czwartek, 28 czerwca 2012

Oręż w walce z łupieżem

Popełniłam kiedyś notkę o łusce, w której opisywałam pielęgnację skóry głowy opartą na olejach. Jednak zdarzają się osobniki (w tym ja), które są wybitnie leniwe i wcieranie, smarowanie i trzymanie olejów pod czepkiem i ręcznikiem nie zawsze im pasuje. I dla nich dzisiejsza notka :)

Z łupieżem mamy do czynienia wtedy, gdy nasz naskórek łuszczy się zdecydowanie zbyt szybko. Normą jest, gdy proces złuszczania i regeneracji trwa około 28 dni. Przy łupieżu ten proces trwa zaledwie 7 dni.
Jak już pewnie wiecie, powstawanie łupieżu zawdzięczamy drobnoustrojom Malassezia furfur, które posiadają enzymy rozkładające lipidy.

W walce z łupieżem stosujemy preparaty, których działanie opiera się na:
  • zmniejszeniu populacji drożdżaków (przeciwgrzybicze)
  • zmniejszeniu proliferacji naskórka, czyli wydłużeniu procesu odbudowy naskórka (cytostatyczne)
  • usunięciu nadmiaru naskórka (keratoliczne)
Należy również pamiętać, by ograniczyć środki pozbawiające skórę głowy naturalnego płaszcza lipidowego. Skóra nie lubi takiego stanu rzeczy i rozpaczliwie próbuje wrócić do stanu wyjściowego, produkując przy tym jeszcze więcej lipidów. A drożdżaki ucztują...

Preparaty przeciwgrzybicze
Zadaniem preparatów przeciwgrzybiczych jest zlikwidowanie drożdżaków z rodzaju Malassezia sp., co prowadzi również do usunięcia łupieżu.
Ketokonazol, Flutrimazol, Klotrimazol
- pochodne imidazolu, hamujące syntezę ergosterolu, niezbędnego w biosyntezie błony komórkowej drobnoustroju, co wpływa na jej przepuszczalność i prowadzi do jej obumarcia.

Pirytionian cynku
- zaburza syntezę błony komórkowej. Jest związkiem lipofilnym, co sprawia, że dobrze rozpuszcza się w tłuszczach. Na tym właśnie opiera się jego działanie przeciwgrzybicze - pozostaje związany w warstwie lipidowej skóry i dzięki temu działa długofalowo, nawet w okresach, gdy nie stosujemy już szamponów z tym składnikiem.

Siarczek selenu
- hamuje rozwój drobnoustrojów z rodzaju Malassezia sp., spowalnia podziały komórek naskórka, hamując ich szybsze złuszczanie.

Klimbazol
- ogranicza rozwój drożdżaków Malassezia sp., przywracając naturalną mikroflorę skóry głowy.

Pirocton olaminy
- składnik przeciwgrzybiczy i przeciwbakteryjny, spowalnia proces odnowy naskórka.

Crotamiton
- przeciwgrzybiczy i przeciwświądowy.

Kwas undecylowy
- działanie przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne i przeciwłojotokowe.

Itrakonazol
- są doniesienia o próbach stosowania doustnego u pacjentów z ŁZS, opornym na leczenie miejscowe.

Preparaty cytostatyczne
Zadaniem tej grupy związków jest "uspokojenie" skóry głowy, spowolnienie podziałów naskórka i również - zlikwidowanie łupieżu. Działają jednak na objawy, a nie na przyczynę łupieżu, dlatego po odstawieniu tego typu leków zdarzają się nawroty łupieżu.


Ichtiol
- w mniejszych stężeniach ma działanie odkażające, przeciwzapalne i keratoplastyczne (stymuluje odbudowę naskórka); w wyższych działa redukująco i pobudza wchłanianie nacieków.

Pirocton olaminy

Siarczek selenu

Preparaty keratoliczne
Zadaniem tych składników jest złuszczenie nadmiarowego naskórka i umożliwienie dalszej pielęgnacji skóry głowy, w tym jej nawilżenie.

