czwartek, 14 listopada 2013

Wizyta u endokrynologa. "Teraz każdy choruje na tarczycę"

Wszystko zaczęło się od wizyty u dermatologa, żeby zapytać o kilka dolegliwości, a skończyło się skierowaniem na zbadanie morfologii krwi oraz poziomu żelaza i TSH w tejże krwi. A potem potoczyło się błyskawicznie - jak na możliwości NFZ.

Na początku października odwiedziłam dermatologa. Pożaliłam się na wypadanie brwi i rzęs oraz na problemy ze skórą. Mycie się, nieważne czy żelem z SLeS, czy mydłem, czy delikatnym szamponem bez SLeS, powodowało swędzenie. Potworne swędzenie ramion i ud, które ustępowało po wysmarowaniu się grubą warstwą balsamu do ciała. Dermatolog zbył mnie stwierdzeniem, że to pewnie przez zapachy i barwniki, kazał myć się mydłem Biały Jeleń i powinno przejść. Wypisał również skierowanie na badanie krwi, z przykazaniem, że gdyby wyniki były "nie takie", mam się zgłosić. 
Biały Jeleń z moją skórą radzi sobie... średnio. Na szczęście przypomniałam sobie o pewnym specyfiku, który miałam wypróbować do włosów i trafiłam! Teraz, kiedy dopada mnie swędzenie skóry, wchodzę pod prysznic i myję się kremowym olejkiem myjącym dla dzieci na ciemieniuchę Ziajki - jest wspaniały. Ładnie pachnie, delikatnie myje ale ni groma się nie pieni. Nie, i już. Ale i tak jest moim wybawieniem ;)

Kiedy w końcu zaczęłam przesypiać noce, bo w końcu mnie nie swędziało, pofatygowałam się do laboratorium. Tam zamieniłam jeden papierek na dwa papierki, przy czym pierwszy papierek zabrała pani, która zabrała mi też dwie probówki krwi, a drugi papierek zamieniłam na papierek z wynikami. Jeśli od tej papierkologii nie zakręciło mi się w głowie, to świat zawirował, jak spojrzałam na wyniki.
Podwyższone TSH, żelazo ledwo-ledwo w normie, za mało erytrocytów, za dużo leukocytów... Niemal wszędzie strzałki w górę, w dół, znów w górę...

Moja mama ma niedoczynność tarczycy. Teraz dowiedziałam się, że i ja mam niedoczynność tarczycy. Mama ma już sprawdzoną endokrynolog, która zgodziła się zerknąć na moje wyniki i zapowiedziała, że będzie na mnie czekać. No i dzisiaj się doczekała.
Wcześniej jednak trzeba było zorganizować skierowanie. Zanim dostałabym się do mojego lekarza rodzinnego, minąłby termin wizyty u endokrynologa. Trzeba więc było znaleźć innego lekarza, który skierowanie wypisze. Traf chciał, że padło na starszego już pana, specjalistę... chorób zakaźnych. Popatrzył na wyniki, skierowanie wypisał dość egzotycznie - pani rejestratorka u endokrynologa ledwie odczytała mój PESEL, bo nie zmieścił się w kratkach ;)

Pod gabinetem zaniżałam średnią wieku. Dwie starsze panie dyskutowały między sobą o operacji, którą przeszła jedna z nich - wycięcia tarczycy. W pamięć zapadło mi jedno zdanie, które podsłyszałam z ich rozmowy: Teraz każdy choruje na tarczycę. Coś chyba w tym jest...

