poniedziałek, 20 stycznia 2014

3 sprawdzone sposoby na zmniejszenie swędzenia skóry głowy

Swędzenie skóry, obok łuski i nieprzyjemnego zapachu, jest najbardziej uciążliwym objawem ŁZS - łojotokowego zapalenia skóry. Z moich obserwacji wynika, że zaostrzenie swędzenia zwiastuje rychłe pogorszenie stanu skóry. Podejrzewam też, że na intensywność świądu ma wpływ także ilość łuski na skórze.
Kiedy swędzi, zaczynamy się drapać. Swędzenie jest początkiem podrażnienia skóry, drapiąc się, jeszcze bardziej ją podrażniamy. Na podrażnionej i podrapanej skórze głowy pojawia się dużo więcej łoju, jest to naturalna reakcja skóry - w ten sposób się broni. Zwiększona ilość łoju powoduje, że zwiększa się też populacja drożdżaków, odpowiedzialnych za powstawanie zmian na skórze głowy. Najlepszym rozwiązaniem jest więc zaniechanie drapania, ale jak to zrobić, skoro skóra swędzi...?
Chcę się z Wami podzielić trzema sprawdzonymi sposobami :)

1. Maści przeciwgrzybicze
Skierowane przeciwko drożdżakom Malassezia, skutecznie likwidują źródło problemu. Dotychczas wypróbowałam maści: Clotrimazolum, Terbilum i Steper i muszę przyznać, że z działania każdej byłam zadowolona. Szczególnie dobrze większość moich znajomych łojotokowców reaguje na Clotrimazolum, jest niedrogi, wydajny i ma zdolność do rozmiękczania łuski, czym niekoniecznie może się pochwalić konkurencja.
Przeciwdrożdżakowa kuracja powinna trwać ok. miesiąca, potem należy sobie zrobić przerwę (przynajmniej dwa tygodnie). Smarujemy skórę głowy przynajmniej raz dziennie (ulotka zaleca 2-3 razy), najlepiej po myciu. W moim przypadku efekt przeciwswędzeniowy pojawia się bardzo szybko ;)

2. Atomizer z rozcieńczonym olejkiem eterycznym
Ten sposób wymyśliłam niedawno. Zauważyłam, że pod wpływem psikadeł z półproduktami, do których dodawałam kilka kropli olejku eukaliptusowego swędzenie skóry głowy maleje. I to szybko. Jeśli nie macie półproduktów wystarczy woda (najlepiej destylowana, ale przegotowana też się nada) i olejek eteryczny. 5-8 kropli na 50ml wody, parę psiknięć i skóra głowy błyskawicznie zostaje odświeżona i ukojona. Podejrzewam, że można tak ulepszyć również ulubioną wcierkę na porost włosów :)
O olejkach, które mogą się nadać do tego typu roztworu możecie przeczytać TUTAJ.

3. Skuteczne usunięcie łuski - złuszczanie i peeling
W sytuacji naprawdę beznadziejnej, kiedy z głowy ciągle się sypie, jest to moja ostatnia deska ratunku. Pierwszy etap to najczęściej olej: kokosowy z dodatkiem kwasu salicylowego, olej sojowy, oliwka Salicylol (olej rycynowy + kwas salicylowy) lub spora porcja mocznika w masce do włosów. Następnie zmywam złuszczającą miksturę szamponem ze SLeSem i stosuję peeling cukrowy. Całą procedurę wieńczy drugie mycie głowy szamponem ze SLeSem i pozostawienie włosów do wyschnięcia.
Wygląda to trochę drastycznie, ale przynosi efekt - ze skóry złazi naprawdę sporo łuski. 
Do kolejnego mycia używam szamponu łagodniejszego i staram się w miarę możliwości skórę głowy nawilżać, np. poprzez olejowanie, wcieranie żelu aloesowego (najlepiej zmieszanego z maścią przeciwgrzybiczą - jest super), nakładanie na skórę głowy masek do włosów (mogą być wzbogacone półproduktami).

Jeśli wciąż nie macie pomysłu, w jaki sposób uporać się ze swędzeniem skóry głowy - mam nadzieję, że któryś z powyższych przypadnie Wam do gustu :)
Jeśli znacie jakies inne sposoby - podzielcie się! Każdemu przyda się odrobina spokoju na głowie :)

77 komentarzy:

  1. Mnie pomagał na swędzawkę roztwór z octu jabłkowego. Stężenie musisz dopasować do swojej skóry, nie miałam konkretnego przepisu. Nie była to zwykła płukanka, robiłam mocniejszą.Taka mikstura lądowała na głowie na kilkanaście minut, później spłukiwałam samą wodą.
    Jednak ostrzegam, łazienka pachnie przez kilka dni, jak stare skarpety :( Natomiast warto się poświęcić, bo nie znalazłam lepszego sposobu na swędzący czerep.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już parę razy widziałam wzmianki na temat octu jabłkowego i chyba w końcu się skuszę. Babcia się smaruje tym octem w całości, to i ja mogę łepek przepłukać, a co! :P

      Usuń
    2. ja rowniez przetestowalam ocet jablkowy, uwazam ze dziala calkiem niezle na ten swedzacy czerep ,zgadzam sie z przedmowca, szkoda tylko ze wlosy rowniez smierdza jak zgnile skarpety hehehe

      Usuń
    3. Spróbuj do płukania dodać soku z cytryny, działa przeciwłupieżowo.Dobre są też szampony z Buska Zdroju, jeden mineralny( ja stosuję) a drugi chyba mocniejszy przeciw łzs.

