piątek, 4 października 2013

Alergiku, ubieraj się z głową!

Starzeję się. W związku z nadchodzącą zimą, postanowiłam zaopatrzyć się w porządne, ciepłe buty oraz... czapkę. Najlepiej w komplecie z szalikiem i rękawiczkami, równie ciepłymi i porządnymi. No i zaczęły się schody.
Pewnie każda z nas zna ten problem - kiedy niczego nie potrzebujemy, sklepowe półki i wieszaki uginają się od towarów wszelkiej maści, za to kiedy już sobie wymyślimy, czego potrzebujemy towaru w sklepie jest tyle samo, ale nic nie przyciąga naszej uwagi i nie spełnia wymagań. A wymagania mam spore. Najlepiej, żeby moje nowe buty i moja nowa czapka, najlepiej z szalikiem i rękawiczkami, były porządne, ciepłe i ładne. I - co najważniejsze - nie wywoływały alergii.
I tu jest pies pogrzebany.

Porządne buty? Tylko skóra!
A ja na skórę mam alergię. I nie mam ochoty sprawdzać, czy grube rajstopy i jakaś warstwa ocieplająca będą odpowiednią tarczą w starciu z moją alergia kontaktową. Nie mogę wejść do sklepu ze skórzaną galanterią, a mam chodzić w butach ze skóry? Może i się nie uduszę, ale życie na krawędzi mnie nie porywa.
Usłyszałam w telewizji o technologii Gore-Tex. Wygooglałam sobie kilka sklepów i modeli butów. Przestałam szukać, jak zobaczyłam cenę.
Wiem, że inwestycja, że oszczędność, że dbałość o zdrowie, ale estetycznie nie porywają.
Buty mają wytrzymać dojeżdżanie - szok termiczny przy wyjściu z sauny w pociągu w wielkie zaspy na peronie. Wielkie zaspy na peronie podczas czekania na pociąg. Piesze wędrówki na uczelnię i z powrotem. Mają też wytrzymać mnie, a ze mną dotychczas żadne buty nie wytrzymały jednego sezonu. Pewnie zbyt intensywnie chodzę.
W końcu znalazłam mały sklepik z butami z wielkim plakatem "Kozaki, druga para -50%" i kupiłam dwie pary butów w cenie o połowę mniejszej niż cena butów skórzanych.

Porządna czapka? Tylko wełna!
A ja na wełnę mam alergię. Dowiedziałam się o tym w bardzo ciekawy sposób. Na rodzinnym grillu zostałam posadzona na "łowiecce" czy innym baranku. Po pół godziny zapłakana, zasmarkana i kichająca, zostałam z baranka zdjęta. Telefon do mamy, opis sytuacji i pytanie "To ile wytrzymałaś?". Jak odpowiedziałam, że pół godziny, dowiedziałam się, że pewnie baran już wiekowy, bo bywało gorzej.
Pal licho to, że o TEJ alergii zapomniałam, przynajmniej już wiem dlaczego nie mogę nosić sweterka od babci, ale weź tu teraz znajdź czapkę na zimę...
W zeszłym roku przechodziłam zimę w nausznikach, ale jak wspomniałam na początku notki, starzeję się i chcę mieć czapkę, żeby mi było ciepło w głowę. A żeby mi było ciepło w głowę i żeby skóra głowy mogła oddychać (bo jak nie, to odejdzie ode mnie płatami), najlepiej wybrać czapkę... z wełny.
No i klops.
Pomyślałam, że z pomocą przyjdzie mi Internet, w końcu od tego on jest. Ciesząc się z własnej pomysłowości wklepałam w google "ubrania dla alergika" i zaczęłam czytać.
I wiem już wszystko.

Przede wszystkim - alergicy potrzebujący ubrań, to najczęściej dzieci, stąd większość sklepów oferuje jedynie dziecięce ubranka przeciwalergiczne, ewentualnie bardzo futurystyczne ubrania z antyalergicznego jedwabiu.
źródło
Zaś dla dorosłych gustowne czapeczki...
źródło
 ... oraz rękawiczki, bluzeczki i spodnie. Szkoda tylko, że te ubrania nadają się bardziej do spania bądź do założenia pod ubranie. Na wierzch i tak trzeba będzie coś ciepłego założyć. Hm... Może wełniany sweterek?
Znalazłam też jeden sklep oferujący kolorową odzież lnianą i jedwabną. Niestety, czapek brak :/