Sama wizyta miała dość typowy przebieg. Opowiedziałam o problemach ze swędzącą skórą, wypadającymi brwiami i rzęsami, o nieregularnych i bolesnych miesiączkach też. Pani endokrynolog osłuchała mnie, zmierzyła ciśnienie i krytycznie oceniła, że ta moja skóra to szorstka jakaś jest. A przecież od ponad miesiąca regularnie smaruję się grubą warstwą balsamu do ciała...
Dowiedziałam się, że niedoczynność tarczycy może upośledzać zdolność organizmu do wchłaniania żelaza, stąd moje jest na granicy normy. Podpytałam też, czy da się zmierzyć/zbadać wchłanianie kwasu foliowego z jedzenia. Nie, nie ma takich badań "z krwi", ale można wnioskować na podstawie liczby erytrocytów we krwi, podobnie jak z żelazem. Zapytałam też, czy skoro leki mogą rozprawić się z moją łuszczącą się, suchą i szorstką skórą, czy będą też w stanie "coś zrobić" z trądzikiem i łojotokowym zapaleniem skóry. A jakże! Bo zmiany skórne a nawet łojotok mogą być spowodowane działaniem bądź brakiem działania ze strony tarczycy. "Grubsza" skóra (nogi, ramiona) może się łuszczyć, te delikatniejsze obszary (twarz, skóra głowy) może się za bardzo przetłuszczać. Również moje problematyczne miesiączki mają odejść w niepamięć po uregulowaniu tarczycy. 
Kolejna wizyta za dwa miesiące. Pożyjemy - zobaczymy, co z tego dalej będzie :)
Postanowiłam dopisać: dostałam skierowanie na ponowne badanie TSH oraz przeciwciał przeciw tarczycy (antyTPO), pani endokrynolog wspominała również o USG tarczycy w przyszłości :)

Jestem zadowolona z wizyty, pani endokrynolog była miła, cierpliwie odpowiadała na moje pytania i jest chyba pierwszym lekarzem, jakiego znam, który wyraźnie pisze ;)
Mam tylko nieco mieszane uczucia w stosunku do mojego nowego towarzysza niedoli - zapoznałam się z ulotką dotyczącą leku i punkt dotyczący interakcji z innymi lekami jak również ten o efektach ubocznych są dość długie...
Przy okazji planuję pozmieniać coś niecoś w swojej diecie, ale to już niezwiązane z leczeniem :)

No, tyle o mnie... A co tam u Was? ;)

66 komentarzy:

  1. Przyznam, że Twoja historia tutaj opisana daje mi do myślenia.
    Jak pół roku temu byłam u laryngologa z powiększonymi węzłami chłonnymi - facet mi zrobił usg szyi. Wyszło mi, że na tarczycy mam małe guzki. Niby nic poważnego na razie, ale trzeba mieć to pod kontrolą. Do tego opis Twojego wypadania brwi, włosów, rzęs i sucha skóra na ciele... brzmi znajomo. Nie chcę popadać w paranoję, ale kto wie,czy i ja nie mam coś nie w porządku z tarczycą.
    Trzeba będzie to sprawdzić.

    Tobie życzę powodzenia i oby jak najszybciej lekarz Ci dobrał odpowiednią kurację. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Endokrynolog powiedziała mi, że jeśli we krwi jest dużo przeciwciał przeciwko tarczycy, to może to dawać mylny obraz na USG, wychodzą wtedy guzki, których może nie być.
      Najlepiej zrobisz, jak się wybierzesz do lekarza i sprawdzisz :)
      I również życzę powodzenia :)

      Usuń
  2. Powiem Ci, ze te babcie w przychodni mialy chyba jednak racje - ja okazem zdrowia nigdy nie bylam - zaczelo sie, ze wykryto u mnie raka, ktorego na szczescie pokonalam ale potem organizm posypal sie totalnie - alergie pokarmowe sie pojawily, luszczyca sie jeszcze bardziej zaostrzyla, wzrok sie jeszcze bardziej popsul, zatoki siadly i pojawila sie nagle niedoczynnosc tarczycy. Hormony biore juz od kilku miesiecy dopiero co kilka dni temu bylam na kontroli, ktora musze robic co 3 miesiace a z polowa przyszlego tygodnia odbieram wyniki u rodzinnego lekarza ( w Niemczech funkcjonuje to wszystko troche inaczej ) i prawdopodobnie dawka zostanie zwiekszona bo to co do tej pory biore nie daje efektow ( wlosy dalej sypia sie garsciami i nie moge po nocach spac ). Ale nie martw sie - z niedoczynnoscia da sie zyc :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, współczuję Ci takich "przygód", jednocześnie wielki szacun za pokonanie raka :)
      Tarczycę mojej mamy udało się wyprowadzić "na prosto" (a była w duuuużo gorszym stanie niż ja), więc jestem dobrej myśli :)