      Usuń
    4. Ja tez uzywam octu jablkowego lub soku z cytryny (1 lyzka na 1L wody do plukannia lub 1:1 jako wcierka, na ok 30 min przed myciem) i pomaga na swiad. Poza tym bardzo dziekuje za wszelkie pomocne informacje z bloga, bardzo pomogly!

      Usuń
    5. a ja mam swędzenie skóry na głowie od 4 lat, żadne z tych mazideł co piszecie nie pomogło ale wpadłam na inny pomysł. Mianowicie badania Trychologiczne skóry głowy wykazały że nie mam żadnego łojotoku tylko alergiczne zapalenie skóry po farbowaniu włosów. Dekoloryzacja w salonie kosmetycznym rozwiązała mój problem i od roku już nie swędzi a włosy szybko rosną nawet 3 cm na miesiąc. Ja swędziała skóra 4 lata to wcale nie rosły. buziaczki

      Usuń
    6. Ja, mam to samo po farbie..Tyle,ze mi wezly wywalilo na szyi, za uszami, na potylicy, na calej glowie(przez te podraznienie plus drapanie)(juz sie wchlaniaja)i niestety, skora calego ciala swedziala, juz jest lepiej, bo biore wapno, ale skora glowy swedzi nadal..uzywam do szamponu 6 kropelek olejku z drzewa herbacianego...za 1 razem myslalam,ze mozg wyrwe,
      (po uzyciu szamponu z olejkiem), wieczorem wsmarowalam w skore glowy ocet jablkowy(nie zmylam, ale ja wysechl, to w nocy musialam sie ciagle drapac), rano zmylam szamponem z olejkiem, mniej zwedzi,ale wszystko zaczelo sie po farbie, moja mama ma to samo. Zadna farba nas nie uczulala, tylko ta z Loreal, teraz..Kiedys czesto farbowalam nia wlosy i nigdy tak sie nie zrobilo..Tyle,ze my farbujemy na blond..Cos zmienili w tej farbie..,bo po mw. tygodniu od zafarbowania wlosow zaczal sie koszmar dla nas...

      Usuń
  2. Mnie cały czas ulgę przynosi cerkogel:) Moim zdaniem jest niezastapiony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo sobie kupię. Odkładam i odkładam, ale teraz czekam aż mi się zbierze jakieś większe zamówienie z DOZu, żeby nie latać na raty :)

      Usuń
    2. Potwierdzam, Cerkogel jest świetny na rozmiękczenie łuski przed myciem.

      Usuń
  3. Mój skalp na zwiększenie zagrzybienia reaguje pieczeniem i rozgrzaniem. However - kolejny dowód, że to grzyb - pomaga to, co wymieniłaś. Clotrimazol jest moim najlepszym przyjacielem, teraz zdradzę go z Terbilum. W dużym nasileniu (myślałam, że szału dostanę) posmarowałam skalp olejem rycynowym z dodatkiem olejku eter. eukaliptusowego. Pomogło, tylko wyjść z domu się tak nie da.
    Spray eukaliptusowy to świetny pomysł.
    Btw jako profilaktyka - spirytus lawendowy w sprayu. Kupiłam na DOZie dla opakowania ale lepiej mi na duszy, jak prysnę czasem poduszkę i wnętrze czapki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeciego punktu z Twojej listy nijak nie mogę zastosować, nadwrażliwość z powodu naczynek jednak mi pozostała...

      Usuń
    2. No cóż, punkt trzeci, jak wspomniałam, to już wyjście z sytuacji mocno beznadziejnej i tylko dla odważnych ;)
      Zaciekawiłaś mnie tym spirytusem lawendowym, wypróbuję i porównam z moim eukaliptusem w spreju ;)