Dziegieć

Kwas salicylowy
- w niższych stężeniach ma działanie jedynie przeciwświądowe i odkażające; w wyższych - powyżej 5% - działanie złuszczające.


Rezorcyna
- działanie redukujące i złuszczające w stężeniu 10-20%. Składnik niektórych farb do włosów (!).

Mocznik
- ułatwia przenikanie innych składników do skóry głowy, wykazuje działanie keratoliczne i nawilżające.

Środki naturalne w walce z łupieżem
Biosiarka

Dziegieć

Taniny i terpeny
- do walki z łupieżem w jego łagodnej postaci, bądź jako kontynuacja leczenia. Znane są wyciągi z czarnej rzepy, rukwii, pączków topoli, nasturcji. Stosuje się też ekstrakty z: kwiatów arniki górskiej, liści bluszczu, pokrzywy zwyczajnej, brzozy brodawkowatej, ziela bylicy boże drzewko, liści i ziela szałwii, jemioły pospolitej, ziela i kwiatów krwawnika pospolitego, korzenia łopianu większego, kłącza tataraku zwyczajnego. Można również w nich spotkać surowce na bazie gryki i jałowca - stosowane w stężeniu 5-20% zmniejszają wydzielanie łoju i hamują wypadanie włosów.

- w przypadku łupieżu suchego polecane są olejki geraniowy, sandałowy, lawendowy, rozmarynowy.
Natomiast walkę z łupieżem tłustym, łojotoku skutecznie mogą wspomagać olejek rozmarynowy, cytrynowy, lawendowy. Skuteczny w obu przypadkach jest olejek z drzewa herbacianego.

Więcej na temat:

niedziela, 24 czerwca 2012

You can stand under my Sunbrella... Czyli mleczko Dermedic Sunbrella 50


Nareszcie mamy lato! I to nie tylko kalendarzowe, naprawdę jest słonecznie :)
Słoneczko jest fajne, ale trzeba zeń korzystać z głową (a moja głowa lubi słoneczko :P). Dlatego w któryś słoneczny dzień poszłam do apteki i zapytałam o dobry i tani krem z filtrem. I dostałam od pani farmaceutki takie oto pudełeczko. Miałam do wyboru krem albo mleczko, zdecydowałam się na to drugie (nie patrzyłam wtedy nawet na skład, a pani farmaceutka powiedziała, że "chyba różnicy między nimi nie ma"), bo wydawało mi się, że będzie miał lżejszą konsystencję.

Mleczko zapakowane jest w bardzo estetyczne kartonowe opakowanie, zabezpieczone naklejką.

Po rozpakowaniu naszym oczom ukazuje się równie estetyczna biała tubka.
Mleczko nadaje się do smarowania zarówno twarzy jak i całego ciała.
Przyznam się szczerze, że rzadko używałam kremów do twarzy, tym bardziej takich z filtrem.
Ale: to jest mleczko :P
Jego aplikacja jest przyjemna, choć długotrwała. Na samym początku aplikacji tworzy białą powłoczkę na twarzy, która już po chwili się wchłania. Pozostawia skórę gładką, choć nieco kremową (lepką) w dotyku. Mam wrażenie, że skóra wygląda na tłustą, świeci się - mnie to szczególnie nie przeszkadza, zwłaszcza, że zaobserwowałam, że po jakimś czasie błyszczenie znika. I co najważniejsze - nie zapycha, a nawet nawilża! Ma bardzo delikatny, przyjemny zapach, który jednak nie utrzymuje się długo na skórze.
Sądzę, że jest bardzo skuteczny - smaruję się nim przed wyjściem z domu i zauważyłam już różnicę w odcieniu skóry na przedramionach i twarzy.