      Usuń
  3. hej :) wrzucam parę przydatnych linków a propos tarczycy - sama choruję na niedoczynność, więc witaj w klubie :3
    http://www.tlustezycie.pl/2012/09/uwaga-tarczyca.html
    http://www.tlustezycie.pl/2013/05/diagnostyka-tarczycy.html
    http://www.tlustezycie.pl/2013/03/jak-stres-wpywa-na-tarczyce-bedne.html
    http://www.tlustezycie.pl/2013/07/co-lubi-czego-nie-lubi-tarczyca.html
    http://www.tlustezycie.pl/2013/10/nieleczenie-tarczycy.html
    http://www.tlustezycie.pl/2013/08/hashimoto-niedoczynnosc-tarczycy.html
    http://www.tlustezycie.pl/2012/11/niedoczynnosc-tarczycy-z-perspektywy.html
    ogółem warto zagłębić się w tego bloga, możesz wcale nie mieć niedoczynności, a uczulenie np.na gluten czy coś innego
    ja sama zbieram aktualnie kasę na pełen panel tarczycowy, bo nie zamierzam całe życie wcinać Euthyroxu -.-
    no i to stwierdzenie, że każdy na tarczycę choruje - aż się zaśmiałam; lekarze zamiast skierować na dokładne badania, to przepisują leki jak cukierki, nie zawracając sobie głowy tym, że przyczyna dolegliwości może być zupełnie inna
    pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci bardzo :)
      Planuję właśnie wypróbowanie diety bezglutenowej, teraz już jestem (prawie) przekonana, że warto.
      Pani endokrynolog dała mi skierowanie na badanie przeciwciał przeciwko tarczycy i wspominała coś o USG. Ogólnie wydaje mi się kompetentna, ale wiadomo - lepiej coś tam wiedzieć, niż ślepo wierzyć lekarzowi :]

      Usuń
    2. Witam, jeżeli w badaniach wychodzi podwyższona ilość przeciwciał we krwi, to jest to Hashimoto wywołane zapaleniem tarczycy (niedoczynnością), wówczas Euthyrox trzeba łykać do końca życia, gdyż jest to choroba przewlekła, na razie nie wymyślono innej metody leczenia

      Usuń
    3. No cóż, póki co nie wiem, jak to jest u mnie z przeciwciałami ;)

      Usuń
    4. Ja mam nadczynność tarczycy (Gravesa-Basedowa- odpowiednik Hashimoto) i tak właściwie lekarze nic sie nie interesowali, Gdybym sama nie zrobiła badań to bym nie wiedziała co mi jest. Bo lekarze odsyłali mnie z lekami na uspokojenie:/ Zrobiłam wszystkie badania na własną ręke, jak sie samemu nie dopilnuje to nikt inny tego nie zrobi:/ Po wszytskich przygodach z ginekologami, endokrynologami, stomatologami, laryngologami nie mam zaufania do lekarzy:/
      Na Twoim miejscu poprosiłabym o skierowanie na dodatkowe badania właśnie na przeciwciała.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    5. Yvaine92 jeśli masz niedoczynność tarczycy to niestety, ale bedziesz wcinać Euthyrox całe życie i dieta bezglutenowa tu nie pomoże :)