      Usuń
  4. Cierpię na łojotok, bez łuski. Próbowałam tego, co polecasz, NIC nie działało. Do tego mycie na co dzień delikatym Hippem, co kilka myć jakiś mocniejszy szampon. Po jakimkolwiek ciężkim smarowidle lub oleju na skórę głowy, w tym salicylolu - włosy lecą jak głupie.
    Cerkogel pomaga, ale musiałabym go stosować w takiej ilości, że zwyczajnie mnie na to nie stać.
    W końcu poszłam z tym do dermatologa, bo się wytrzymać nie dało. Dała alpicort i zaleciła zmienić szampon, na Kerium z La Roche Posay. Alpicortem smarowałam krótko, wiem, jak sterydy działają, acz zanotowałam śliczny przyrost nowych włosów, co cieszy :). Ale ten szampon - dla mnie cudowny. Skóra wreszcie, po kilku latach chyba, przestała swędzieć CAŁY CZAS, dopiero kiedy się włosy zatłuszczą zaczyna swędzieć. A myję nim codziennie. Widać mój tłusty skalp lubi SLSy, ale nie w każdej konfiguracji, bo dowolne drogeryjne powodowały na głowie masakrę; może i ten kwasik w składzie coś pomaga. Na chwilę obecną: brak podrażnień, brak wyprysków, swędzenie mocno ograniczone, jedynie przetłuszczanie zostało (myję głowę co dzień, inaczej się nie da).
    Planuję spróbować smarować jakąś samoróbką z niacynamidem, ciekawe, czy jakoś zmniejszy łojotok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój skalp też potrzebuje SLSów, rzuciłam wszystkie naturalne, delikatne szampony (również te dla dzieci) i jest lepiej.

      Usuń
    2. Witaj Shilo! Czy mozesz napisać ,który konkretnie używalaś szampon z La roche Kerium.Jest ich kilka rodzajów.Będę bardzo wdzieczna.
      Niestety ale zmagam sie z indentycznymi objawami jakie Ty posiadałaś.Pozdrawiam Magda.

      Usuń
  5. jak dla mnie clotrimarozum plus aloes to mieszanka najlepsza na ŁZS :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Obecnie po ciąży nie mam łuski, ale swędzenie mi czasami do dokucza. Oto co zaobserwowałam po kilku latach walki z ŁZS:
    1.Służy mi suszenie włosów suszarką. Jeśli dam im samodzielnie wyschnąć, głowa swędzi mnie niemiłosiernie. Przez długi czas unikałam suszarki myśląc, że ciepłe powietrze wzmoże przetłuszczanie i będzie gorzej. Okazało się, że gorzej było utrzymywać wilgoć na głowie przez długi czas.

    2. Zimą trzeba często prać czapkę. Niby oczywiste, ale warto pamiętać.

    3. Porzuciłam naturalne szampony i delikatne szampony i wróciłam do typowo drogeryjnych i przeciwłupieżowych. Jest lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszarka rzeczywiście pomaga! Od jakiegoś czasu postanowiłam bardziej zadbać o włosy i kompletnie odstawiłam suszarkę, dzisiaj wysuszyłam włosy i swędzenie zniknęło. Zobaczymy jak będzie dalej, ale póki co jest lepiej. (Nie wiem czy mam ŁZS, nie byłam z tym problemem jeszcze u dermatologa, jak na razie tylko u lekarza rodzinnego)

      Usuń
  7. Co do dodawania olejku eterycznego do wcierki, kilka razy tak zrobiłam z kupnymi wcierkami, a później je wyrzucałam, bo narastały w nich podejrzane gluty. ;) Natomiast świetnie się sprawdza wcierka, którą sama zrobiłam, a zawiera sporo olejku rozmarynowego. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A jaki masz sposób na brzydki zapaszek? ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy mycie głowy codziennie może pogarszać jej stan? Też mam ŁZS, i włosy strasznie mi się przetłuszczają ;/
    I jeszcze dochodzą czapki w zimę, to już w ogóle ;(
    + czy włosy, które wypadły odrosną?
    Myślisz, że jeżeli nie wypada więcej niż 100 włosów dziennie, to nie ma powodów do obaw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie używasz zbyt drażniących szamponów, to nie powinno to szkodzić. Głowę powinno się myć tak często, jak często ona tego wymaga. Przetrzymywanie to zUo.
      Też nie lubię czapek, ale nie lubię też jak mróz szczypie w uszy. Kupiłam sobie czapkę z bawełny (ciężko było, ale sklepy sportowe albo allegro pomogą w kłopocie) i ściągam od razu jak wchodzę do pomieszczenia. Póki co źle nie jest :)
      Powinny odrosnąć. Babyhair i te sprawy ;)
      Mnie podczas mycia wypada ok. 80. Nie panikuję, bywało gorzej :)
      Głowa do góry! Smuty, stres, depresja to też niezła pożywka dla drożdżaków. Nie damy im się :)

      Usuń
  10. Czy jeżeli na małym obszarze nie zaobserwowałam zmian skórnych po 24h, po zastosowaniu Salicylolu, to mogę go spokojnie nałożyć na całą głowę? W jakiej ilości nakładać? I jaki najlepszy sposób na zmycie później tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, spokojnie, acz czujnie ;)
      Mnie wystarczą trzy nakrętki - nalewam oliwkę do nakrętki, maczam w niej wacik i wsmarowuję w skórę głowy, koncentrując się na zmianach skórnych.
      Później zmywam przy pomocy szamponu, dwukrotnie nakładając go na włosy i skórę głowy. Jak się dobrze spieni, to powinien domyć :)