FILTRY W SUNBRELLI:
◦Ronacare AP - jest substancją gwarantującą zaawansowaną ochronę przeciwsłoneczną. Działa jako "Advanced Protection System" zabezpiecza przed oznaki przedwczesnego starzenia się skóry. Wykazuje znakomite właściwości przeciwutleniające.
◦Titanium Dioxide (dwutlenek tytanu) – filtr fizyczny, nie powodujące bielenia skóry, nie przenika w jej głąb.
◦Tinosorb S - nowoczesny filtr chroni przed promieniowaniem UVA, UVB, wysoce fotostabilny.
◦Tinosorb M - posiada niespotykaną właściwość, a mianowicie łączy on w sobie cechy filtrów chemicznych i mineralnych, a to dzięki temu, że ma on postać zmikronizowanego filtru chemicznego. Chroni przed promieniowaniem słonecznym działając w podwójny sposób. Z jednej strony dzięki zmikronizowanej strukturze podobnie jak filtry mineralne rozprasza i odbija promienie słoneczne, z drugiej tak jak wszystkie filtry chemiczne pochłaniania energię światła słonecznego.
Mleczko ochronne do skóry wrażliwej każdego typu SPF 50 zawiera kompleks filtrów zapewniających skuteczną i długotrwałą ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB. Właściwości ochronne oparte na systemie APS – podwójnym mechanizmie działania polegającym na rozproszeniu i odbiciu promieni słonecznych oraz pochłonięciu energii światła słonecznego. Witaminowe składniki poprawiające kondycję skóry, zapobiegające utracie jędrności ciała. Alantoina zmiękcza skórę i łagodzi podrażnienia.
Zaciekawił mnie ten opis i oto, co producent pisze o filtrze Ronacare AP:
Innowacyjny, inteligentny składnik aktywny. Jest substancją gwarantująca zaawansowaną ochronę przeciwsłoneczną. Działa jako "Advanced Protection System" zabezpiecza przed oznaki przedwczesnego starzenia się skóry. Po nałożeniu na skórę dostosowuje swoje zdolności ochronne skóry do warunków indywidualnych. Działa 24 godziny. Wykazuje znakomite właściwości przeciwutleniające. Poprzez zastosowanie Rona Care, składniki lipidów na powierzchni skóry są dodatkowo chronione.
Niestety, nie wiem, jak jest oznaczony w INCI. 
EDIT: Dzięki wnikliwym poszukiwaniom jednej z komentatorek - Leny - udało się ustalić, że Ronacare AP to hydroxy dimethoxybenzyl malonate. Dzięki! :)

Poniżej dokładny skład, z wyszczególnieniem filtrów przeciwsłonecznych, antyoksydantów i związków, za którymi moja skóra bardzo przepada :)

INCI: aqua, octocrylene (filtr słoneczny), isohexadecane (solwent, emolient), c12-15 alkyl benzoate (emolient), methylene bis-benzotriazolyl tetramethylbutylphenol (filtr słoneczny, Tinosorb M), peg-100 stearate (surfaktant) (and) glyceryl stearate (emolient, emulgator), hydrogenated polydecane (emolient), glycerin (solwent, nawilżacz), titanum dioxide (mineralny filtr słoneczny) (and) hydroxystearic acid (emulgator), cyclopentasiloxane (solwent, emolient) (and) dimethiconol (emolient), caprylic/capric triglycerid (emolient), stearyl alcohol (emulgator), butyrospermum parkii (shea butter) (emolient, nawilżacz, naturalny "filtr przeciwsłoneczny"), butyl methoxydibenzoylmethane (filtr słoneczny, Parsol 1789/Avobenzone, stabilny dzięki obecności Octocrylene), bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine (filtr słoneczny, Tinosorb S), stearic acid (emulgator), hydroxy dimethoxybenzyl malonate (bezbarwny olej o działaniu antyoksydacyjnym, Ronacare AP), allantoin (przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, wspomaga regenerację i odbudowę naskórka, stymuluje gojenie się ran, działa silnie nawilżająco, wywołuje uczucie gładkości na skórze), peg-8 (solwent, nawilżacz) (and) tocopherol (antyoksydant) (and) ascorbyl palmitate (antyoksydant) (and) ascorbic acid (antyoksydant, działanie wybielające) (and) citric acid (konserwant), benzyl alcohol (konserwant, solwent, substancja zapachowa) (and) methylchloroisothiazolinone (konserwant) (and) methylisothiazolinone (konserwant)