      Usuń
    6. Drogi Anonimie, polecam gorąco przeczytać blog Tłustego Życia oraz najnowsze wyniki badań a propos wpływu diety i pracy tarczycy :) aaaa, jeszcze jedno, stwierdzenie niedoczynności tylko na podstawie wyników TSH jest totalnie niemiarodajne. Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. Somatyczne skutki niedoczynności można zwalczać dietą i zmianą przyzwyczajeń. Dużo ruchu zapewnia pobudzenie i zmniejsza ospałość.
      Urozmaicenie diety w ekstra błonnik i Jod pomaga zapanować nad tyciem.
      PPM i Dobowa przemiana materii wzrosną na podstawie 2 powyższych.
      Warto poczytać trochę fachowej literatury, niekoniecznie blogi bez źródeł do książek/badań (nie piję tutaj do autorki, ani innych blogerów). Faszerowanie się lekami uważam za ostateczność, gdyż tylko niewielki % chorób jest nieuleczalnych metodami niefarmakologicznymi.

      Usuń
    8. Yvaine92 ja bym jednak nie polecał tak bezkrytycznie blogu Tłustego Życia, nie jest ona lekarzem, a czytając jej bloga można odnieść wrażenie, że zna się na wszystkim i według niej przyczyną wszystkich chorób jest gluten i nabiał. Pomysł odstawiana leków przy niedoczynności tarczycy jest idiotyzmem.

      Polecam raczej Gazeta,pl. Forum o niedoczynności tarczycy i Hashimoto. Pisze tam wiele kobiet chorujących na te schorzenia i można się tam sporo dowiedzieć.

      Usuń
    9. >Gazeta.pl
      >Rzetelne opinie i artykuły
      Wybierz jedno
      topkek

      Usuń
    10. Owszem, nie jest lekarzem, ale nie ma klapek na oczach, a poszerzone horyzonty myślowe, w przeciwieństwie do większości lekarzy, którzy nawet nie wpadną na to, że dane schorzenie może być wywoływane złą dietą. Lepiej ładować w pacjenta tabletki, niech koncerny zarobią :3
      moim zdaniem warto najpierw zająć się zmianą diety, obserwować organizm, robić badania, znaleźć db lekarza, który naprawdę się pacjentem zajmie, a nie przepisze tylko receptę i zgarnie hajs
      btw, ostatnio odbyła się jakaś konferencja nt.glutenu, konwencjonalni lekarze chyba też brali w niej udział, ale doczytam jeszcze ;)
      fajna stronka o hashi - https://www.facebook.com/HashimotoPolska?fref=ts

      Usuń
    11. MrProaktyn
      To, za jakie uważasz artykułu na portalu gazeta.pl nie ma znaczenia. Anonim poleca forum - na forum piszą przypadkowi ludzie nie związani z linią polityczną gazety, a jedynie z tematem danego działu forum.

      Yvaine92
      A mnie sie wydaje, że autorka Tłustego Życia ma klapki na oczach, tylko tak troche na odwrót - przyczyn kazdej dolegliwości by w diecie szukała, jak wszyscy naturopaci.
      Trudno sie dziwić, że lekarze uczestnicza w konferencji nt. glutenu, skoro to lekarze zajmują sie badaniami wpływu tegoż glutenu na zdrowie. Serio, to nie niezależni blogerzy okryli wpływ glutenu na zdrowie.

      Usuń
  4. A można zapytać jaki poziom TSH miałaś?? Bo u mnie lekarz podejrzewał coś z tarczycą, ale że TSH wyszło mi w normie to to olał. Ale mam dość blisko górnej granicy a czytałam, że raczej powinno się iść ku dolnym wartościom.. Ech, a i ostatnio moje ŁZS się daje mocno we znaki, większości szamponów leczniczych nie mogę stosować bo mają SLS/SLES (dostaję od niego łupieżu suchego) ale kupiłam widziany u Ciebie w poście szampon z dziegciem rosyjski. Mam nadzieję, że pomoże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampony z dziegciem są bardzo dobre na łzs i ogólnie na łupież, do czasu aż się głowa przyzwyczai, wówczas trzeba szampon zmienić. Ja używam selsun blue obecnie na zmianę z babydream i jak na razie jest ok