      Usuń
  11. Ja w ostatnich latach już tyle rzeczy próbowałem, że zapomniałem co mi służyło (w ogóle w walce ze stanami zapalnymi, łuską, swędzeniem i wypadaniem włosów), co było w miarę ok, a co powodowało masakrę na skalpie. Aktualnie mam nasilone zmiany, wzmożone wydzielnie sebum i swędzenie głowy i ogólnie całego ciała. O ile w przypadku skalpu - gdy już nie wytrzymywałem, stosowałem miejscowo płyn Laticort (steryd) na krostkowo-plamowo-łuskowe zmiany. Na sezonowe (jesień i zima) swędzenie twarzy i ciała nie mam sposobu - samo znika, tak jak i pojawia się.
    Poza suplementacją stosowaną od kilku miesięcy (duże dawki witamin z grupy B + Omega 3 z ryb + jakieś multi-minerały + od tygodnia Zincteral na receptę) zamierzam do diety dorzucić olej wiesiołkowy (w takiej ilości, aby zawartość kwasu gamma-linolenowego dziennie wynosiła conajmniej 0,32 g - ponoć działa przeciwzapalnie i reguluje funkcje skóry), a do pielęgnacji zamierzam wdrożyć mydła syryjskie (oliwkowo-laurowe). Na początek zamówiłem mydło z 5% zawartością oleju laurowego do mycia ciała. Na łeb też wypróbuję (chociaż wiem, że muszę liczyć się z charakterystycznym dla mydeł efektem na włosach; ale może jakaś zakwaszająca płukanka da radę). Mam nadzieję, że tym razem wybieram dobrą drogę... Pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaką wodą myjesz włosy ? :)
    Chodzi mi, czy jest ona ciepła, gorąca, letnia czy może zimna?
    jaką najlepiej myć przy ŁZS?
    I czy suszenie/chodzenie z mokrą głową(czekanie aż same wyschną) może powodować większe wypadanie włosów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Letnia. Taka jest najlepsza.
      Powyżej koleżanka MajtkiRambo pisze, że suszarka jej pomaga, ja suszarki nie używam i nie mam potem problemu ze swędzeniem...

      Usuń
  13. Sposób z olejkiem eterycznym brzmi fajnie, tylko boję się czy na dłuższą metę olejek nie podrażni skóry głowy i nie poniszczy włosów. Jak często stosujesz jakie psikanie z olejkiem eterycznym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psikam wtedy, kiedy głowa swędzi :)
      Najczęściej raz, dwa razy dziennie.

      Usuń
  14. A jeśli jak się już podrapię i czuję że mój skalp jest jakby obolały nadwrażliwy to co to znaczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że drapanie Ci szkodzi i lepiej tego nie robić.

      Usuń
    2. ale jej chyba chodzi o to, że boli przy dotyku... tak mi się przynajmniej wydaje, bo mnie na przykład tak właśnie boli, a staram się nie drapać :(
      a już dobiła mnie ostatnio dermatolog jak przy okazji trądziku powiedziałam jej, że od miesiąca borykam się ze swędzeniem i ona miała to gdzieś. najpierw powiedziała że od farby - a ja już dawno nie farbowałam włosów, a poza tym używam cały czas tej samej (henny). potem stwierdziła, że to ma związek z moją trądzikową skórą i mam kupić szampon z siarką, wysuszać skórę głowy i nie jeść ostrego i słonego i w końcu przejdzie - bardzo się w tym momencie starałam nie śmiać :D żeby ona chociaż miła byla... swoją drogą zabawne, że ten post się pojawił akurat kiedy mam z tym problem :)

      Usuń
    3. Czasami boli mnie skóra głowy, nawet jeśli się nie drapię, Niestety, nie mam sposobu jak się tego pozbyć.
      Natomiast na ból po drapaniu polecam umycie głowy i posmarowanie czymś nawilżającym albo maścią przeciwgrzybiczą.

      Usuń
  15. Myślisz, że szampon z Natury NaturVItal dobrze poradzi sobie ze zmyciem oleju?

    OdpowiedzUsuń
  16. A czy mogą byś jakieś skutki uboczne stosowania jogurtu naturalnego na skórę głowy, jak wypadanie włosów itp?
    Ile razy go nakładać? Przed myciem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spotkałam się ze skutkami ubocznymi.
      Nakładam jogurt w razie potrzeby, to wszystko zależy od stanu skóry głowy.
      Przed myciem, a jakże.

