poniedziałek, 26 marca 2012

Dobry zły SLS

SLS (Sodium Lauryl Sulfate; laurylosiarczan sodu) oraz SLES (Sodium Laureth Sulfate; etoksylowany laurylosiarczan sodu) są tanimi, silnymi detergentami, których głównym zadaniem jest odtłuszczenie mytej powierzchni. Powodują również intensywne pienienie produktów myjących. Mogą jednak źle wpływać na naturalną mikroflorę oraz warstwę lipidową skóry, w tym też skóry głowy. Powodują przesuszenie skóry, podrażnienia i świąd, zaburzają wytwarzanie łoju (skóra głowy) i sebum (twarz). Niszczą warstwę lipidową, a stosowane przy pielęgnacji skóry trądzikowej mogą powodować jej jeszcze większe tłuszczenie i łuszczenie, jako reakcję obronną na detergent. Ich stosowanie może też prowadzić do powstawania guzków zapalnych i ropnych cyst.
SLS po dostaniu się do oczu u małych dzieci, może powodować ich uszkodzenie, a u dorosłych rozwój zaćmy.
Takie detergenty mogą znajdować się w szamponach i pozostałych kosmetykach, które szczycą się tym, że są syntetyczne.
Należy unikać tych detergentów i nie narażać na nie dzieci.

No dobrze, napisałam już, dlaczego są złe. Ale dlaczego - u licha - napisałam w tytule posta, że jednak są dobre?!

źródło: wizaz.pl
Moje włosy od kilku tygodni żyły sobie jak pączek w maśle. Tutaj oliwka na całą noc, tam z kolei maska albo też odżywka. I delikatny szampon, który... chyba sobie nie radził :)
Kiedy włosy po nałożeniu małej porcji odżywki zaczęły wyglądać, jakbym nie myła ich z miesiąc, stwierdziłam, że pora je oczyścić. Do cna. I w ruch poszedł szampon Bambi (niby dla dzieci, a w składnie poza SLESem, na trzecim miejscu Sodium Chloride, sól...). Starałam się nie nakładać szamponu na skórę głowy, tylko na same włosy. Umyłam włosy dwa razy, aż w końcu przeciągnęłam palcem po kosmyku włosów i usłyszałam to piszczenie, świadczące o tym, że nic się na nim nie nabudowało. Teraz włosiska są zadowolone, falują na wietrze i błyszczą :)

Najwidoczniej raz na jakiś czas (myślę, że raz na 2-3 tygodnie wystarczy) będę musiała potraktować włosy czymś "mocniejszym", oczywiście uważając przy tym na skórę głowy, która lubi panikować.

1 komentarz:

  1. Ja ogólnie nie odczuwam aż tak bardzo złych skutków SLSów, może jestem mniej wrażliwa na tym punkcie xD ale dobrze jest być uświadomiona w tym fakcie ;)

    OdpowiedzUsuń