Poradniki dla alergików, matek, babć, ciotek alergików wołają o pomstę do nieba. Porady dotyczące alergii na wełnę ograniczają się do stwierdzenia "jeśli masz alergię na wełnę, nie noś ubrań wełnianych". Nie, poważnie?! Czytając między wierszami można odnaleźć alternatywę - włókna mieszane, np. polibawełna, bądź wspomniane wyżej len, jedwab albo bawełna.
Na pewnym forum polecono mi, żebym poszukała włóczki bawełnianej i kogoś, kto z włóczki wyczaruje mi czapkę. I ewentualnie szaliczek do kompletu. Pomyślałam, że pójdę na łatwiznę i na allegro, w kategorii "Nakrycia głowy" wklepałam w szukajkę "bawełna". Większość wyników to były typowe bejsbolówki albo patrolówki, czyli raczej nie na zimę dla zmarźluchów mnie podobnych. Znalazły się też perełki - zwyczajne zimowe czapki, w tytule aukcji rzecz jasna opisane jako bawełniane. Jednak po kliknięciu w aukcję, okazywało się, że ta tytułowa bawełna nazywa się "100% poliester" bądź "100% akryl". Cuda, panie, cuda...

Wychodzi na to, że na alergii i pisaniu o alergii można zrobić niezły biznes. W końcu żadna mama nie chce, żeby jej dziecko się męczyło, więc kupuje cudowne antyalergiczne ciuszki, czapeczki i rękawiczki, coby się dzieciątko nie drapało. Pierze ubranka w hipoalergicznych proszkach do prania, myje dziecko w hipoalergicznych płynach, smaruje hipoalergicznym kremem, czyta poradniki dla mam alergików...
Aż w końcu mądrzeje i używa tych kosmetyków i tych proszków, które dziecku nie szkodzą, ubiera je w wygodne ubranka i uczy się wybierać dobrze.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie mam nic przeciwko hipoalergicznym kosmetykom i proszkom, mimo że wiem, że nawet takie potrafią uczulać, mam w domu dwie kołdry i dwie poduszki antyalergiczne i jestem z nich bardzo zadowolona, ba! mam też (co prawda nie jedwabne a bawełniane) rękawiczki, które mi służą, dzielnie broniąc mnie przed drapaniem się w nocy i ratując moją skórę po zbyt dużej dawce detergentów. Ale na litość - jeśli ktoś mi mówi, że najlepszym zastępcą dla wełny ma być jedwab, to niech sobie sam lata zimą w jedwabnej czapce, ja podziękuję.
Mała wskazówka dla wszystkich piszących poradniki: Jeśli komuś czegoś zakazujecie, wskażcie mu jakieś dobre alternatywy. Inaczej cała Wasza praca pójdzie na marne...

Swoją drogą, znacie kogoś, kto potrafi wydziergać czapkę? Albo czy znacie chociaż jakieś youtubowe tutoriale jak się do tego zabrać?
Moja mama kiedyś robiła czapki na drutach, muszę ją namówić, żeby chociaż spróbowała. A ja wydziergam sobie szalik. Skośny.

17 komentarzy:

  1. Też mam alergię na wełnę, i chodzę w akrylowych swetrach i czapkach. Akryl nie jest taki zły, skóra oddycha tak samo jak w wełnie (przynajmniej moja).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chodzę w akrylowych swetrach, to ciągle kogoś albo coś kopię prądem. Dla własnego bezpieczeństwa unikam akrylu ;)

      Usuń
  2. Też żyję dobrze z akrylowymi czapkami - gruba nić, gruby ale lekko ażurowy splot i jakoś będzie :)
    Czapkę typu krasnal najłatwiej zrobić, robisz tunel dł rzędu 30cm i po zakończeniu związujesz sznurkiem blisko końca. A jak nie umiesz tunelu to i prostokąt i zszywasz.
    Robiłam berety, kapelutki i normalne czapki ale to mordęga, trzeba mieć dużą wprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam poradę (strona włosomaniaczek ale czy to ważne) że można czapkę podszyć podszewką dobrej jakości, czyli własnie jedwab, bawełna, może tak uszlachetni się akrylową czapkę?