      Usuń
  17. miałam masakre na głowie zaczęło sie we wrześni wizyty u dermatologów 4 pogarszały każdy dawał steryd szampon i tyle było żle włosy sypały się strasznie 200dziennie to norma 1,2,3 steryd nie pomógł zaczełąm szukać w internecie trafiłam tu dużo mi to dało dziękuje mi ratuje życie cerkogel codziennie od momentu stosowania go głowa swędzi bardzo mało i rzadko ale juz mam nawyk drapania :)i mocznik w emulsji złuszczający i maśc przeciw grzybiczna włosów wypada ze 40 dziennie i rosną depresja odeszła trzymam kciuki za wszystkich w moim przypadku intensywne nawilżanie pomogło ale trzeba uważać na każdy inny szampon odżywkę szkoda tylko że już cały czas będę musiała robić te całe zabiegi na głowę pozdrawiam MAGDA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, mam identyczną sytuację, tez od września, mogłabys opowiedzieć co dokładnie teraz stosujesz? co ile dni myjesz głowę? jakim szamponem? itd. czy odzywka? dajesz nadzieję, że włosy odrastają... I napisz, skąd Ci się wzięło ŁZS - jak przypuszczasz? bo ja ciągle analizuję skąd i dlaczego ja... pozdrawiam! Mona

      Usuń
  18. Spróbuj tej maści, bo ostatnio strasznie mnie swędzi głowa...

    OdpowiedzUsuń
  19. A w jakiej ilości ten jogurt trzeba nakładać ?
    Na skórę głowy jedynie, czy na włosy też?
    czy koniecznie trzeba w coś zawijać?
    Wmasowujesz go czy tylko lekko nakładasz na włosy czy przedziałek?
    przepraszam, że tyle pytań, ale nie mam pojęcia ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle schodzi mi ok. połowy kubeczka.
      Na skórę głowy.
      Nie jest to konieczne, ale z uwagi na to, że jogurt jest raczej ciekły - jest to po prostu wygodniejsze :)
      Zwyczajnie nakładam na skórę głowy, smaruję nim skórę głowy. Można dodać masaż, ale to wolę robić już przed samym myciem.

      Usuń
  20. moje wycie: wieczór- olej kokosowy na skalp i włosy, rano-krem do rąk z mocznikiem Isana na skalp i włosy, myję 2x szamponem (peeling, nawet delikatny strasznie drażni moją skórę, później piecze), odżywka na włosy, po spłukaniu odżywki płuczę skalp i włosy wywarem z kory dębu i łopianu, potem wywarem z siemienia lnianego,zostawiam włosy do wyschnięcia, jak skalp podeschnie to wcieram Jantar (powróciłam i jestem bardzo zadowolona, nawilża skalp). później mgiełka na włosy i zabezpieczanie końcówek. dzięki temu moje włosy wytrzymują bez mycia 3-4 dni a skalp bez swędzenia 3 doby, wszakże dużo babrania jest z taką pielęgnacją (co akurat lubię) ale uporczywego swędzenia nie ma w ogóle(!) no i nie sypie mi się z głowy.

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja mam takie pytanie, co to może być, a mianowicie czerwone plamy, które swędzą?
    też mam łzs :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze co mi przyszło do głowy - stan zapalny skóry.
      Przede wszystkim jednak proponuję wizytę u dermatologa. Poza tym najpewniej zmianę szamponu, maść przeciwgrzybiczą i niedrapanie.

      Usuń
  22. A co jeśli dermatolog przepisze sterydy? (zazwyczaj tak robią)
    Jaki szampon byś proponowała i maść?
    + dodam, że jeśli się nie drapię to ta plamy czerwone znikają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dermatolog przepisze cokolwiek, to najlepiej jest zapytać go (o ile on sam nie powie), jak długo i jak często stosować dany lek.
      Nie wiem, jakich szamponów używałaś dotychczas, więc nie chcę strzelać, ale jeśli chodzi o maść, to już chyba tradycyjnie - Clotrimazolum :)
      To potwierdza moje przypuszczenia o zapaleniu skóry. Najlepiej jest unikać podrażnienia skóry, trzeba ją teraz przeprosić i obiecać poprawę ;)