      Usuń
    2. Coś koło 5,5. Laboratorium, w którym robiłam badania za górną granicę normy przyjmuje 4,2. Trochę podwyższone.
      Trzymam kciuki za szampon :)

      Usuń
    3. U młodych kobiet w wieku rozrodczym :) lekarze za normę traktują raczej 2,5. Ja przy rozpoznaniu miałam około 9 - i to wcale nie jest jeszcze tragedia, bo na zajęciach z interny rozmawiałam z kobietami, która miały TSH około 100 gdy rozpoznawano im niedoczynność tarczycy. U młodych kobiet z niedoczynnościa choroba Hashimoto to jest prawie pewne rozpoznanie - oczywiście przeciwciała zrobić trzeba :) ale dziewczyny, to na prawde nie jest jakiś "wyrok" z tym da si żyć i normalnie funkcjonować - ja po 2 latach już potrafię sama wyczuć ,że coś jest nie tak i właśnie wtedy robię badania i ide do pani doktor - każda z nas bedzie mieć inne objawy niedoboru hormonów i jak człowiek pozna siebie to to wie :) ta choroba to na prawdę tylko łyknięcie tabletki pół godziny przed śniadaniem i obserwacja siebie, wiec spokojnie, proszę się nie martwić :)

      Usuń
    4. Moja mama miała ostrą anemię i TSH na poziomie 24 chyba. Jak w laboratorium babeczki zobaczyły jej wynik, to chciały dzwonić po karetkę :/
      Pani endokrynolog w ciągu roku wyprowadziła ją tak, że jej TSH mieści się w normie :)
      Jestem dobrej myśli, ale natura panikary robi swoje...

      Usuń
    5. ja w wieku 18 lat miałam wycinane guzki z tarczycy
      niestety teraz już hormony do końca zycia
      moja endokrynolog twierdzi ze najodpowiedniejsze TSH to takie w granicach 1
      ale jego prawidlowa wartość tez jest zalezna od wieku
      ja mam 36 lat

      ewa

      Usuń
  5. Tej Ziai na ciemieniuchę używam dla dziecka. Jest super - nie kupię już droższych kosmetyków dziecięcych do mycia.
    Moje ŁZS obecnie trzymam w ryzach. Wiesz co mi pomogło? W chwili obecnej powrót do suszenia włosów suszarką! Nie wiem czy to może mieć wpływ na ŁZS, ale jak przeanalizowałam zaostrzenia choroby w przeszłości, to prawie zawsze bł to okres, kiedy kładłam się spać z mokrymi włosami lub chodziłam w mokrych po domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ciekawostka...
      Chociaż w sumie wcale nie :)
      W końcu drożdżaki to grzyby, a grzyby lubią takie wilgotne środowisko. Ale ja nie umiem suszyć włosów, raz udało mi się poparzyć skórę głowy, a nie liczę już ile razy przyrżnęłam sobie suszarką w tył głowy... :P

      Usuń
    2. Za każdym razem jak szłam do fryzjera miałam poparzoną głowę. Średnia przyjemność;) Z tym "biciem" się suszarką doskonale Cię rozumiem, ja też posiadam takie "zdolności";)
      Współczuję tarczycy:( Jakbyś mało miała tego wszystkiego to jeszcze tarczyca. Widziałam wyżej, że ktoś napisał o diecie bezglutenowej. Coś w tym jest, bo ja 5 lat temu miałam TSH na poziomie 3,6, taką podobno już się leczy, ale sama zignorowałam wynik i nigdzie z nim nie poszłam. Wtedy miałam już ŁZS i przeszłam na dietę. Glutenu było mało. Po dwóch latach jak mi badali TSH to miałam 1,7. Teraz mi dobiło do 2. Niestety od pół roku jem byle co, ale nie wiem czy to wpłynęło, bo na TSH bo badań nie robiłam już rok.