Jeśli będziecie miały możliwość wypróbowania tego mleczka - polecam :)

Coś niecoś o filtrach:

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Tag: Powrót do świata bajek

Ponieważ nie mam czasu zbytnio w tygodniu (praca!), a nie chcę dodawać notek hurtowo, postanowiłam wypróbować funkcję Harmonogramu. W teorii notka ta powinna się ukazać na blogu w poniedziałek, 18. czerwca ok. godziny 20. A jak będzie w praktyce, to wie tylko Blogger :P

Zostałam oTAGowana przez Malwinę, za co jej dziękuję :)

1. Napisz kto cię otagował, zamieść baner tagu i zasady.
2. Odpowiedz na pytania:
a) Jakie bajki oglądałaś w dzieciństwie lub czytali Ci rodzicie, i które wywarły na Tobie największe wrażenie?
b) Jaką postacią z bajki chciałaś, bądź chcesz być i dlaczego?
c) Z którym bajkowym bohaterem zżyłaś się w dzieciństwie najbardziej i dlaczego?
3. Otaguj 5 osób i powiadom ich o tym. ;)

Zatem do dzieła ;)

Jakie bajki oglądałaś w dzieciństwie lub czytali Ci rodzicie, i które wywarły na Tobie największe wrażenie?

Mama często czytała mi pięknie wydane bajki Disney'a do poduszki.Wyglądały jak oprawione kadry z bajek, oczywiście z tekstem. Nauczyłam się na pamięć, co dokładnie jest napisane na każdej stronie każdej z bajek i "czytałam" mamie ;)
Do tej pory mam sentyment do bajek Disney'a.
Czytywałam też baśnie braci Grimm, wydane już nieco skromniej, ale też mi się podobały. Lubiłam też "Mitologię" Parandowskiego.
Ale nic nie pobije Disney'a :)

Jaką postacią z bajki chciałaś, bądź chcesz być i dlaczego?
Chyba nie było takiej postaci. Choć pamiętam jak po lekturze "Białego Kła" Londona bardzo chciałam mieć swojego wilczka ;)

Z którym bajkowym bohaterem zżyłaś się w dzieciństwie najbardziej i dlaczego?
Na okres mojego jeszcze-dzieciństwa przypada wielki boom na Harry'ego Pottera. Tak więc byłam potteromaniaczką co się zowie. A piątą część kupiłam jako druga w moim miasteczku; w dniu premiery jedna z księgarń była otwarta w środku nocy, a pięcioosobowy "tłum" dzieciaków był zachwycony zestawem złożonym z reklamówki i zakładki, no i rzecz jasna książki. Pochłonęłam ją wtedy w dwa dni :P
Czytałam też serię "Ala Makota" Budzyńskiej, pamiętniki nastolatki opisujące jej problematyczną rodzinkę, życie uczuciowe i różne inne perypetie. Chciałam mieć wtedy swój pamiętnik, ale na szczęście nic z tego nie wyszło ;)

TAGuję:
oraz eve

niedziela, 17 czerwca 2012

Wielofunkcyjny krem do rąk z Biedronki ;)

źródło: bebeautycare.pl
Oto krem do rąk o niesamowitym potencjale :)
Podejrzewam, że część z Was już dawno go zna i sobie chwali. W tej notce chciałabym zebrać wszystkie sposoby na jego wykorzystanie, jakie udało mi się wypróbować, jak również jeden który mam w planach. No i przyznam się jeszcze, że pozazdrościłam italianie ;)

