piątek, 12 kwietnia 2013

Słów parę o chelatowaniu włosów

Od niedawna obserwuję na blogach włosomaniaczek trend nazywający się chelatowaniem włosów. Temat chelatorów i chelatowania znam jedynie z zajęć chemii ogólnej (ale kiedy to było!) i raczej nie wpadłoby mi do głowy zastosowanie tej wiedzy w kontekście włosowym. Może to i dobrze...

Chelatowanie polega na wiązaniu przez związki chemiczne o charakterystycznej budowie jonów, najczęściej są to jony dwuwartościowe, jak magnez, wapń, żelazo. Związki chelatujące, tak zwane chelatory, wbudowują sobie takie jony, oczywiście w ograniczonej ilości. Możemy też mówić o powinowactwie, czyli pewnych skłonnościach chelatorów do wbudowywania określonych jonów.
Temat chelatowania najczęściej pojawia się w dziedzinie toksykologii (wiązanie toksycznych dla organizmu jonów), a ostatnio także kardiologii jako sposób na wyleczenie wczesnych postaci miażdżycy czy nawet jako sposób na "wyleczenie" osteoporozy poprzez konkurowanie z tkanką kostną o jony wapnia (tak przynajmniej zrozumiałam). Skąd się więc wzięło chelatowanie u włosomaniaczek?

Szczerze powiem - nie wiem. Wiem tylko tyle, że chelatowanie włosów ma zminimalizować wpływ twardej wody na kondycję włosów. W tym celu należy użyć szamponu z solami wersenianowymi (solami kwasu wersenowego, etylenodiaminotetraoctowego i sodu) (Disodium EDTA, Tetrasodium EDTA), przy czym Disodium EDTA ma dużo lepszą rozpuszczalność w wodzie.
W twardej wodzie znajduje się duże stężenie związków wapnia i magnezu, więc ma to jakiś sens.

EDTA czyli kwas wersenowy ma bardzo ciekawą budowę, posiada bowiem w swojej strukturze takie miejsce, do którego może wbudować sobie jon. Na obrazku jest to miejsce oznaczone jako M.

źródło: wikipedia.pl
Tu z kolei widzimy jeden z chlorofili, chlorofil a. Można się dopatrzyć pewnego podobieństwa do EDTA :)
proszę sobie powiększyć poprzez kliknięcie w obrazek; źródło: wikipedia.pl
EDTA w szamponach stosowany jest jako konserwant, dodatkowo klaruje roztwór jakim jest szampon, poprawia jego pienienie i zapobiega osadzaniu się metali ciężkich na skórze i włosach. Występuje w niskim stężeniu, pod koniec składu, co oznacza, że jest raczej mało "wolnych" EDTA mogących łączyć się z jonami wapnia i magnezu w twardej wodzie.

Zastanowiło mnie też to, że EDTA jest zabroniony w kosmetykach przeznaczonych dla kobiet w ciąży. Disodium EDTA jest uwalniany do środowiska w dużych ilościach przez zakłady przemysłowe, ponieważ ma wiele zastosowań. Środowiska związane z ochroną przyrody ogłosiły, że EDTA jest toksyczny, kancerogenny i mutagenny. Jednak testy wykonane przez United States Food and Drug Administration wykazały, że w małych ilościach Disodium EDTA nie jest toksyczny. Zarówno obrady CIR jak i dyrektywa unijna głoszą, że ilość EDTA obecna w środkach do higieny jest zbyt niska, by wyrządzić człowiekowi krzywdę. EDTA nie przenika przez skórę, ale ma zdolność ułatwiania przenikania innym substancjom znajdującym się w kosmetyku. (źródło)
Do chelatowania włosów polecane są szampony z silnymi detergentami (SLS, SLeS, SCS, SMS, ALS...), dla wzmocnienia oczyszczania. Wrażliwców ostrzegam.

