piątek, 29 listopada 2013

NaturVital, szampon przeciwko wypadaniu włosów, do włosów przetłuszczających się

Kto uważnie czyta mojego bloga, pewnie już wie, że od wakacji jestem posiadaczką szamponu przeciwko wypadającym włosom, przeznaczonego do włosów przetłuszczających się NaturVital. Od prawie dwóch miesięcy używam go w miarę regularnie, myślę więc, że mogę już podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie tego specyfiku.


Przyznam się Wam, że nigdy jakoś specjalnie nie przejmowałam się tym, że moje włosy niezbyt chętnie zostają na głowie. Kiedy miałam krótkie włosy zupełnie tego nie zauważałam, zaś kiedy rozpoczęło się moje wielkie zapuszczanie uznałam, że tak ma być i kropka. Podczas mycia traciłam około 50-80 włosów, podczas ich rozczesywania (po myciu, na mokro, inaczej moje włosy zamiast być lśniącą taflą wyglądają po prostu niechlujnie) kolejne 20-30. Nie mam większych prześwitów we włosach, jedynie małą łysinkę akurat tam, gdzie zwykle robię sobie przedziałek. Na szczęście, żeby ją było wyraźnie widać, muszę się trochę postarać, więc zazwyczaj nie zwracam na nią uwagi. 
Skoro więc nie zaprzątam sobie myśli wypadającymi włosami, po co mi szampon przeznaczony do rozprawienia się z tym problemem? Tak naprawdę urzekł mnie jego skład, ale o tym za chwilkę.
Jak pewnie wszyscy już zauważyli, szampon mieści się w butelce o pojemności 300ml z niebieskiego plastiku, przez którą widać dokładnie, ile szamponu jeszcze zostało. Zużycie widoczne na zdjęciu to efekt nie tylko mojej "działalności" - szamponu używa też mój chłopak, kiedy do mnie przyjeżdża a nie chce myć włosów żelem pod prysznic (z czego jestem dumna!).
Szampon pachnie przyjemnie, trochę męsko, ale mnie się właśnie takie zapachy podobają. Ma ładny, perłowy kolor i bardzo dobrze się pieni, tworząc gęstą pianę. Szampon wydostaje się z butelki otworem, nie za dużym i nie za małym, zamykanym klapką. Do tej pory nie udało mi się go rozlać, więc klapkę uważam za szczelną.

A teraz to, co tygryski lubią najbardziej - skład. Producent pogrubił najważniejsze - swoim zdaniem - składniki.
INCI: Aqua (Water); Sodium Laureth Sulfate; Cocamidopropyl Betaine; Glycine soja (Soybean) Germ extract; Triticum vulgare (Wheat) extract; Panax ginseng root extract; Arctium majus root extract; Panthenol; Calcium Pantothenate (Vit. B3); Inositol (Vit. B7); Biotin (Vit. H); Retinol (Vit. A); Tocopheryl Acetate (Vit. E); Glyceryl Linoleate; Glyceryl Linolenate; Glyceryl Arachidonate (Vit. F); Dipotassium Glycyrrhizate [znany również jako ekstrakt z korzenia lukrecji]; Polyquaternium-10 [składnik zmniejszający elektryzowanie włosów]; Propylene Glycol; Butylene Glycol; Alcohol Denat; Zinc PCA [składnik hamujący działanie enzymu, 5-alfa-reduktazy]; Allantoin; Cocamide DEA; PEG-55 Propylene Glycol Oleate [myjący łagodny silikon]; Glycol Distearate [niejonowy]; Undecylenamidopropyltrimonium Methosulfate [konserwant, antystatyk]; PEG-20 Castor Oil [niejonowy]; Sodium Chloride; Parfum (Fragrance); Phenoxyethanol; Metylparaben; Ethylparaben; Propylparaben; Butylparaben; Disodium EDTA.