      Usuń
  23. Z ŁZS borykam się od wrzesnia. Nabawiłam się go po długiej kuracji antybiotykowej, włosy zaczęły wypadać kiedy jeszcze jadłam antybiotyki. Potem wybuchło zapalenie i straciłam połowę czupryny. A włosy miałam cudowne - supergęste, kręcone, długie do pasa. Byłam u kilku bardzo znanych dermatologów w Wawie, robiłam trychoskopię, itd. Moje wnioski: lekarze są do DUPY! NIC nikomu nie mówią, nie znają żadnych nowych specyfików, odradzają wręcz naturalne kuracje (kuriozalne!!!). raz kiedy mi się pogorszył stan skóry słyszałam np., że to na pewno... ŁOPIAN, którym płukałam włosy. A nie steryd Dermovate? - zapytałam. - Steryd?? Ależ nie! - odparł jeden z lekarzy. Zapisują tylko sterydy i szampony sterydowe (Clobex!) albo przeciwgrzybicze (Stieprox), które masakrycznie wysuszaja skórę głowy. Bez sensu!!!! Niejaką ulgę poczułam DOPIERO ostatnio, kiedy po rpzeczesaniu całego internetu odkryłam stronę hopesrelief.com.au. To wiodąca firma produkująca kosmetyki naturalne na egzemę, łuszczycę i ŁZS. Zakupiłam szampon i odżywkę i odetchnęłam. (skład: WYŁĄCZNIE naturalny! miód manuka, aloes, korzeń lukrecji, nagietek, itd.). Kolejne odkrycie to naturalne szampony ze srebrem koloidalnym i olejkiem z drzewa herbacianego firmy silver-msm.com. Na świąd: spray SALCURA (na bazie olejków eterycznych). To teraz mój zestaw.Ale poluję dalej, bo ŁZS ciągle się czai. Natomiast naprawdę - po sterydach (brałam ok. 2 MIESIĄCE!!!), miałam głowę masakryczną. NIC nie pomagało. To wkurzające, że lekarze maja tylko 3 sposoby na ŁZS dla wszystkich. każdemu zapisują to samo. Nie wiedzą (albo nie mówią) nic na temat: naświetlanie lampą UVB nm 311 (pomaga podobno!!!), czapce laserowej tzw. Low Light Laser Therapy Cap, którą odkryłam w necie. Takze mezoterapia z osocza bogatopłytkowego znacznie pomaga poprawić stan skóry z ŁZS - to zastosowałam miesiąc temu. (mezoterapie z witaminkami to wg mnie gówno, miałam jedną na zmniejszenie łojotoku i dwie sterydowe - NIE POMOGŁY).Teraz odkryłam jeszcze preparat NEFRET. Czy któraś z Was go stosowała? Jesli tak, pdozielcie się wrażeniami! Ja go jeszcze nie stosowałam, ale zamówiłam. Chcę by odrosły mi moje włosy... Boże, czy tak się stanie???? czy coś w ogóle komus odrosło??? Sciskam Was! MONA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,

      Czy mogłabyś podać skład tego szamponu? Nigdzie nie mogę znaleźć, zastanawiam się nad jego zakupem, ale jest drogi i jak mnie podrażni, to będą kolejne pieniądze wyrzucone w błoto.

      Pozdrawiam,
      Gosia

      Usuń
    2. Gosia, skład szamponu firmy Hope's Relief: Aqua (purified water), Sodium Cocyoyl Sarcosinate*, Coco Betaine*, Leptospermum Scoparium Mel (manuka Honey UMF 10+), Aloe Barbadensis (Aloe Vera), Calendula Officinalis (Calendula ext), Guar gum*, Centella asiatica (Gotu Kola), Glycyrrhiza glabra (Licorice), Citric acid (vit. C), Panthenol (pro-Vit B5).
      wszystkie składniki oznaczone * są także pochodzenia roślinnego!!! pozdrawiam! MONA

      Usuń
    3. Gdzie zrobiłaś mezoterapię sterydową w moim miescie żaden lekarz o takiej nie słyszał

      Usuń
  24. Czy taki rozcieńczony olejek eteryczny nie przetluszcza włosów? Chciałabym sobie zrobić takie psikadelko na swędzenie, ale obawiam się przetłuszczania
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  25. Co bys polecała na złagodzenie swędzenia tak żeby nie trzeba było myć głowy codziennie (bo moja głowa i wlosy tego nie wymagają) a mam ŁZS... na które nic nie pomaga :( Fajnie byloby mieć wcierkę przyspieszającą wzrost włosów i jednoczesnie łagodząca swędzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie udało mi się do tej pory znaleźć takiej wcierki :(

      Usuń
  26. Na AZS bardzo skuteczne są kremy z Ektoiną. Myślę że na ŁZS też powinny równie skutecznie pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja polecam na swędzenie wcierkę z cebuli. Dobra jest też z czosnku, ale znacznie ciężej pozbyć się zapachu. Ja nacieram głowę przekrojoną cebulą (jak zrobiłam przecier i użyłam ciężko było spłukać). Głowa nie swędzi. Co do szamponu na bazie cebuli nie sprawdził się. Ewentualnie polecam jeszcze szampon Mediket Ictamo na bazie pirytonianiu cynku i ichtiolu jasnego - też rewelacyjnie działa na swędzenie.

    OdpowiedzUsuń
  28. wcierac aromatol,lub soma pół godziny przed myciem,działa na ból włosów (tak to nazywam,miałam łysienie plackowate :) wszystkie 9 placki odrosly!) troszke grzeje ale da sie wytrzymać,zmniejsza też swędzenie-teraz dopadlo mnie ŁZS! damy radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Elitasone + squamaks pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sterydom mówię stanowcze "nie na tej głowie".
      Ale skoro komuś pomaga...