Nie należy też nanosić kosmetyku z EDTA na skórę z zadrapaniami, skaleczeniami czy zmianami skórnymi, może się to skończyć podrażnieniami, szczypaniem, zaostrzeniem zmian skórnych a w najgorszym wypadku EDTA dostanie się do krwiobiegu. Moja skóra głowy w tym momencie zapragnęła unikać kontaktu z EDTA ;)
Należy tez unikać kontaktu szamponu z oczami, bo EDTA również może okazać się dla nich drażniący. (źródło)

Disodium EDTA może być zanieczyszczony nitrozaminami i działać rakotwórczo. No i w kosmetykach TRU BIO i TRU EKO nie ma dla niego miejsca ;)

Działanie chelatujące mają również inne związki: kwas askorbinowy (witamina C), L-karnityna, cytryniany, kwas asparaginowy i wspomniany wyżej chlorofil. Znalazłam również informację na temat "aminokwasów w postaci loktapeptydów", ale google wyrzuca ciągle ten sam artykuł na różnych stronach i proponuje pojęcie oktapeptydu, z którym również się dotychczas nie spotkałam.

Ja za kwasem wersenowym w pielęgnacji nie przepadam, a Wy?
Chelatujecie włosy?

44 komentarze:

  1. Nie rozumiem zamieszania bo:
    a)niemal kazdy szampon drogeryjny ma w skladzie edta i nie rozumiem szumu, ze specjalnie trzeba szukać
    b)no bez przesady- szampony drogeryjne zawieraja środki zmiekczające właśnie po to, by nic na wlosach i skórze sie nie osadzało
    c)zwykła cytryna też może dzialać chelatująco
    d) jesli juz mialabym wybitnie twarda wodę i czułabym osady na wlosach itp, ze sa inne niz w przypadku mycia ich w innej części Polski- kupilabym szampon dla pływaków:) ten chelatuje porządnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie rozumiem, dlatego chciałam się wywiedzieć co i jak, no i się wywiedziałam ;)
      Moje szampony, i te drogeryjne, i apteczne EDTA w składzie nie mają, a o szamponie dla pływaków pierwsze słyszę :)
      Ja chyba wolałabym zainwestować w filtr do wody...

      Usuń
  2. Ja nie chelatowałam włosów, w sumie od dawna mam szampon z tym składnikiem i używam go raz na jakiś czas, nie widziałam większej różnicy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Ciekawe jest to co piszesz, ale w kontekście tego bardzo mnie zaskakuje, że składnik ten występuje w szamponie Johnson's Baby lawendowym. Jak można tak szkodliwą substancję wpakować do ponoć delikatnego szamponu przeznaczonego dla małych dzieci? Sama mam ten szampon i czasem używam i widzę faktycznie lepszy stan końcówek dzięki temu, ale nie wiem czy mam ochotę kontynuować...
    Napisałabyś coś więcej jak wykorzystać wit. C do chelatowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie w tym konkretnym szamponie dla dzieci już nic nie zdziwi. Dziwi mnie tylko, że ktoś takie "trujące" coś daje swoim dzieciom, dużo lepszy jest BabyDream. Z nudów rzuciłam okiem na skład JB i mnie zatkało, bo myślałam (głupia), ze kosmetyki dla dzieci to bez SLS, bez trucizn, bez parabenów. Po prostu cud, miód i malina

      Usuń
    2. Zgadzam się z maxcom, szampony Johnson's Baby to nie jest to, czego używałabym do pielęgnacji delikatnej skóry dziecka.
      Witamina C ma zbliżone działanie do EDTA, można poszukać szamponu z takim składnikiem (w INCI jako np. ascorbyl palmitate), ewentualnie dodać kilka kropel soku z cytryny podczas mycia włosów. Tak sądzę :)

      Usuń
  4. włosomaniaczki jak zwykle mają tendencję do wyolbrzymiania ;) wielka, "naukowa" wręcz nazwa - chelatowanie włosów - myślę: kurcze, co to za nowy zabieg?! a tu tyle szumu o zwykłe mycie włosów... ;) nie rozumiem podniecenia na ten temat :)i z tego co piszesz, wynika że to nic ciekawego ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)
      A ostatnio chelatowanie jest remedium na wszystko ;)

      Usuń
    2. Nie lubię pseudonoaukowych wpisów i powtarzania tego słowa przez osoby, nie wiedzące nic o chelatowaniu. To takie mądre.

      Usuń
  5. Otóż odpowiedzialna za szum jestem ja, dawno znalazłam informacje o zabiegu chelatowania na jednym z forów i wstawiłam wpis u siebie...
    Może i większość szamponów zawiera składniki zmiękczające wodę. Dla mnie nie działają. Chelatowanie przeprowadzam co jakiś czas, celowo, wybranym specjalnie do tego szamponem, bo mój zwyczajny EDTA nie zawiera. I działa. Bardzo dobrze. Wręcz fenomenalnie.