      Usuń
    3. I właśnie taki mam plan - przejść na dietę bezglutenową. Będzie ciężko, bo mama moja (też z niedoczynnością) raczej tak łatwo nie odpuści, no ale zobaczymy co z tego będzie :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam pytanie, jak często powinnam wcierać ten Olejek babydream?
    czy on nie nasili mi objawów ŁZS?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najczęściej wcierałam go w skórę głowy i włosy raz w tygodniu. Nie zauważyłam nasilenia objawów, wręcz przeciwnie - bardzo dobrze oczyszczał skórę głowy, jeśli zostawiałam go na niej na całą noc.

      Usuń
  8. wow, już dostałaś leki? mnie ze względu na młody wiek nie chcieli faszerować hormonami, więc od 16 do 21 roku życia po prostu chodziłam do endokrynologa pokazywać nowe wyniki badań... i tyle -.- TSH wyszło mi 5,75, ale przecież jestem młoda, to samo mi się wyrówna :P
    serio muszę zmienić lekarza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dostałam. Tylko jak tak czytam i przyswajam, to nie wiem, czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie...

      Usuń
  9. Witaj w klubie. Ja mam zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy od dobrych 4 lat i... jakoś z tym żyję, chociaż wizja tego, że do końca życia będę musiała jeść tabletki nie jest zbyt optymistyczna, ale co poradzić. Teraz niby wyniki mam ładne, czuje się dobrze, ale przy ostatniej wizycie pani doktor powiedziała mi, że niestety przy mojej dolegliwości czyli chorobie Hashimoto (podwyższone przeciwciała ANTY-TPO) nie ma nawet mowy o odstawieniu leku. Także, życzę Ci, żeby wynik na TPO był poprawny ;) a nawet jeśli tak nie będzie to się nie martw - z tą dolegliwością naprawdę da się normalnie żyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to, że się martwię, po prostu nie do końca pasuje mi lek z tak długą listą efektów ubocznych ;)

      Usuń
    2. hormobny tarcxzycy to nie jest lek, który może ci zrobić krzywdę - to suplementacja czegoś, czego ci brakuje! na ulotce jest jasno napisane, że jeśli dawka jest dostosowana do niedoboru hormonów to "działania niepożądane nie powinny wystąpić". To tak jakbyś twierdziła "zepsuję sobie tarczycę bo moje hormony mają działania niepożądane". Lista jest długa, żeby ostrzec przed przyjmowaniem zbyt dużej dawki (niektóre laski sobie zjadają więcej na odchudzanie :O i mają potem kołatania serca, potliwość i tak dalej nop ale pozostawię to bez komentarza...)

      Usuń
    3. bardzo przepraszam za literówki w komentarzu powyżej :)

      Usuń
  10. Piona, znowu :)

    Ciekawe, czy porypane sebum, w którym drożdżaki tak chętnie rosną to też wina tarczycy?
    Rób badanie antyTPO najszybciej jak się da, niedoczynność a Hashi powinno się prowadzić trochę inaczej, np w jednym suplementuje się jod w drugim unika, w jednym warto stymulować odporność, w drugim lepiej jej nie wkur*iać. itp

    Bloga Tłuste życie widzę już Ci podlinkowano, bo też polecam poczytać :) Nie ma co wpadać w przesadę, ale zawsze lepiej wiedzieć więcej niż nieświadomie sobie szkodzić :)
    Też psuję średnią w poczekalni - wiek jak i waga około 80 :P Mój lekarz jest przemiłym panem, zawsze prawi mi komplementy, wypisuje skierowanie na badania za pół roku i każe pokazać się z wynikami. Mam podobne TSH i nie dostałam leków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz, może my jesteśmy rodziną? ;)
      Badania pani doktor kazała zrobić w styczniu, przed wizytą, a teraz jestem w rozterce :x
      Zastanawiam się, może leki dostałam ze względu na małe i mało liczne erytrocyty i to niskie żelazo? Bosz, wpuścić panikarę do internetów :P

      Usuń
    2. Też mam lekką anemię, nie pamiętam co konkretnie.
      Nie podważam zalecenia pani doktor, nie śmiem.
      Jeśli to "sama" niedoczynność - możliwe, że mała dawka zmobilizuje tarczycę i poziom hormonów sam się wyrówna, znam taki przypadek.
      A jeśli to Hashi to wtedy się będziesz zastanawiać, bo tarczyca to już raczej objaw czegoś, co się dzieje gdzieś indziej i znalezienie tego problemu pomoże i tarczycy.