Początek standardowy: woda, SLeS i betaina kokamidopropylowa - dwa dobrze znane detergenty. (Moja skóra ostatnio mniej gwałtownie reaguje na SLeS, nie ma problemu jak umyję ją dwa lub trzy razy tym szamponem. Wcześniej było przesuszenie po dwóch myciach szamponem ze SLeSem, teraz mogę nim myć głowę tydzień i jest spokój.) Następnie robi się zielono, ziołowo - jest ekstrakt z zarodków soi, ekstrakty z pszenicy, korzenia żeń-szenia i łopianu. Dalej jest nawilżający i łagodzący skórę panthenol i szereg witamin, a po nich kolejny ekstrakt, tym razem z korzenia lukrecji. Następnie mamy antystatyk i nawilżające glikole, promotory przejścia. Kolejnym po glikolach promotorem przejścia jest alkohol denat. W otoczeniu tylu nawilżających i łagodzących składników nie powinien działać wysuszająco, a skupiać się na transporcie składników w głąb skóry i do mieszków włosowych, dlatego niezbyt mi tak przeszkadza. Ale niebieskiego koloru nie dostanie ;)
Następny składnik wyjaśnia, w jaki sposób ma zachodzić zapobieganie przed wypadaniem włosów - Zinc PCA hamuje aktywność enzymu odpowiedzialnego za problemy z utratą włosów na tle hormonalnym. Po cynku znajdziemy jeszcze łagodzącą alantoinę i szereg niejonowych substancji powierzchniowo czynnych wraz z antystatykiem o działaniu przeciwgrzybiczym i przeciwbakteryjnym (kwas undecylenowy). Po zapachu (bez potencjalnych alergenów) znajduje się fenoksyetanol i sznureczek parabenów. Dostały czerwony kolor, bo wolałabym, żeby ich nie było wcale, bądź był tylko jeden.

Szamponu używam już od około dwóch miesięcy - nie stwierdziłam podrażnienia, przesuszenia ani zaostrzenia objawów ŁZS. Zauważyłam jednak coś innego. Co prawda nie wyhodowałam sobie babyhairów, ale udało mi się zredukować ilość wypadających podczas mycia włosów do - uwaga, werble proszę - około 20-30, za to tych wyciąganych przy rozczesywaniu jest może 10, rzadko około 20, a i to tylko wtedy, kiedy włosiska mocno się poplączą. Jestem z niego bardzo zadowolona i podejrzewam, że jeszcze kiedyś do niego wrócę. Bo warto :)

Szampon widziałam dotychczas tylko w drogerii Natura, kosztuje niecałe 20zł. 
Jestem ciekawa innych produktów przeciwko wypadającym włosom tej marki - czy ktoś z Was miał okazje je wypróbować?
Co sądzicie o tym szamponie?

30 komentarzy:

  1. Szkoda, że cena taka wysoka. Chociaż i tak mam tyle szamponów, że teraz nie powinnam sobie pozwalać na kupowanie szamponów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, przyzwyczaiłam się do tego, że na szampon wydaję około 20zł, więc jakoś mnie jego cena już nie przeraża :)

      Usuń
  2. Muszę go sobie kupić , maskę natur vital uwielbiam od dawna a szamponu jeszcze nie spróbowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maskę chcę wypróbować :)
      Muszę tylko wykończyć dwie półlitrowe :D

      Usuń
    2. Maska Natur Vital jest wspaniała :) Bardzo zainteresowałaś mnie tym szamponem, ale teraz jest promocja na ruskie kosmetyki w sklepie Skarby Syberii, więc musi on troszkę poczekać :)

      Usuń
  3. Skład naprawdę super, ale przyznam szczerze, że jeśli chodzi o wypadanie, to bardziej zwracam uwagę na wcierki i suplementy, szampon jest dla mnie przydatny jedynie do oczyszczania. Natur vital lubię za maskę aloesową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcierek w zasadzie nie używam, bo (prawie) wszystkie, które znam zawierają składnik, który może mój biedny łepek podrażnić. Suplementów też już nie łykam, bo mogą mi się gryźć z lekami. Byłam zdziwiona, że sam szampon jest w stanie tyle zmienić :)

      Usuń
  4. Dla mnie też 20zł to dużo jak na szampon, ale skoro jesteś zadowolona to super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię ich maski niebieską i zieloną (aloesową). Wygładzają i nawilżają, ostatnio zmienili opakowania (na bardziej kanciaste) i dodali jedną nową maskę z różowymi etykietami (ale nie wiem czym się charakteryzuje). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy można używac codzienie na 2h olejku babydream na skórę głowy lub co drugi dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Codziennie to chyba za często, dla mnie najlepiej jest co tydzień, ewentualnie co trzeci dzień.