    Na skórę głowy, a mam z nią spory problem, nie wpływa to albo wcale, albo wpływa dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam, że oczyszczanie silnym szamponem nie ma u mnie takich efektów jak chelatowanie (a mój szampon z EDTA z kolei soli siarczanów wysoko w składzie nie ma) więc może jednak chodzi o EDTA.

      Plus, dostałam sporo informacji, że to działa, więc sama nie jestem ;)

      Usuń
    2. (Coś nie mogę się wypowiedzieć na raz :D )
      Na tym forum chelatowanie omawiane jest w kontekście wiecznie suchych i sztywnych włosów, którym nic nie pomaga. Okazuje się, że usunięcie osadów z twardej wody to jest to ;) I to stąd wzięła się cała akcja.

      Usuń
    3. Jeśli komuś to pomaga, nie ma sprawy, dla mnie jest to troszkę naciągane i... dość nietypowe. Ale akurat włosomaniaczki mają dużo nietypowych pomysłów (ba! sama mam nietypowe włosowe pomysły) ;)

      Powtórzę się może, ale jeśli woda szkodziłaby mi na włosy, to zainstalowałabym filtr jakiś, bo resztę ciała też muszę jakoś myć ;)

      Usuń
    4. Marzy mi się filtr. Ale nie każdy może... Weźmy na przykład akademik albo miesznanie dzielone z kilkoma współlokatorami.
      Także wypraszanie osadów przy pomocy EDTA to dla mnie póki co jedyne wyjście.

      Usuń
    5. wg mnie ta nomenklatura jest po prostu niefortunna, bo, tak jak wspomniałam wyżej, traktuję to jako zwykłe oczyszczanie włosów, z tą różnicą, że bardziej odpornym na twardą wodę szamponem. i, tak jak pisałam, mydło z zawartością edta na moje włosy nie działa. nie działa też przy mydle woda z filtra. ale ja ogólnie jestem jakoś dziwnie naelektryzowana i bardzo często kopie mnie prąd, np. przy moczeniu rąk zwykłą wodą z kranu;) nno, ale wierzę, że szampony oczyszczające z edta w składzie faktycznie mogą lepiej działać - żeby nie było!:)

      Usuń
    6. Mnie kopie prąd jak dotykam metalowych rzeczy. Klamki od drzwi na wydziale... Wózki w sklepach... Blat przy kasie w Rossmannie- hit z wczoraj. Niedługo wszystkiego będę dotykać przez rękaw :D
      A co za dramat latem. Krótkie rękawy :P

      Usuń
    7. metalowe rzeczy, to wiadomo, że kopią;):D

      Usuń
    8. chociaż i tak najbardziej nie lubię, jak mnie inni ludzie kopią;):D

      Usuń
    9. Kiedyś tak "kopnęłam" panią w szatni, potem nie chciała brać mojego płaszcza :P
      Zawsze można pokombinować z wodą dejonizowaną albo demineralizowaną, jak się ktoś lubi bawić dziwnymi rzeczami ;)
      Chyba że to naprawdę komuś pomaga, no to trudno, przeżyję ;)

      Usuń
    10. Wydaje mi się, że różnicy nie widzą posiadaczki włosów o niskiej porowatości, które są mocne i zdrowe, i nie wiedzą co to znaczy mieć wiecznie sztywne, kruche i matowe końce ;)

      Usuń
    11. *których włosy są mocne i zdrowe :-)

      Usuń
  6. Ja wyczytałam, że EDTA w kosmetykach poza tym, że chelatują, to też niszczą ściany komórkowe bakterii, więc zaliczam je do grupy konserwantów. Nigdzie nie jest powiedziane, że dany składnik ma tylko jedno przeznaczenie ;)
    Że naciągane to się zgodzę, ale ilość wyników w googlu po wpisaniu "chelatowanie włosów" niemalże zwaliła mnie z nóg :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam pojęcia, o czym piszesz, tyle trudnych słów i skomplikowanych pojęć użyłaś we wpisie. Ten chemiczny slang to nie dla mnie :D Ja chelatowania jeszcze nie przeprowadzałam, ale mówią, że sprawdza się świetnie. I fajnie, że mozna efekt osiągnąć karnityną, bo akurat ją mam! :) W ogóle fajnie, ze podałaś, co jeszcze powinno dawać takie efekty.