Jak wykorzystuję krem do rąk z serii BeBeauty?
Tradycyjnie - do rąk.
Bardzo dobrze się sprawdza przy pielęgnacji dłoni. Zwłaszcza takich przesuszonych, jakie zdarza mi się mieć rano bądź po zmywaniu w towarzystwie najprostszych płynów do mycia naczyń. Nawilża, szybko się wchłania i nie wymaga aplikacji po godzinie. Uratował moje poparzone rozpuszczalnikami dłonie, które paskudnie się wtedy łuszczyły. I przy okazji pięknie pachnie :)

Plan: na ratunek paznokciom.
Mam w planach zakup hydrolizowanej keratyny i wmasowywanie jej, wraz z tym kremem w paznokcie. Jestem ciekawa efektów :)
Niestety, muszę czekać do połowy lipca na wypłatę...

Na przekór - do stóp.
Pomyślałam, że skoro moje pięty lubią się z masłem shea, to może z masłem shea i olejem kokosowym polubią się bardziej. I nie pomyliłam się. Cienka warstwa kremu nałożona na noc, powoduje że budzę z mięciutkimi piętami. Które znów traktuję kremem i stopy są szczęśliwe ;)
I pachną, a jak!

Na ratunek - do ciała.
Krem potrafi złagodzić najgorsze podrażnienia po goleniu. A z tym zawsze mam problem, bo skóra nie lubi kontaktu z maszynką.
Próbowałam też tym kremem ratować suchą skórę w okolicy ust. I tu niestety się nie sprawdził, winnych jeszcze nie znalazłam - może to kokos-zapychacz? W każdym razie pokaźnych rozmiarów podskórna grudka nad górną wargą to właśnie jego zasługa :x

Włosowo - jako olej.
Tak, chodził właśnie o sprawdzenie, jak działa olej kokosowy i masło shea na moich niskoporowatych włosach. Sposób podpatrzony u italiany, choć wydaje mi się, że i kaścysko (tak, znalazłam!) coś wspominała o olejowaniu włosów tym kremem. W każdym razie, efekty przedstawiam poniżej ;)

Takie są długie ;)

Przepraszam za chaos na głowie, ale włosie zostawiłam tylko do wyschnięcia i przeczesałam palcami.

A tu już z lampą błyskową.


A do czego Wy używacie kremów do rąk? ;)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Mydło Alep - pierwsze wrażenie

Dałam się skusić i zamówiłam sobie mydełko :)
Moje zawiera tylko 5% oleju laurowego, ale za to jest go dużo, ok. 200 gram. Mydło ma kształt nieco niekształtnej kostki, z zewnątrz koloru jasnobrązowego, a wewnątrz jasnozielone. Ma bardzo charakterystyczny, ziołowy zapach. Nadaje się szczególnie dla alergików, ponieważ nie wywołuje podrażnień - nie jest to jednak pewnik, można napotkać opinie osób, które mydło jednak uczuliło bądź podrażniło.
Mimo że mydełko mam dopiero od wczoraj, już zdążyłam się przekonać o jego wszechstronnym zastosowaniu ;)

Po pierwsze: mycie.
Umyłam się mydełkiem cała, umyłam twarz, plecy i nawet okolice intymne. Nie pojawiło się przesuszenie, podrażnienia - ba! podrażnienia po godzinnej wyprawie rowerowej jakby się zmniejszyły. Twarz, wcześniej przesuszona wydała mi się mniej napięta i bardziej gładka. Porom i innym tworom nie przyglądałam się, zresztą ciężko wyrokować po jednym użyciu ;)
Zapach mydełka utrzymuje się jakiś czas na skórze. Mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadza, używam lepszych śmierdzieli, ale może być uznany za uciążliwy.

Po drugie: golenie.
Umyłam się, to i trza ogolić kończyny dolne. Mydełko bardzo fajnie się sprawdza jako pianka do golenia, daje dobry poślizg dla maszynki. Niestety, nie byłabym sobą, gdybym się nie zacięła...