      Usuń
  7. A ja mam z kolei taki problem, że zawsze po umyciu jak już zawinę w ręcznik, i go zdejmę to dużo włosów mi wypada, ale następnego dnia to już powiedziałabym, że w normie. Jak myślisz, co może być przyczyną? (też mam ŁZS). Dodam, że używam szamponu zdrój i wcieram poleconą przez ciebie maść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne co mi przychodzi do głowy - próbowałaś nie zawijać włosów w ręcznik, tylko dać im wyschnąć samodzielnie? :)

      Usuń
  8. Jak należy stosować szampon Zdrój ? Mam zamiar stosować tak jak na opakowaniu czyli 3 tygodnie :) a później co? zwykły szampon, typu emolium, a ten ostawić czy co jakiś czas do niego wracać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już skończysz kurację szamponem Zdrój, możesz wypróbować jakiś zwykły szampon, ale do tego (jeśli pomógł) dobrze jest profilaktycznie wrócić co jakiś czas. Co tydzień albo co dwa tygodnie. I pamiętaj o rozcieńczaniu go z wodą :)

      Usuń
  9. Łojotokowa głowo, już dziesiątki razy byłam na Twoim blogu... ale czy masz jakieś info w kwestii ODRASTANIA włosów? W ciągu 3 miesięcy wypadła mi połowa włosów z powodu ŁZS. Jestem zdesperowana. LEkarze twierdzą, że odrosną. Polecają mezoterapię... Internetowe bazy danych na temat ŁZX raz twierdzą, że odrosną, raz nie są takie pewne... Pocieszcie mnie ludzie!!! Czy odrastają te włosy??? I czy ktoś używa szamponu BIOKAP ANTICADUTA na wypadanie włosów? Jestem ciekawa, bo ma same naturalne składniki. I CO SĄDZICIE o szamponie CLOBEX??? zapisała mi to jedna lekarka. ale nie wiem... pozdrawiam serdecznie wszystkie dziewczyny. Mimi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wypadają Ci z cebulkami, skóra głowy swędzi, drapiesz się?
      codziennie myjesz włosy?
      może jakaś maść lub olejek ci pomoże.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że wiele zależy od stanu skóry głowy i poziomu hormonów. a pewnie i od genów.
      Silny łojotok może osłabić mieszki włosowe na tyle, że będziemy mieli do czynienia już z łysieniem androgenowym. To, ile czasu na to potrzeba to już chyba cecha osobnicza, kwestia "silnych", niepodatnych na działanie alfa-reduktazy mieszków włosowych. Jeśli głowa nie wykazuje objawów charakterystycznych dla łysienia androgenowego, myślę, że szampony dostępne w drogerii - jak choćby ten NaturVital - mogą załatwić sprawę, odżywiając skórę głowy i delikatnie oddziałując na alfa-reduktazę i mieszki włosowe. Jeśli mamy już do czynienia z łysieniem androgenowym (bądź problem z wypadającymi włosami powraca), sprawa jest trudniejsza, trzeba zająć się źródłem problemu - łojotokiem. Najlepiej pod kontrolą endokrynologa. Łysienie trudno jest leczyć, tutaj rzeczywiście jest walka o każdy włos.
      [Żeby nie było - to powyższe to jedynie moje domysły i gdybanie.]

      Nie sądzę, żeby to czy włosy wypadają z cebulkami czy nie było wyznacznikiem tego, czy i kiedy one odrosną. Nawet zdrowym ludziom wypadają włosy z cebulkami, mnie też wypadają z cebulkami. I tylko niekiedy są oblepione łuską. Ale wyrastają mi nowe, jak tylko doprowadzę skórę do porządku.

