku walki z ŁZS, na etapie poznawania preferencji skóry, do złuszczania używałam oliwki Salicylol. Jak każdy produkt miała swoje wady i zalety, i może bym przy niej pozostała, gdyby nie to, że zachwyciłam się działaniem mocznika na swoją skórę (nie tylko skórę głowy) i sięgnęłam po żel.
Nie byle jaki żel.
Cerkogel.