Po trzecie: szampon.
No kosmetyk idealny - umyłam się, ogoliłam, umyć trzeba i włosie.
Niestety, pojawia się problem w postaci zasadowego pH - na opakowaniu podano, że jest równe 8,7. Tu musiałam się trochę nagimnastykować.
Mydłem umyłam tylko skórę głowy. Po spłukaniu umyłam skórę głowy raz jeszcze, a na długość włosów nałożyłam maskę z BingoSpa z zieloną glinką. Z jednej strony dla zamaskowania zapachu mydła, a z drugiej żeby uchronić włosie przed zasadowym pH. I tak ostatnio kaprysi, rozdwaja się, a mycie odżywką/maską jest delikatniejsze niż mycie szamponem. Po kilku minutach znów spłukałam skórę głowy i włosie, a następnie domknęłam łuskę włosa zimną wodą. I git :)
Teraz włosie schnie, a jak wyschnie zostanie potraktowane jedwabiem z Biovaxa.

Po pierwszych testach jestem bardzo zadowolona z tego mydełka. Cieszę się, że dałam się skusić ;)

Ponieważ w komentarzach ktoś bardzo ubolewał, że nie dodałam zdjęć, proszę bardzo :)


niedziela, 3 czerwca 2012

Jak trafiacie na bloga? ;)

Mogę się Wam pochwalić, że od 1. czerwca jestę licencjatę, obroniłam się i jestem :)
Poza tym dostałam śliczny zegarek. I czystą skórę głowy. Czego chcieć więcej? ;)
Mam już wakacje ^^

Bardzo podoba mi się publikowanie na innych blogach ciekawych fraz (tzw. kwerend), które pozwalają natrafić na bloga i zasilić grono czytelników. Moje słowa klucze zazwyczaj były nudne, zawierały zwykle mój nick albo takie frazy jak "łojotokowe zapalenie skóry", "łzs", "trietanoloamina" czy zapytania dotyczące szamponów leczniczych. Ale trafiły się też perełki... :)

W nawiasie zaznaczyłam, ile razy dane słowo/fraza było wyszukiwane.
Podzieliłam niestrudzonych poszukiwaczy wiedzy na trzy grupy ;)

grupa I - koneserzy sztuki:
zdjęcie jogurtu (2)
kekarz obrazy (2)
lekarz obrazy (2)
Jak widać, mój blog pełni niezwykle przydatną funkcję kopalni obrazów i zdjęć ;)

grupa II - dociekliwi naukowcy:
co rozpuszcza łojotok - bo wszyscy wiedzą, że zamiast zmyć i ogarnąć gruczoły łojowe, lepiej rozpuścić, a tłuste najlepiej rozpuszcza się w tłustym ;)
drożdźaki we włosach (2) - bo jedni wolą mieć we włosach spinki bądź kwiaty, a ja mam drożdźaki :P
dziegciem polytar - a dziegciem, dziegciem; dziegciem Polytar płynący ;)
dlaczego trzeba rozcięczać szampon zdrój (2) - rozcięczać? Nie wiem. Rozcieńczam, bo gdybym potraktowała skórę głowy taką dawką solanki i siarki, pewnie nie miałabym czego później myć. Po przeanalizowaniu, dochodzę do wniosku, że to też ciekawa forma leczenia ;)
przepis na mięsniaka - wysiłek fizyczny i racjonalne odżywianie? To nie na tym blogu... ;)

grupa III - co autor miał na myśli?:
glowe.no - no, no, głowę, no... No głowę, każdy ma głowę, chyba, nie?
sterydy na skóre głowy 2012 (4) - brzmi jak jakaś pozycja z muzycznej listy przebojów :D
i choć noc przepalała mu płuca (2) - ...a na głowie łzs...
jak wykonać pompony z bibuły (2)
na ręce pompony (2) - jakieś Lobby Pomponowe? (klik!)

Miłego dnia! :)