niedziela, 1 lipca 2012

Na ratunek skórze głowy

Klimatyzacja to zło.
Negatywnie wpływa nie tylko na moje gardło, ale też na skórę głowy. Bardzo negatywnie...

Zaczęło się od swędzenia. Starałam się powstrzymywać, myć włosy częściej, ale nic z tego.
Potem stwierdziłam, że włosy zaczynają coraz bardziej wypadać. Po każdym rozczesywaniu znajdowałam na grzebieniu coraz więcej włosów, a wcześniej rzadko kiedy jakiś włos zostawał.
Po myciu za to znajdowałam na włosach coraz więcej łusek.
Wniosek jest tylko jeden - moje ŁZS się nasiliło. I trza coś z tym fantem zrobić...

Obmyśliłam już taktykę.
Przede wszystkim: złuszczanie.
Nie mam czasu na stosowanie oliwki Salicylol. Ale znalazłam zamiennik - tonik z kwasem salicylowym. Dziś stworzyłam jego ulepszoną wersję, z ok. 5% kwasu salicylowego.

Potrzeba mi było:
43ml wody przegotowanej z czajnika
ok. 10 ml kwasu salicylowego
ok. 5 ml wodorowęglanu sodu
5 ml zatężanego aloesu
7 kropli kwasu mlekowego

Najpierw do zlewki w łaźni wodnej odmierzyłam wodę, dodałam kwasu mlekowego (obniżając pH), następnie kwasu salicylowego, który za grom nie chciał się rozpuścić. Ale to już znam - odmierzyłam 1 ml wodorowęglanu sodu (który okazał się być sodą oczyszczoną z hipermarketu :P), wszystko wykipiało! :D Potem dodawałam już po 0,15 ml, aż do osiągnięcia klarownego roztworu, cały czas mieszając bagietką. Potem zlewkę zostawiłam do ostygnięcia i dodałam 5ml aloesu. Przelałam do buteleczki z kroplomierzem, będę się traktować w razie swędzenia, łuski i na wieczór przed myciem.

Następnie: mycie.
Pozostanę na razie wierna szamponowi Zdrój. Dodaję do niego ostatnio 7 kropli kwasu mlekowego i masuję skórę głowy. Pozwoliło mi to ograniczyć przetłuszczanie skóry głowy i opanować swędzenie.

Kolejny krok: środki przeciwgrzybicze.
Tak. Postanowiłam, że nie samym dziegciem albo siarką człowiek żyje, pora wyciągnąć coś skuteczniejszego. Kupiłam w aptece Clotrimazolum 1%, krem i mam w planach wcierać go na wieczór w skórę głowy. Jeśli będę po tym zabiegu wyglądać nieestetycznie (posklejane, tłuste włosy), będę nakładać go rano, a wieczorem mycie. I nie ma, że boli.
Kuracja ma trwać miesiąc. Przypomniało mi się też, że Anwen stosowała inny środek przeciwgrzybiczy, Daktarin, na wspomaganie porostu włosów. Może i mnie to pomoże? :P

I ostatnie, ale nie najmniej ważne: odżywianie od środka.
Cieszę się, że zachowałam opakowanie przepisanego przez dermatologa Zincasu. Będę dostarczać organizmowi jonów cynku, co ma wzmocnić moje włosy, skórę i paznokcie też. Ostatnim razem zauważyłam widoczną poprawę stanu skóry i włosów, a także twardsze paznokcie. I tym razem też liczę na taki efekt.

Nie zapomnę też o dbaniu o włosie :)
Już dziś po myciu dostało swoją porcję balsamu z proteinami mlecznymi i miodem Joanny, Z Apteczki Babuni, a na końcówki jedwab z Biovaxa. A co!

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak Ty trzymasz, to zaraz mi się poprawi ;)
      I tonik mi wyszedł, jestem z siebie dumna ^^

      Usuń
  2. szczęście, że ja w pracy nie mam klimatyzacji. Za to w samochodzie mam i po przejechaniu 400 km prawie straciłam głos :/ klimatyzacja to zło, zgadzam się.

    Gratuluję toniku, muszę wypróbować kwas mlekowy na skalp, skoro mówisz, że zmniejsza przetluszczanie... a i na porost ponoć działa :)

    a po siarce nie przetluszczają się mniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po siarce, i po mlekowym (chociaż głównie chodziło mi o delikatne złuszczanie). Ale ponieważ sama siarka w szamponie nie wystarczyła, dodaję mlekowego. I jest lepiej :)

      Usuń
  3. jak myślisz czy można smarować głowinę spirytusem salicylowym połączonym z rycyną ?;p i gdzie zakupiłaś owe cuda typu kwas mlekowy i salicylowy? na zks?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rycyny nie polecam, ale olej rycynowy jak najbardziej. Z tym, że ze spirytusem raczej się nie rozpuści. Polecam odmierzenie konkretnej dawki salicylu i dodanie do olejku. Bądź kupno gotowej - wspominany bardzo często przeze mnie Salicylol. Kwas salicylowy jak i mlekowy kupiłam na ZSK :)

      Usuń
    2. dzięki wielkie za odp:)) ps zrób krem sobie czy zrób sobie krem jeden byk xd :D a ten twój tonik jak sie sprawuje? nie uczula ci łepetyny? :D:D

      Usuń
    3. Tonik był już wypróbowany w trochę innej wersji, teraz mam wyższe stężenie kwasu salicylowego. Skóra głowy lubi aloes, kwas mlekowy i salicylowy, więc nie ma na co narzekać ;)

      Usuń
  4. Klimatyzacja to samo zło! Raz tak mi wysuszyła mi oczy, że soczewki się dosłownie do nich przykleiły :/ Nie sądziłam, że na włosy też tak niekorzystnie działa.

    Btw pozwoliłam sobie dopisać Twojego bloga do spisu blogów o zdrowiu i zdrowym stylu życia - zdrowomaniaczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Tak, klimatyzacja to zło. Na dodatek w budynku obok jest remont (a klimę mamy wspólną) i od czasu do czasu daje rozpuszczalnikiem. Tragedia :/

      Usuń
    2. Ojej a mój już tam jest :D

      Usuń
    3. Jej, znalazłam nawet bloga o mikrobiologii ^^
      Aleśmy się znalazły w zacny gronie, koleżanko Wiedźmo ;)

      Usuń
  5. Nie zgadzamy się stanowczo ze stwierdzeniem, że klimatyzacja to zło;):):).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem do kogo się zgłosić jak skóra głowy zacznie strajkować przez klimę ;)

      Usuń