      Usuń
  30. Ech, ja mam ten problem, że wiecznie trzymam łapę we włosach i drapię łepetynę nawet jak nie swędzi, taki głupi nawyk. A jak już zacznie swędzieć, to można szału dostać. Teraz siedzę z Salicylolem na głowie i zobaczymy, ale trochę się boję, bo oleje ogólnie jakoś mi nie służą.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja przestałam narzekać na intensywny świąd skóry po zabiegu mikrodermabrazji skóry głowy w salonie fryzjerskim. Hmm cena myślę, że nie tragiczna, bo 120 zł. Ale zrobiono mi zdjęcia skóry glowy przed zabiegiem i po, widzialam. Różnica odczuwalna praktycznie natychmiast. Minął prawie rok i jest dobrze. Co prawda wróciłam do koloryzacji włosów u fryzjera, ale prawdą jest że co fryzjer to fryzjer i nie zawsze można wierzyć w dobrą jakość stosowanych farb.

    OdpowiedzUsuń
  32. Męcze sie z tym dziadostwem juz chyba z 10 lat. W lecie jest troche lepiej ale zimą gdy ubiore czapke to potem drapie sie cały czas:(. Nie farbuje włosów juz od 3 lat ( wcześniej rozjaśniałam). Używam różnych szamponów : Stieprox, Mediket plus, Dermena plus ale po godzinie znów głowa swędzi:(. Ale! Chciałam sie podzielić moją metodą na polepszenie tego stanu. Nie wiem czy ktoś już może o tym pisał bo dużo na ten temat ale mam miksture! Poczytajcie na temat KOZIERADKI. Ja przyrzadzam to tak: wsypuje 1 łyżkę zmielonej kozieradki do litrowego garnka, zalewam zimna wodą i daje na gaz, gotuje kilka minut. Jak troche przestygnie to przecedzam przez sitko i po umyciu wlosów powoli leje na głowe i prawie 10 min masuje skóre głowy i czuje sie dużo lepiej. Stosuje po każdym myciu przez jakieś 2 tyg i jest potem spoko. Mnie osobiście zapach nie przeszkadza ( podobne do curry) potem po spłukaniu można nałożyć odżywkę ale tylko na włosy, żeby lepiej pachniały i dały sie rozczesać:). Dajcie znać czy Wam pomogło:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dziewczyny, jestem tu nowa i mam do Was pytanie bo widze, ze macie sporą wiedzę, lepszą niż nie jeden dermatolog.

    Moje włosy strasznie sie przetłuszczają, w zasadzie muszę je myć codziennie, przybitym bardzo wypadają, ale nie swędzą i w zasadzie nie miewam łupieżu, włosy od skalpy przetłuszczają sie bardzo, ale reszta włosów jest bardzo sucha, lamliwa... Wlosy sie kruszą... Byłam teraz u dermatologa, ale ona dała mi Acnosan do wcierania codziennie. Czy to dobry pomysł zeby nacierać tym skore głowy?
    Czy myślicie ze ja mogę mieć ŁZS?
    Czasem bardzo bolammnie włosy, pewnie mieszki nie mogę sie wtedy dotknąć do głowy? Czy któraś tez rak miała?
    Dziekuje każdej osobie która mi spróbuje odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej. Dermatolog przepisał mi szampon CLOBEX i tabletki flucofast, szampon pomaga szybko ale okazało się ze to sterydy i jak tylko odstawiłem swędzi strasznie. Najgorsze jest to ze jak tylko zaczyna się swędzenie i łuski to wylatują mi włosy i na czubku bardzo mi się przeżadziły :( Gdzy uzywałem CLOBEX i nie siedziało włosy tak nie wypadały. Myślałem ze mam łysienie androgenowe ale gdy mnie nie siedziało i nie miałem łusek stosując CLOBEX to wypadanie ustępowało. Żałuje ze wcześniej nic z tym nie robiłem i tyle włosów straciłem. Mam nadzieje ze mi odrosną ale muszę powstrzymać swędzenie i łuski. Nie chce stosować CLOBEX bo to najgorszy steryd i jak tylko odstawiłem bardzo się pogorszyło. Muszę spróbować waszych metod. Wiem ze to chaotyczny wpis ale jestem rozemocjonowany. Bałem się ze wpadnę w depresje przez tą utratę włosów i te problemy ale poczułem ze jest nadzieja. Żałuje ze nie trafiłem na ta stronę dwa lata temu. Dziękuje, daliście mi nadzieje.