      Usuń
    2. Kupiłam w outlecie czapkę z przewagą bawełny, ale niestety domieszką akrylu. Zobaczymy jak to będzie :)

      Usuń
  3. Jedwabiu naturalnego stanowczo nie doceniasz. Przede wszystkim może być różnej grubości, pozwala wyczarować ubrania na różną porę roku. Jeśli ma z niego powstać dzianina, to nabywasz włóczkę jedwabną - też można dziać czapkę grubiej.
    A druga rzecz- jedwab zachowuje się jak wełna, czyli izoluje od zimna, zatrzymując ciepło ciała. Latem jest bardziej przewiewny niż len.
    Mankamentem jest cena, zgadza się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam każdy materiał, z którym moja skóra będzie się dogadywać.
      Problem jest taki, że jako żyjący w społeczeństwie konsumpcyjnym ludź, chcę wejść do sklepu i kupić określony przedmiot z określonego materiału. Albo przynajmniej go gdzieś w necie zamówić. Byłam w sklepie, oglądałam cały regał z włóczkami - jedwabnej nie widziałam.
      Ubrania zimowe dla alergików to równie dobry pomysł na biznes jak pościel antyalergiczna. Może akurat zainspiruję kogoś z talentem do dziergania ;)

      Usuń
  4. Ja też nie noszę wełnianych rzeczy, ale te antyalergiczne" dla dzieci są robione zwykle z anilany albo akrylu, z których robiona jest chyba większość czapek dostępnych w "zwykłych" sklepach. Mimo rozlicznych alergii skórnych nic mi te materiały nie robią (nie są jak poliester, który mnie nie uczula, ale czasem nie przepuszcza powietrza, więc zwiększa prawdopodobieństwo podrażnień).

    Skóry zresztą też nie nosze i tak sobie radzę. Nie trzeba majątku, by żyć z alergiami ;-)

    A że alergię można mieć na wszystko, to wiem. Ja mam na parafinę - składnik prawie wszystkich "aptecznych" i "antyalergicznych" cudów ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem skąd jesteś ale np. we Wrocławiu na ulicach w centrum siedzi na przenośnych krzesełkach pełno babć dziergających czapki, rękawiczki, szaliki, buciki dziecięce. Sprzedają je u siebie na straganach:) Jakbyś poprosiła jedną z nich to z pewnością by się zgodziła;) ciekawi mnie czy w innych miastach też na takie babcie można się natknąć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze słyszę o takich stoiskach, nigdy ich nie widziałam u siebie. Szkoda, że się takie babcie marnują ;)

      Usuń
  6. Dziergane dodatki sama chciałam Ci zaproponować :) Tu http://maranciaki.pl/forum/ masz chyba największe forum rękodzielniczek w Polsce. Jeśli Mama Ci nie udzierga ani tam nic nie znajdziesz to daj znać, ja się czapki nie podejmę, ale kojarzę kilka blogerek, które się na tym znają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co, mama kupiła czapkę z 60% bawełny ;)
      Wiem, po kim jestem takim leniwcem ;)

      Usuń
  7. Nie wiedziałam że może być alergia na skórę , ja mam alergię ale na złej jakości buty , a skóra zimą i tak może przemakać , buty kupuję w małym sklepiku z markami Rieker i Comfortable , Rieker ma np. buty nie ze skóry ale za to z technologią Tex , podobno nie przemakają , podobno bo jeszcze ich nie miałam , rok temu kupiłam polskie buty ocieplone wełną , chciałam wspierać polską gospodarkę , niestety buty przemakały mimo solidnej dawki pastowania .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest alergia nawet na wodę, więc skóra to przy tym mały pikuś :)
      Buty Rieker mnie zaciekawiły, muszę się zapoznać :)

      Usuń
    2. ja, moja mama i mój tata nosimy buty Riekera, baaardzo sobie chwalimy, podeszwy rozkładają wstrząsy tak, że przy chodzeniu but nie drga, są szerokie na tyle, że stopa w nich nie jest jak sardynka ściśnięta ale tej szerokości na zewnątrz nie widać. ja noszę obecnie trzewiki na niewielkim obcasie i muszę przyznać, że tak wygodnych butów jeszcze nigdy nie miałam.

      Usuń
  8. Polecam odzież dla sportowców - nowoczesne oddychające tkaniny, membrany itp. 100% sztuczności i wysokiej technologii. Dziś już nikt nie poleca sportowcom bawełny, bez której kiedyś nie wyobrażano sobie sportu. Ja wełny, lny, skóry porzuciłam już dawno i nie mam żadnych problemów z uczuleniem. Buty skórzane już dawno nie. Na śniegowy czas wyłącznie te do wspinaczek górskich (takie o miejskim wyglądzie miała kiedyś Badura, teraz nie wiem, bo dawno nie szukałam nowych). Markowe ubrania i buty sportowe są dość drogie, ale bywają podobnej jakości w decatlonie czy nawet w lidlu. Moim zdaniem warto spróbować tym bardziej, że kroje i fasony nierzadko są casualowe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog idealny! :) Zaczytałam się we wszystkich notkach, gdyż właśnie niedawno ... zaatakowało mnie ŁZS. Od dziś będę częstym gościem. :)

    OdpowiedzUsuń