piątek, 20 września 2013

Gdzie byłam jak mnie nie było + bonus

Czy ktoś już zauważył, że mnie tu długo nie było? Nie? To dobrze :)
Ale i tak opowiem, gdzie tym razem się podziałam, o :)

Niedawno Moje Kochanie, jego rodzina i ja zostaliśmy zaproszeni na wesele. Mam małą rodzinę i dla mnie była to pierwsza taka uroczystość, więc przyznam się - stresik był. Szczególnie jak żona brata mojego chłopaka odgrażała mi się, że wygoni mnie od stolika do każdej weselnej zabawy ;)
Nie przyszło mi do głowy, żeby uwieczniać sukienkę, zrobiłam zdjęcia tylko dwóm próbnym fryzurom, w ostateczności wspomniana bratowa uczesała mnie zupełnie inaczej :P
I dobrze! ;)


Od samego początku wesela, już przed kościołem, molestował mnie pan kamerzysta. Podejrzewam, że to ze względu na kwiat - różową lilię odmiany Stargazer (wyguglałam :P):
źródło: http://www.oczarjk.pl/?act=1353
Same przyznacie, że zwraca na siebie uwagę :)
A może to nie kwiat, tylko pan kamerzysta przegląda mojego bloga i mnie w tym tłumie gości rozpoznał? :D

W każdym razie - pod kościołem zostałam dokładnie uwieczniona: z kwiatem w dłoni i rumieńcem na twarzy. Podejrzewam, że i z przerażeniem w oczach.
Kiedy goście ustawili się w kolejce do wręczania Młodym prezentów - mnie i lilii pan kamerzysta przyglądał się ciut dłużej. A kiedy już myślałam, że będzie tylko lepiej, bo pozbyłam się już różowej koleżanki, okazało się, że nie.
Podczas tańców - a ja tańczyć nie umiem - pan kamerzysta stał przy nas na tyle długo, że podeptałam chłopakowi buty chyba z każdej możliwej strony. Śmialiśmy się później, że Para Młoda będzie miała na filmie kompilację faili w naszym wydaniu. A żeby było jeszcze ciekawiej, w czasie tańców dorwała nas również pani fotograf i kazała się objąć do zdjęcia.
Wniosek z tego jeden: fanklub mój działa prężnie :P

Wracając jednak do samego wesela - przetańczyliśmy całą noc, i to dosłownie. Szaleństwo taneczne zakończyło się po godzinie piątej rano, kiedy to mój chłopak stwierdził, że nie ma siły, a moje stopy przestały wyglądać jak stopy. Przy stole siadaliśmy jedynie po to, by coś zjeść, a jedzenie było dobre. I było go dużo. 

Zaskoczyła mnie za to jedna tradycja weselna, a w zasadzie przedweselna, bo i przed weselem się odbyła. Mieszkanki województwa małopolskiego pewnie ją znają, w moich rejonach czegoś takiego się nie praktykuje. Chodzi o koronę - dekorowanie domu Młodego i Młodej przed weselem. Zapraszane są panny i kawalerowie i wspólnie przystrajają drzwi i płot, przy wsparciu ze strony wody ognistej ;)
Teść mówił, że kiedyś na koronie plotło się ową koronę z gałązek świerkowych i wbijało się długi gwóźdź w futrynę dopóty, dopóki gospodarz albo któreś z Młodych nie wyszło z domu z napitkiem. My nie zaplataliśmy gałązek, korona była gotowa, należało ją tylko przystroić wedle pomysłu Młodej - organzą i serduszkami. Nie było też wbijania gwoździa, zamiast tego była wiertarka i czujne oko ojca Młodej ;)

Przy okazji - postanowiłam się wziąć za siebie i chadzam dzielnie do dentysty. Efekt?
W wieku 23 lat straciłam ostatniego mleczaka. Niestety, Wróżki Zębuszki nie było :(

Jako bonus:
1. Jak wyglądały moje włosy po weselnej fryzurze?
Zamiast kłaść się spać, chłopię moje zachwycało się loczkami. Dziwne to jakieś :P

2. Dwa naprawdę fajne kawałki do przesłuchania. Może ktoś zna coś podobnego? :)
Imagine Dragons - Radioactive
Arctic Monkeys - Do I wanna know?
A jak Wy spędzacie wrzesień? :)

22 komentarze:

  1. Imagine Dragons - Radioactive, mój faworyt odkąd usłyszałam ją w zapowiedzi filmu Intruz. Już jakiś czas temu przeczytałam książkę i bardzo chciałam zobaczyć ekranizację tak więc molestowałam każdy najnowszy trailer, a jak usłyszałam te piosenkę to leciała ona u mnie w kółko:D Jeszcze zanim pojawiła się w radiu^^

    Zabawa udana, fajnie:D Sama chętnie potańcowałabym na jakimś weselichu:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę tytuł - książka dobra? :)

      Usuń
    2. książka jest świetna :) film też nienajgorszy, ale spodziewałam się czegoś innego ;)

      Usuń
  2. super, że się dobrze bawiłaś :) nie potrzebnie się obawiałaś :) ja też nie znałam tej tradycji z koroną. A loczki ładne, to nie dziwne że się zachwycał

    OdpowiedzUsuń
  3. Z podobnej muzyki polecam piosenkę The Neigbourhood 'How' ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Imagine Dragons - Radioactive uwielbiam, a do tego ten teledysk :)
    Może kamerzysta się zakochał w Tobie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Imagine Dragons i Małpki znam i uwielbiam! Polecam również Franz Ferdinand ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie odnośnie oleju kokosowego...czy drożdżaki i grzyby go nie daj Bóg lubią?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pytanie odnośnie oleju kokosowego...czy drożdżaki i grzyby go nie daj Bóg lubią?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pytanie odnośnie oleju kokosowego...czy drożdżaki i grzyby go nie daj Bóg lubią?

    OdpowiedzUsuń
  9. A i jeszcze jedno :) Co sądzisz o myciu głowy mydłem aleppo? Stosowałaś kiedyś? Jeśli tak jakie wrażenie?
    z góry dziękuję za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam kilka razy, za każdym razem na włosach zostawała taka matowa powłoczka. Pewnie ustąpiłaby pod wpływem kwaśnej płukanki, ale rzadko je stosuję. Potem doczytałam, że w Aleppo jest oliwa z oliwek, którą drożdżaki lubią, więc zrezygnowałam.

      Usuń
  10. dobrze, że nie zdecydowałaś się na żadną z fryzur na zdjęciach, cóż...nie powalają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szczerość ;)
      Jeszcze dużo nauki przede mną :)
      Ale może, gdybym miała taką fryzurę, pan kamerzysta by mnie tak nie molestował :P

      Usuń
  11. Przesłuchaj całą płytę Arctic Monkeys, jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Radioactive imagine dracons uwielbiam :) nie dziwie sie ze twoj chlopak cieszyl sie loczkami sa przecudne :)

    OdpowiedzUsuń