czwartek, 31 października 2013

Profilaktyka ŁZS

Dzisiejszy wpis sponsoruje literka P: P jak Pielęgnacja, ale też P jak Profilaktyka. Wszyscy wiemy, jak ważna jest pielęgnacja w leczeniu ŁZS i pewnie każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z tą chorobą, zastanawiał się, jak to będzie, jak się wreszcie tego uciążliwego paskudztwa pozbędzie. Niestety, ŁZS jako choroba przewlekła wymaga podejmowania pewnych środków nawet wtedy, kiedy na skórze panuje gładkość i nawilżenie. 

sobota, 19 października 2013

Szampon-płukanka z mydlnicy lekarskiej - mój przepis

Obiecałam niedawno przepis na szampon-płukankę z mydlnicy lekarskiej i właśnie się doczekaliście ;)

Moja "przygoda" z leczeniem ŁZS na mojej skórze głowy rozpoczęła się od aptecznego szamponu z mydlnicą lekarską Fitomedu a potem też Herbapolu. I muszę przyznać, że bardzo się z koleżanką mydlnicą polubiłyśmy, trzymała w ryzach moje przetłuszczające włosy (dzięki niej przestałam myć włosy codziennie, a co drugi albo i co trzeci dzień), niestety nie do końca radziła sobie z łuską. 
Minęło kilka lat, a moja uczelnia zorganizowała nam zajęcia z roślin leczniczych, na których poznawaliśmy gatunki roślin o ciekawych zastosowaniach - jedliśmy je, wąchaliśmy, robiliśmy z nich kosmetyki. Na jednych zajęciach pojawiła się moja dawno niewidziana przyjaciółka - mydlnica, w towarzystwie kilku równie ciekawych znajomych :)
Minęły dwa lata i w końcu postanowiłam przepis odświeżyć :)
Porcja na jedno mycie: buteleczka po soczku z BoboFrut: piany było pod sam korek ;)

czwartek, 17 października 2013

Włosie po wakacjach

Zatęskniłam za wakacjami :)
Moje włosie było wtedy niemal bezproblemowe w pielęgnacji. Myłam co drugi dzień, w razie problemów z zapaszkiem smarowałam skórę głowy maścią Clotrimazolum, ewentualnie oliwką Babydream albo olejem kokosowym, co jakiś czas nakładałam odżywkę na długość a czasem i na skórę głowy, najczęściej traktowane były odżywką z silikonami i silikonowym serum z Green Pharmacy. Udało mi się przez wakacje zużyć trzy szampony: dziegciowy z Green Pharmacy, Wardi Shan z glinką Beloun i niebieski Pharmaceris przeciwko łupieżowi tłustemu, oliwkę Babydream i jeszcze kilka mniej istotnych dla włosów kosmetyków. Przy okazji na półeczce z kosmetykami zrobiło się więcej miejsca :)

Włosiska po wakacjach nieco podrosły, niestety zaczynam znajdować rozdwojone końcówki, więc pewnie niedługo pójdę do fryzjera...
Obecnie wyglądają tak:

piątek, 4 października 2013

Alergiku, ubieraj się z głową!

Starzeję się. W związku z nadchodzącą zimą, postanowiłam zaopatrzyć się w porządne, ciepłe buty oraz... czapkę. Najlepiej w komplecie z szalikiem i rękawiczkami, równie ciepłymi i porządnymi. No i zaczęły się schody.
Pewnie każda z nas zna ten problem - kiedy niczego nie potrzebujemy, sklepowe półki i wieszaki uginają się od towarów wszelkiej maści, za to kiedy już sobie wymyślimy, czego potrzebujemy towaru w sklepie jest tyle samo, ale nic nie przyciąga naszej uwagi i nie spełnia wymagań. A wymagania mam spore. Najlepiej, żeby moje nowe buty i moja nowa czapka, najlepiej z szalikiem i rękawiczkami, były porządne, ciepłe i ładne. I - co najważniejsze - nie wywoływały alergii.
I tu jest pies pogrzebany.

wtorek, 1 października 2013

Dlaczego nie warto "przetrzymywać" włosów?

Podejrzewam, że spora część z Was o takich praktykach słyszała. "Przetrzymywanie" włosów jest polecane jako skuteczny sposób na zniwelowanie szybkiego przetłuszczania się włosów a także poprawę stanu włosów. Tym, którzy nie słyszeli o czymś takim wyjaśniam, że "przetrzymywanie" polega na niemyciu włosów przez dłuższy czas, np. przez tydzień, po to, żeby skóra głowy przestała produkować sebum w takich ilościach jak dotychczas. Brzmi to trochę jak magia - przetłuszczę tę skórę najbardziej jak się da, żeby potem cieszyć się pięknymi i długo świeżymi włosami. Moje poświęcenie na pewno będzie coś warte!