      Wspomnianych przez Ciebie szamponów nie stosowałam, więc nic ciekawego o nich nie powiem. Wyguglowałam sobie tylko, że ten Biokap zbiera całkiem niezłe recenzje i ma delikatne składniki myjące.

      Usuń
  10. Czy stosowałaś może olejek kokosowy na skórę głowy? :)
    Czy jest bezpieczny?
    Co myślisz o stosowaniu wcierek Jantar czy Kozieradki przy ŁZS?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Anonimie, szukajka nie gryzie ;)
      Olej kokosowy (nie olejek, olejek jest eteryczny) stosuję dość regularnie, jest bezpieczny i bardzo dobrze nawilża i łagodzi moją skórę głowy.
      Co do wcierek - ja nie używam ze względu na to, że moja skóra głowy nie przepada za składnikami w nich obecnymi, ale jeśli kogoś one nie podrażniają i nie niosą za sobą skutków ubocznych (wypadanie włosów, przesuszenie, swędzenie skóry), to nie widzę przeciwwskazań. Byłabym tylko ostrożna w przypadku wcierek na alkoholu i z mentolem, bo mogą podrażniać.

      Usuń
  11. Pisałam do Ciebie w poprzednim poście.

    Myślę, że to jednak ŁZS, a nie kwestia pielęgnacji, tym bardziej, że dermatolożka też dała mi lek na ŁZS. Mam te czerwone kropki, które mnie diabelnie swędzą i widzę też zaczerwienienia między włosami. Wcześniej skóra mi się przetłuszczała, nie wiem jak teraz, bo myję głowę codziennie. Mam też jedno zgrubienie, to pewnie ta łuska. Niestety, nie ma innej opcji, to musi być ŁZS :( Jedyne co, to moja głowa ani trochę nie śmierdzi. Może populacja bakterii jest u mnie mniejsza niż u innych chorych? Chyba skuszę się na wizytę u trychologa i endokrynologa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dermatolog wie lepiej ;)
      Trzeba trochę czasu, żeby "hodowla" na głowie zaczęła dawać o sobie znać wyraźniej ;) Oby w Twoim przypadku tak nie było.

      Usuń
  12. Nie wiem dlaczego, ale boję się wszystkiego, co ma zapobiegać hormonalnemu wypadaniu włosów :D Natomiast miałam w łapce zieloną wersję szamponu, z oczarem w składzie. I nie kupiłam go tylko dlatego, że przez niektóre polyquaternia skóra szybciej mi się przetłuszcza i zaczyna swędzieć, a w końcu doprowadziłam ją do jako-takiego porządku.

    Podobno im dłuższy sznureczek parabenów, tym mniejsza jest ich zawartość procentowa w składzie, bo jakoś lepiej działają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon wypróbowałam z ciekawości, głównie ze względu na skład - moja skóra go uwielbia. Wolę szampony, odżywki, mazidła niż tabletki.

      Co do tych parabenów - brzmi logicznie i pewnie tak jest ;)

      Usuń
  13. Co na szybkie przetłuszczanie się włosów polecasz?
    Mam 17 lat, i mam ŁZS, myślisz, że jak "wyjdę" z tego całego okresu dojrzewania to, to się trochę zmniejszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest szansa :)
      A na szybkie przetłuszczanie włosów polecam dermatologa ;)
      Jak nie będzie wiadomo, od czego się przetłuszczają, to nawet najlepszy szampon nie pomoże...

      Usuń
  14. Ile włosów Ci dziennie wypada (oczywiście tak na oko)
    I jeśli wychodzi mniej niż 100 to nie ma powodu do obaw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Podczas mycia traciłam około 50-80 włosów, podczas ich rozczesywania (...) kolejne 20-30." Niby 100 włosów dziennie to norma, ale łatwo zauważyć, kiedy wypada ich za dużo...

      Usuń
  15. Myślisz, że po myciu włosów jak chodzę z mokrą głową to to może się przyczyniać do ilości wypadania włosów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie :)
      Sama włosów nie suszę, więc nie mam porównania ile wypada jak je zostawię do samodzielnego wyschnięcia, a ile kiedy wysuszę. Nie sądzę jednak, żeby to miało większy wpływ na wypadanie,

      Usuń