    OdpowiedzUsuń
  8. A miesiąc temu nie było prawie nic poza jedną dziwną stroną, na której jakaś pani pytała "specjalistę" co się teraz stanie, bo spryskała sobie włosy lakierem z EDTA. Panika! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak! Trafiłam i na ten wpis :D
    No przecie ją EDTA zje i wypluje :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak. Ale wypluje już bez włosów. Na pewno.
    Mniam! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. dlatego napisałam, że 'nie do końca się zgadzam', a nie że 'całkowicie przeczę temu, co napisałaś';)

    mimo to, nadal będę się upierać, że jego główną funkcją w szamponach jest funkcja chelatująca, a konserwująca pewnie i występuje, ale raczej w niewielkim stopniu, co sugeruje używanie innych konserwantów - tak przynajmniej ja to rozumiem, ale podkreślam raz jeszcze, że 'chemik ze mnie żaden':)

    stronę o lakierze z edta w składzie mam otwartą, a odpowiedź eksperta przeczytałam już z pięć razy:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się, starałam się ignorować cały ten szał z chelatowaniem bo to jest wg mnie pic na wodę, tego EDTA nie ma w szamponie aż tyle żeby faktycznie usunął tyle jonów ile nam osiadło na włosach, a poza tym w ogóle całe to wyszukiwanie EDTA jakieś dziwne dla mnie jest. Moja Equilibra ma ten składnik i nic nie poradzę, wolałabym żeby nie miał ale lubię ten szampon.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan ekspert za taką odpowiedź powinien dostać premię :P
    Notkę pisałam chyba ze trzy razy i właśnie zauważyłam, że wykasowałam zdanie o wspomaganiu pienienia szamponu. Dopiszę :)
    I wtedy będzie git ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja niestety muszę powiedziec, że w moim przypadku twarda woda cholernie niszczy moje włosy i skórę. Używam takiej wody raz w tygodniu, bo u siebie w domu mam cudowną wodę prosto z uzdrowiska. Od razu widzę szkody nawet po jednorazowym umyciu włosów w twardej wodzie ;-( Nawet najlepsze odżywki, które zawsze pomagają zdają się na nic. :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak każda nowinka - są zwolenniczki (te, dla których oczyszczanie włosów w ten sposób okazało się wybawieniem i ratunkiem) i przeciwniczki (naciągane, EDTA to okropieństwo, nie ma efektów). A prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku:)
    Rozumiem wszelkie obawy odnośnie bezpieczeństwa EDTA, jednak - podobnie jak z silikonami, donorami formaliny i innymi składnikami kosmetyków - chyba nie ma naprawdę tak dużego zagrożenia, by z chelatowania rezygnować. Jest rodzajem oczyszczania, a krótki kontakt ze skórą (przeważnie naolejowaną) raz na dwa tygodnie raczej nie zrobi nikomu krzywdy:) Oczywiście wrażliwe głowy to zupełnie inna bajka.
    Efekty to, tak jak napisała wyżej BlondHairCare, kwestia stanu włosów.
    Moje nienawidzące kokosa po pierwszym myciu szamponem z EDTA były cudowne. Gładkie, a końce miękkie i elastyczne.
    Wszystko dla ludzi, a zabieg jak każdy inny - laminowanie itp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie zastanawia coś innego, o czym nie wspomniałam w notce. Jak to jest, że najpierw jest bum! i unikamy wszystkiego, co ma EDTA w składzie bo to szkodliwe. A potem drugie bum! i szukamy EDTA, bo on cuda czyni... Ja naprawdę rozumiem, że komuś może chelatowanie pasować. Ale z drugiej strony, włosy myje się w tej samej wodzie kranowej, w której myje się resztę ciała. No i co, skóra nie reaguje, a włosy są szorstkie?
      Ja się do chelatowania nie przekonam, ale skoro są osoby, które twierdzą, że im to pomaga - okej, przecież nie będę im bronić :)

      Usuń
    2. Też się nad tym zastanawiałam i wydaje mi się, że ktoś w końcu zwrócił uwagę na typowo chemiczne właściwości EDTA i potrafił wyciągnąć prosty wniosek. :)
      Jakoś ciężko mi przychodzi porównanie skóry, która ma swoją naturalną warstwę ochronną i złuszczający się naskórek do włosów (na długości), które zdane są tylko i wyłącznie na swoją właścicielkę zwłaszcza, jeśli są zniszczone.