    OdpowiedzUsuń
  35. ja się tak drapię że aż mam strupki na głowie. Mi z kolei nizoral pomagał ale nie na długo tzn jak używam ok 1 w tygodniu jest ok ale jak częściej to tak jak by skóra się uodparnia. Włosy mi też przerzedły a że mam prawie 35 wiosen to trzeba uważać. Wypróbuję Wasze metody i napiszę czy coś pomogło. Pamiętam jak jeszcze nosiłem długie włosy ktoś mi doradził żeby używać nafty kosmetycznej do tego troszkę soku z cytryny i żółtko. Próbował ktoś?? nie chcę iśc do dermatologa bo zaraz jak kolega wyżej jakieś sterydy dostane...
    pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  36. Witajcie. Staram się ogarnąć ŁZS..nie będę opisywać mojej walki bo dłuugo trwa i dopiero czytając ten blog zaczynam rozumieć moje błędy -chyba. Pytanie mam -olejuje włosy olejem salicylowym przepisanym przez dermatologa, miałam zmywać go "byle czym" i po ściągnięciu łuski użyć Nizoralu (już bez oleju) i zaczęło się znowu potworne swędzenie, co zrobłam nie tak?? Błagam pomóżcie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego używasz do zmycia oleju? Wszystko, co trafia na skórę głowy, ma wpływ na jej stan i zachowanie, więc podejście "zmyć byle czym, a potem umyć Nizoralem" jest jak dla mnie bez sensu.

      Usuń
    2. zmywałam dziecięcym i było nieźle. Po ściągnięciu łuski miałam odstawić olej i przejść na parę myć na nizoral -i tu już okropne swędzenie..

      Usuń
  37. Nie mam łusek teraz..dziś umyłam głowę Kerium DS i nadal swędzi...nie wiem już co robić. Wcześniej pomagał H&S a po jego odstawieniu głowa swędziała ale teraz rozumiem, że źle robiłam przeskakując na naturalne szampony, nie stosując profilaktyki...Staram się ukoić skorę i zacząć od nowa..Jest o tyle źle że po tych kolejnych porażkach nie mogę dojść do ładu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dobrze robią oleje i delikatniejsze szampony, plus trochę częstsze złuszczanie. No i zazwyczaj dobrym wsparciem jest Clotrimazolum.

      Usuń
  38. Witam, może tutaj mi ktoś pomorze :-(. od listopada zmagam się z wypadaniem włosów, szereg badań wykonałam,czynnościowy hiperandrogenizm nadnerczowy nie podlegający leczeniu bo nie mam objawów tego zaburzenia. Od stycznia zaczął sie problem ze skórą głowy, mam wrażenie, że od momentu kiedy pewna Pani trycholog kazała mi jakąś pianką odtłuścić głowę. Zaczęło się pieczenie i swędzenie ale oprócz tego żadnego łupieżu, strupów, jedynie lekkie zaróżowienie. Sytuacja w kwietniu opanowałam, nie wiem już teraz nawet czym, dużo tego było. Jednak nigdy już moja skóra nie wróciła do normy, gdy tylko próbowałam wprowadzić noramlny szampon na wzmocnienie włosów, czułam swędzenie. Miesiąc temu znowu się pogorszyło, głowa piecze całymi dniami, nie ma innych zmian, trycholog twierdzi, na podstawie badania mikrokamerką, że bardo mocno rozszerzone naczynia krwionośnie. Załamałam się, dermatolog orzekł LZS i przepisał stery aplicort e, Po 5 dniach nie ma poprawy. Jestem załamana, co się dzieje z moją głową :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz do mnie maila, adres jest na górze po lewej, pod ramką Kontakt :)

      Usuń
  39. Witam serdecznie,

    1,5 roku temu na własne życzenie za długo przetrzymałam farbę i jak spłukiwałam pod wodą to czułam w miejscu lekkie szczypanie. Potem bolało, czułam jak przez kilka dni skóra się broni, wiec smarowałam maścią z witaminą A. Przez około kilka miesięcy zmagałam się z bólem, przerażającą skorupą na skórze głowy w tym "spalonym" miejscu, z czerwonymi plamami, z przeraźliwym swędzeniem. Niestety na obecną chwilę dalej zmagam się z tym miejscu ze swędzeniem, pieczeniem, od czasu do czasu schodzącymi płatkami skórki, co wygląda jak łupież, lecz nie jest to teraz takie przerażające jak wcześniej. 5 wizyt u dermatologów przyniosło chwilową ulgę. Zastosowałam szereg maści sterydowych. Stosowałam przeróżne szampony, tj. paraderm, mediderm, vichy, pharmaceris. To wszystko przynosi chwilową ulgę. Występują również okresy, w których moja przypadłość zanika, a następnie znowu wraca. Największą ulgę przynosi mi szampon paraderm, jednak po nim mam bardzo przesuszoną skórę głowy w tym miejscu i pojawiają się spadające płatki skóry + pieczenie. Proszę o pomoc. Macie może jakieś rady jak można się tego pozbyć lub na maksa ile się da to załagodzić?

    Bardzo dziękuję o każdą wskazówkę.

    Pozdrawiam. Monika.

    OdpowiedzUsuń