      Usuń
    3. I nie martw się :)

      A dieta bezglutenowa jest całkiem łatwa. I ciekawa! Ja nigdy wcześniej nie piekłam tyle co teraz! Codziennie eksperymentuję (bo ileż można jeść taką samą jajecznicę na śniadanie :P ).

      Usuń
    4. Ze śniadaniem mam mały problem, bo od zawsze jadłam płatki z mlekiem :P
      Teraz muszę albo zmienić płatki na kukurydziane [bo z mleka nie będę rezygnować (póki co)] albo wymyślić coś ciekawszego, np. serek wiejski ;)

      Usuń
  11. Niskie żelazo możesz zawsze podbić sokiem z pokrzywy http://www.aniamaluje.com/2013/07/jak-naturalnie-pozbyam-sie-ostrej-anemii.html

    OdpowiedzUsuń
  12. ja na szczęście nie mam problemów z tarczycą, mimo że moja babcia miała na nią operację. a też długi okres czasu winiłam właśnie tarczycę za moje problemy skórno-włosowe, dopiero po badaniu się okazało że u mnie to w normie - póki co hahaha:) trzymaj się i walcz z tym! :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy nie zasięgasz konsultacji dermatologa? tylko na właśną rękę stosujesz te maści i szampony na ŁZS? :p
    zastanawiam sie czy mogę stosować tą maść terbillum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego tak uważasz? Dermatologa odwiedzam dość regularnie, najczęściej jak mam spokój na głowie i tylko opowiadam mu, co sobie wymyśliłam i czekam na opinię ;)
      Terbinefryna - składnik maści Terbilum - to polecany środek przeciwko drożdżakom z rodzaju Malassezia. Jak masz problemy ze zbyt liczną populacją drożdżaków i przykrym zapachem, to się będzie nadawać ;)

      Usuń
  14. Jaki tonik dokładnie stosujesz? kiedyś wspominałaś o jakimś z kwasem salicylowym i aloesem. Gdzie można go kupić? :)
    + nie masz problemów z wypadaniem włosów przy tym nieszczęsnym ŁZS?
    jaką maść byś mi poleciła na początek Clotrimazolum czy Terbilum? ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam swojej wersji toniku według tego przepisu: http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/i/Tonik-bezalkoholowy-z-BHA/49 wszystkie składniki można kupić w tym sklepie :)
      Mój przepis jest TUTAJ.
      Ostatnio problemów z wypadaniem nie mam, niedługo napiszę, jak mi się udało zapanować i nad tym :)
      Myślę, że na początek Clotrimazolum. Ja od niej zaczynałam i do tej pory wracam :)

      Usuń
  15. to życzę właściwie dobranej dawki leku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. czy stosujesz jakąś dietę? czy nie jesz produktów, typu słodycze itp?
    gdzieś wyczytałam, że to może nasilać objawy. Jak to jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakiegoś miesiąca, może dwóch nie jem słodyczy, jedynie gorzką czekoladę od czasu do czasu. I jakoś nie widzę większej różnicy w stanie skóry głowy. Mam zamiar przejść na dietę bezglutenową (ale najpierw trzeba zjeść to, co zostało już kupione :P) i może wtedy będzie jakaś różnica. Nie będę rezygnować z mleka i przetworów mlecznych, przynajmniej póki co, bo mleko zwyczajnie lubię i stanowi większą część tego, co jem obecnie :)

      Usuń
  17. Z niecierpliwością czekam na ten post o wypadaniu włosów :)