      Usuń
    3. Ale są lepsze związki, które również chelatują. Poza tym szampon ma kontakt nie tylko z włosami, ale i ze skórą.

      Usuń
    4. Ach, dopiero teraz załapałam, o co chodziło z włosami i skórą - otóż skóra też może reagować na twardą wodę, najczęściej lekkim przesuszeniem, w gorszych przypadkach łuszczeniem, wysypem na twarzy, plecach czy swędzeniem. W twardej wodzie też trudniej się pierze. Nie do końca rozumiem, jak można "ratować" włosy EDTA, jeśli wina leży po stronie kranu. A jeśli już tak bardzo chcemy chelatować, to dlaczego akurat EDTA, skoro są inne podobnie działające związki?

      Usuń
    5. Dobrze mieć takie informacje odnośnie skóry, dziękuję:)
      Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia. Być może ktoś zacznie kombinować nad inną odmianą "chelatowania", bardzo możliwe też, że mam do czynienia z efektem placebo lub zbiegiem okoliczności(albo raczej składników Vatika-szampon/odżywka).
      Masz rację, inne związki zasługują na uwagę w tym temacie. Może znajdzie się jakiś mniej kontrowersyjny i w stężeniach, które niekoniecznie będą "śladowe".

      Usuń
    6. Wymieniłam kilka takich chelatujących związków w notce ;)
      Są chyba nawet szampony z chlorofilem :)

      Usuń
    7. A, faktycznie! Wybacz:) Rzuciłam się w "szał" klepania komentarzy i kompletnie zapomniałam o tym, co przyciągnęło moją uwagę - kwasie askorbinowym. Zastanawia w jakich proporcjach i w jakiej formie należałoby go na włosach zainstalować, żeby im nie zaszkodzić. Może sprawdziłaby się płukanka/maska z musujących tabletek z witaminą C...

      Usuń
    8. Płukanka mogłaby być ciekawym rozwiązaniem :)
      Ewentualnie kilka kropel soku z cytryny dodane do szamponu albo odżywki.

      Usuń
    9. "No i co, skóra nie reaguje, a włosy są szorstkie?"

      Moja skora chyba nawet lubi twarda wode a juz na pewno nie zauwazylam, zeby jej szkodzila. Gdybym mogla zainstalowac filtr, to bym zainstalowala, troche nie rozumiem "zarzutu". Byloby mi wygodniej po prostu myc wlosy w miekkiej wodzie, ale mam, jaka mam, mozliwosci finansowe tez mam ograniczone (bo zwykle filtry weglowe nie dzialaja na te wapniowe osady, o ile dobrze rozumiem).
      Nie uzywam szamponow z edta, ale innych metod zmiekczania wody. Moje wlosy po umyciu w twardej wodzie to po prostu dramat, po kilku myciach wygladaja, jak bym nie wiem, co z nimi robila, a mam wypieszczone, niefarbowane, nie poddawane dzialaniu temperatury itd. Dlaczego mam sobie tej plukanki na koniec zalowac?

      Usuń
  16. Czy może tetrasodium jest bezpieczniejsze?

    Mam jeden szampon (nie lubię go, nie służy mojej skórze głowy), po użyciu którego moje włosy były bardzo miękkie, lejące, no po prostu lepsze. No i rzeczywiście, znalazłam w składzie Disodium EDTA. Więc wiem, że to nie bajka, ale jakoś nie zakupiłam innego szamponu z tym składnikiem. Może to i dobrze?

    A nazwa chelatowanie wydaje mi się być trochę na wyrost. To po prostu umycie włosów, a brzmi co najmniej jak nazwa jakiegoś kosmicznego zabiegu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tetrasodium jest zbliżony do disodium pod względem bezpieczeństwa. Ogólnie sole EDTA w naprawdę małych ilościach są uznawane za bezpieczne.
      Jakoś niezbyt mnie przekonuje, że to, co jest użyte w śladowych ilościach ma aż tak znaczący wpływ na włosy. Ale wiem i widzę, że zwolennicy się znajdą ;)
      A z nazwą masz rację ;) Chelatowanie znam, a w tym "zabiegu" chelatuje się nie włosy a jony metali (ciężkich) w wodzie. Ale to takie czepialstwo z mojej strony ;)

      Usuń
  17. Ja chelatowałam włosy nieświadomie. Używam szamponu Johhnsons i widzę różnicę, po tym co przeczytałam będę bardziej uważać na niego ;p

    OdpowiedzUsuń