niedziela, 28 kwietnia 2013

Pirolam, szampon przeciwłupieżowy

Moja przeglądarka się zbuntowała. Zaktualizowała się po czym zresetowała wszystkie moje ustawienia, wtyczki i tym podobne bajery. Trochę czasu spędziłam na tym, by znów mieć swoje wtyczki, w tym AdBlocka. Jaki piękny jest internet bez reklam!
Mimo że nie korzystałam długo z takiej zresetowanej przeglądarki, zauważyłam dwie reklamy szamponu, który niedawno skończyłam i o którym chciałabym Wam opowiedzieć. Przedstawiam: oto szampon Pirolam!

piątek, 26 kwietnia 2013

Bioarp dba o moją skórę i włosy :)

Prawdą jest, że listonosz zawsze puka dwa razy. I dziś udało mi się tego doświadczyć. Pukanie do drzwi rozległo się dwukrotnie i za każdym razem pan listonosz wręczał mi paczkę od tego samego nadawcy. A że raz udało mu się przekręcić moje imię tak, że wyszło imię mojej mamy, mimo że nie są ani trochę do siebie podobne i moje imię wypisane było naprawdę wielkimi literami... Co tam, wybaczam :)

Wreszcie udało mi się wyrwać jeden dzień wolny od uczelni w tygodniu i skontaktować się z panem Zbigniewem, który to poinformował mnie, że wyśle mi listę produktów, wśród których mogę sobie wybrać kilka i przetestować. Postanowiłam trochę sprawę ułatwić i utrudnić jednocześnie - wysłałam mailem wymagania mojej skóry głowy odnośnie składu kosmetyków, które będą miały mieć z nią kontakt. Na szczęście pan Zbigniew stanął na wysokości zadania i produkty spełniające wymagania mojej głowy znalazł. No i dostałam paczuszkę:


środa, 24 kwietnia 2013

Krem - pianka do rogowaciejących pięt

Dawno temu popełniłam wpis o kremie do stóp, który ukręciłam sobie sama według przepisu z ZSK (TU przepis, a TU notka). Dziś chciałabym napisać kilka słów o tym, jak przypadkiem udało mi się ten przepis zmodyfikować (naprawdę nie chciałam niczego zmieniać!) i o tym, jak krem działa na moje stopy :)


sobota, 20 kwietnia 2013

Aktualizacja stanu skóry, plan pielęgnacji i słowo o swędzeniu

Aktualną sytuację na twarzy mogę streścić w jednym zdaniu: przyszła wiosna, zakwitły pryszcze. Ale to jeszcze nie wszystko. Bo razem z wiosną przyszły pyłki, a to oznacza... Swędzenie. Nie muszę się rozglądać, bo i tak zawsze znajdę jakąś brzozę bądź topolę. Wyczuwam je. Swędzą mnie...
Uwaga, będę się żalić.

środa, 17 kwietnia 2013

Efekt badacza, czyli z przymrużeniem oka o eksperymentach

Witajcie!
Trochę się naukowo na blogu zrobiło, a że ostatnich kilka dni poświęciłam na przekopywanie się przez materiały do seminarium o planowaniu doświadczeń, poświęcę temu zagadnieniu miejsce nawet na blogu (pracoholik ze mnie, a co!). Szczególnie chciałabym się skupić na czymś, co pewni mądrzy ludzie określili mianem "efektu badacza" :)

piątek, 12 kwietnia 2013

Słów parę o chelatowaniu włosów

Od niedawna obserwuję na blogach włosomaniaczek trend nazywający się chelatowaniem włosów. Temat chelatorów i chelatowania znam jedynie z zajęć chemii ogólnej (ale kiedy to było!) i raczej nie wpadłoby mi do głowy zastosowanie tej wiedzy w kontekście włosowym. Może to i dobrze...

środa, 10 kwietnia 2013

Mity dotyczące ŁZS

Wyobraźmy sobie taką sytuację: na naszej zadbanej, wychuchanej skórze głowy robi się COŚ. COŚ swędzi, podśmierduje, jest tłuste, skóra się łuszczy a włosy wypadają (my, starzy wyjadacze wiemy od razu, kto zacz). Jakimś cudem udaje nam się zarejestrować do dermatologa i jeszcze większym zrządzeniem losu dermatolog wie co nam jest. Diagnozuje więc Łojotokowe Zapalenie Skóry, umiejscowione na skórze owłosionej (na głowie, się znaczy). Czasem dostajemy jakieś recepty, karteczki z nazwą szamponu i innych specyfików i wracamy do domu, ewentualnie zahaczamy jeszcze o aptekę. Wygląda znajomo?

Część z nas, jako już uświadomiona i posiadająca dostęp do świątyni wiedzy jaką jest internet, chce dowiedzieć się czegoś więcej na temat swego choróbska. No i co? No i poza naukowymi, medycznymi bądź mikologicznymi publikacjami może znaleźć kilka mniej prawdziwych i wiarygodnych informacji...

niedziela, 7 kwietnia 2013

Łojotokowa Głowa a Natura i Chemia

Kiedy zaczynałam swoją przygodę z blogowaniem spotkałam się z zarzutem, że mój blog i moja pielęgnacja nie jest "naturalna". Bo zamiast czerpać garściami z zasobów Matki Natury, zdradliwie korzystam też z aptecznych specyfików. A dlaczego tak? Bo tak ;)

sobota, 6 kwietnia 2013

Włosowa aktualizacja: kwiecień

Jakże dawno mnie tu nie było!
A jaką mamy piękną zimę tej wiosny! Chociaż u mnie akurat pokłady śniegu zmieniają się w ogromne kałuże i chyba pora na wykształcenie skrzydeł, coby nóg nie zmoczyć...

W każdym razie - wracam i pokazuję włosie, a co ;)