    A na początek jak używać tej maści Clotrimazolum?
    Codziennie po myciu?
    + Jaki do tego byś poleciła szampon? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po myciu wsmarować w suchą już skórę głowy, ze szczególnym uwzględnieniem tych miejsc, gdzie pojawiają się jakieś zmiany.
      Szampon w zasadzie może być każdy, nie musi być nawet przeciwłupieżowy,, bo maść już jest przeciwgrzybicza. Dobrze by było, żeby co jakiś czas pojawił się szampon mocniejszy. Ja lubię szampon Pharmaceris przeciwko łupieżowi tłustemu, ewentualnie Green Pharmacy z dziegciem. Z delikatniejszych HiPP albo szampon neutralny Natura Siberica.

      Usuń
  18. Mam pytanko, jak sprawdzić czy dany olejek nas nie uczuli?
    Chciałabym zacząć stosować Babydream , raz w tygodniu się go powinno stosować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zrobić test alergiczny - nałożyć olej na skórę, może być w zgięciu łokcia, albo za uchem i po godzinie zmyć. Jeśli przez 24 godziny po zmyciu nic się tam nie pojawi (krostki, zaczerwienienie, swędzenie) to olej nie powinien zrobić krzywdy.
      Oliwkę Babydream nalewałam sobie do miseczki, robiłam przedziałek we włosach i tam smarowałam wacikiem. To, co w miseczce zostawało nakładałam na długość. Wiązałam potem włosy w warkocz i trzymałam czasem przez całą noc a czasem tylko około godziny. W przeciwieństwie do oleju rycynowego, oliwkę Babydream jest dużo łatwiej nałożyć i zmyć ;)

      Usuń
  19. w jaki sposób wacikiem?

    OdpowiedzUsuń
  20. czy stosowanie oliwki i maści clotrimazolum się nie gryzie?

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy maść clotrimazolum nie nasila wypadania?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Machnę tutaj zbiorczą odpowiedź:
      1. Moczysz wacik w miseczce i smarujesz potem wacikiem przedziałek, starając się pokryć głównie skórę głowy a nie włosy.
      2. Nie powinno się gryźć. Oliwkę nakładasz na włosy tuż przed myciem, maść smarujesz po umyciu. Nie będą się gryzły, działają na inne czynniki.
      3. U mnie nie nasiliło, nikt, komu poleciłam maść również się nie uskarżał na to. Zaobserwowałam za to, że włosy jakoś szybciej mi rosły po takiej kuracji.

      Usuń
    2. mi również clotrimazolum nie nasila wypadania, a ulgę daje niesamowitą :)

      Usuń
  22. Kiedy możemy się spodziewać tego postu o wypadaniu włosów?
    Czy włosy, które wypadły odrosną?

    OdpowiedzUsuń
  23. Również mam niedoczynność tarczy, wnioskuję, że stąd bierze się moje wypadanie włosów i straszne pogorszenie stanu skóry, jednak jedyny lek, jaki proponuje mi lekarz sprawia, że w ciągu dwóch miesięcy potrafiłam przytyć 10 kg, a jak szłam po inny lek, to dostawałam odpowiedź, że innego leku nie ma. Myślę sobie "super, XXI wiek, niedoczynność tarczycy jest już teraz czymś powszechnym, a my nadal mamy jeden lek :|". I tak zaprzestałam łykania... Ale może warto wrócić?

    OdpowiedzUsuń
  24. I co ja mam tam u endokrynologa powiedzieć ? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W sumie racje... nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale faktycznie. Tarczyca to narząd, który coraz częściej dokucza ludziom. Niestety. Znam dziewczynę, która właśnie przez niego ma ogromne wahania wagi.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wizyta kontrolna nie powinna być krępująca. Problem z tarczycą jest dość często spotykany tak więc lekarze na pewno nie będą zdziwieni Twoim przypadkiem i szybko określą przyczynę oraz wyznaczą odpowiednią terapie.

    OdpowiedzUsuń